Harry przyjął jej pomysł z entuzjazmem, zwłaszcza gdy spory kawałek sufitu spadł na jedno z pudeł. Wynajęli pokoje w tanim hotelu niedaleko lotniska w Manassas i spędzili tam cztery dni. W poniedziałek Ellie musiała być już w Quantico. Kilka minut po szóstej wstała i szybko zebrała się do drogi. Harry zapowiedział, że wróci do domu i pomoże ekipie remontowej. Zbliżała się pełnia i nie wiedział co zrobić z energią, która się w nim gromadziła.
Podróż zajęła jej o wiele dłużej niż zakładała. Zgodnie ze wskazaniami nawigacji wybrała krótszą drogę. Jednak utknęła w długim korku. Na szczęście udało jej się przybyć na miejsce kilka minut przed czasem. Thomas Martin uprzedził wszystkich, że przyjedzie więc przy wejściu otrzymała tymczasowy identyfikator. Siedziba działu do spraw istot nadprzyrodzonych znajdowała się na czwartym piętrze. Gdy weszła do niewielkiej sali konferencyjnej wszyscy na nią czekali. Cztery pary oczu odwróciły się w jej stronę.
- Pani Hale, bardzo się cieszę, że udało się pani przyjechać. - Thomas Martin wstał od stołu i podał jej rękę. Uścisnęła ją siląc się na uśmiech. - Pozwólcie, że oficjalnie przedstawię wam nowego członka naszego zespołu. Eva Hale.
- Możecie mi mówić Ellie.
Przywitała się ze wszystkimi obecnymi. Rebecca Woods była czarnoskórą prawniczką, która musiała przekroczyć trzydziestkę już jakiś czas temu. Jednak wcale nie było tego po niej widać. Skończyła Yale i przez kilka lat pracowała w ważnej kancelarii prawniczej w Waszyngtonie. Alexander Cruz był w podobnym wieku do prawniczki, ale na nim każdy rok odcisnął swoje piętno. Wyglądałby o wiele lepiej, gdyby zmienił całkowicie nie pasujące do niego okulary i zgolił przetykaną pasmami siwizny brodę. Ostatni był James O'Neall. Wszystko w jego wyglądzie i postawie wręcz krzyczało, że jest żołnierzem.
- Niektórzy z nas mieli poważne wątpliwości czy osoba o wiedzy pani Hale jest nam w ogóle potrzebna. - Martin wymownie popatrzył na Cruza, a ten tylko wzruszył ramionami. - Dlatego gdyby pani mogła zerknąć na te sprawy i powiedzieć co pani o nich myśli.
Ellie usiadła na jednym z krzeseł i sięgnęła po pierwszą teczkę. Atlanta, Georgia sprawa sprzed dwóch tygodni. Kobieta została napadnięta w parku po zmierzchu. Na zdjęciu z obdukcji lekarskiej widoczne były rany. Przez plecy przechodziły ślady pazurów. Kobieta zaczęła krzyczeć i przypadkowy przechodzień zdołał odstraszyć napastnika. Nadal nie udało się go zidentyfikować. Druga sprawa, Las Vegas. Dwóch mężczyzn znalezionych w hotelowych łazienkach. Pozbawiono ich wnętrzności, ale sekcja nie wykazała ani jednej rany. Ellie cicho westchnęła i zaczęła czytać kolejny plik papierów. Floryda, Park Narodowy Everglades. Dwójka strażników znalazła rozszarpane zwłoki, biwakujących w okolicy nastolatków. Leżały tam kilka miesięcy więc aligatory i wilgotny klimat zrobiły swoje. Największą tajemnicą były, znajdujące się na zwłokach, ślady koziej sierści. Nowy Jork, mężczyzna pozbawiony krwi znaleziony w swoim mieszkaniu. Wampir, dumnie głosiło słowo dopisane długopisem na końcu strony. Nie miała wątpliwości, że słusznie. Ostatnia sprawa była też najświeższa. Tuscon, Arizona. Wczoraj znaleziono zwłoki kobiety. Miała przegryzioną szyję, a na całym ciele ślady podobne do ugryzień zwierzęcia.
- Zacznijmy, może od Nowego Jorku - powiedziała po dobrej godzinie czytania.
Wszyscy popatrzyli na nią z zaciekawieniem.
- To mamy wampira, macie rację. Jednak problemem będzie zidentyfikowanie konkretnego wampira. - Gdy przeczytała wszystkie materiały jakie dostarczyło jej FBI, krew zaczęła jej szybciej krążyć w żyłach. Te sprawy nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, nie mówiąc o byciu rozwiązywanym przez ludzi. Jednak ten, który był odpowiedzialny za ukrywanie tych spraw i osądzanie sprawców wolał się włóczyć po różnych przyjęciach.
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...