23.

2.6K 227 3
                                    

Przez chwilę wpatrywali się w siebie nie odzywając się słowem. Po chwili mężczyzna spróbował się podnieść, ale jego rany nie wyleczyły się jeszcze do końca. Dlatego z sykiem opadł na poduszki. 

- Wszystko w porządku? - Zapytała, kładąc ręce na jego piersi. 

- Tak, nie musisz się o mnie martwić Evo. 

Pod palcami czuła mocne, miarowe bicie jego serca. 

- Jak to możliwe? 

 Nie do końca wierzyła, że to prawda. Wydawało jej się to zbyt nieprawdopodobne. Pamiętała kiedy wyprowadzili go z pociągu, pamiętała odgłos wystrzału i jego martwe ciało. Przez lata budziła się z płaczem na wspomnienie jego pogrzebu. 

- Trochę magii i jeden zawistny król wampirów. - Uśmiechnął się, widząc jej zszokowany wyraz twarzy. Nie wierzył, że jeszcze kiedyś ją zobaczył. Leonard się o to postarał. 

 -Ale jak? Czułam jak umierasz. Nie byłby wstanie tego zrobić. Jest potężny, ale nie wszechwładny. 

Chciała w to wierzyć, ale jej serce podpowiadało jej że Leonard znalazł sposób. Od samego początku był o nią chorobliwie zazdrosny. Przez kilka pierwszych lat jej to nie przeszkadzało. Czuła się kochana i adorowana, a on był jej całym światem. Jednak z biegiem czasu jego ciągła atencja ją nużyła. Sama stawała się bardziej samodzielna i nie potrzebowała aby towarzyszył jej w każdej chwili, ale nadal go kochała. Nie wiedziała ile razy się o to kłócili, ale ostatecznie dał jej pewną swobodę. Czasami mieszkała z nim ale często sama wybierała miejsce, w którym chciała mieszkać. Tak było do czasu kiedy poznała Ivana. Wiedziała, że dla króla był to cios a jej związek ze zmiennym doprowadzał go szaleństwa, ale była przekonana, że sobie z tym poradził. W końcu związał Ivana ze sobą, uczynił go swoim sługą na wieczność. Prosiła go o to przez dwa lata. 

Ivan dostrzegł jej zmarszczone czoło i z lekkim uśmiechem położył dłoń na jej policzku. Eva odwróciła głowę i pocałowała jego rękę. 

- Chciał mnie trzymać z daleka od ciebie. I w końcu znalazł sposób - nie spodziewał się, że będzie miał w sobie tak wiele spokoju. Jednak po tylu latach chciał  rozkoszować się każdym momentem. - Faszerowali mnie jakimś środkiem i trzymali w zamkniętej celi. Przynajmniej do tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego. Wtedy Leonard przywrócił walki na arenie i zaczął mnie wystawiać jako zawodnika. 

 Nie miał zamiaru jej mówić o torturach jakim był poddawany przez te lata. Ani o tym, że spędził prawie trzydzieści lat przykuty srebrnym łańcuchem do ściany. Nie chciał żeby cokolwiek zmąciło im ten moment. 

-Jak się czujesz? - Zapytała, śledząc wzrokiem blizny na jego piersi. Kiedy widziała go po raz ostatni nie było ani jednej z nich.

- Bywało gorzej, ale w końcu mam przy sobie moją ukochaną.

Prychnęła cicho widząc, że po jego ustach błąka się uśmiech. Nie mogła zrozumieć jak może się śmiać w takim momencie.  

- A ty co robiłaś beze mnie? Wiedziałem, że od niego odeszłaś.

 - Skąd wiedziałeś? 

-Niektóre twoje dzieci kochają cię bardziej niż boją się jego.  - Niektóre wampiry bardzo mu pomagały. Nie miały na tyle odwagi żeby go wypuścić, lecz przekazywały mu informacje i dawały dodatkowe porcje jedzenia. 

- Nikt mi nic nie powiedział. Nigdy nawet słowem...

- Evo, powiedz mi co robiłaś po tym jak dojechałaś do Szwajcarii. 

- No więc wojnę spędziłam w Zurychu, potem mieszkaliśmy tam jeszcze przez kilka lat. W pięćdziesiątym szóstym przenieśliśmy się do Paryża. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że Leonard ma plany aby ujawnić nas światu i zaczął je wprowadzać w życie nic mi nie mówiąc. Do tego zaczął ignorować wszystko co mówiłam, więc wyjechałam do Stanów. Zamieszkałam w małej wiosce, a teraz konsultuje sprawy dla FBI. 

Ivan uśmiechnął się i uniósł jedną z jej dłoni do ust. Czując dotyk jego ust na kłykciach, Eva cicho westchnęła. 

- Streściłaś mi siedemdziesiąt lat swojego życia w mniej niż minutę. 

- Nie wiele do opowiadania, skoro ciebie tam nie było. - Chciała powiedzieć mu coś więcej, ale otworzyły się drzwi. Eva wstała z łóżka i stanęła oko w oko z rozwścieczonym wilkołakiem. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz