04.

2.4K 247 3
                                    

Zanurzyła ciało w ciepłej wodzie i głośno odetchnęła. Próbowała nie myśleć o niczym, ale nie potrafiła. Nie wiedziała, dlaczego Leonidas chciał się z nią ożenić. Nie sądziła, żeby Kleistos miał jakieś opory przed zakończeniem ich małżeństwa. Jednak zastanawiała się po co Leonidasowi żona, która już  dawno przekroczyła wiek w którym nadałaby się na matkę. Potem przypomniała sobie jak na nią patrzył i zmieszała się jeszcze bardziej. Był całkowicie inny od pozostałych mężczyzn jakich spotkała.

Kiedy wyszła z kąpieli dwie służące zaczęły ją wycierać, a później podały jej szatę. Ligeia była onieśmielona uwagą jaką jej poświęcano. Nidy nie zaznała takich luksusów. Zwłaszcza, że szata była wykonana z najcieńszej wełny. Tak drogie ubrania widziała tylko na żonie i córkach Cademona. Służące pomogła jej założyć suknię a potem zaprowadziła do głównego pokoju. Król czekał na nią przy wejściu i od razu podał jej dłoń. Zaprowadził ją do stołu zastawionego różnymi potrawami.

- Nie wiedziałem co lubisz, więc kazałem przygotować wszystko.

 Kiedy usiadła natychmiast znalazł się obok niej. Przez cały czas usługiwał jej, nakładał kawałki mięsa oraz nalewał najlepsze wino. Zastanawiała się czy tak traktują kobiety w Sparcie. U nich nikt nawet nie pomyślałby o czymś takim. 

- Ty nie jesz?- Zapytała, ośmielona kilkoma kielichami wina. Nigdy nie piła tak dobrego trunku.

- Nie jestem głodny- powiedział, muskając jej dłoń. 

Przez cały czas, kiedy jadła znajdował pretekst aby jej dotknąć. Nie przeszkadzało jej to, kiedy to robił przez całe jej ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Po skończonym posiłku Leonidas dolał jej jeszcze wina i zaczął wypytywać o jej rodzinę. 

- Mam tylko Iole - kiedy to powiedziała, przypomniała sobie co stało się z kobietą. Złote naczynie potoczyło się po posadzce rozlewając wąski strumyk wina. Nigdy nie czuła się tak źle. Jak mogła o niej zapomnieć.    

- Co się stało, Ligeio? 

 - Moja matka, twoi ludzie zostawili ją na podłodze...- Chciała wstać, ale wypiła zdecydowanie zbyt dużo. Zachwiała się, więc król objął ją w pasie.

- Zajmę się tym, a ty musisz iść spać. -Nie zważając na jej słabe protesty zaniósł ją do sypialni i położył na łożu. - Zaraz wrócę.

Rozkazał jednemu z sług sprawdzić co stało się z opiekunką Ligei. Miał nadzieję, że nic jej się nie stało. Z tego co zdążyła mu powiedzieć, była podrzutkiem. Noworodkiem, który wylądował przed domem bogacza. Tak samo jak on wiele setek lat wcześniej. Tylko ona została oddana służbie. Los z niej zadrwił, powinna zostać wychowana jak księżniczka.

 Wrócił do niej i usiadł na łóżku. Pomimo początkowego zdenerwowania już spała. Nie powinien dawać jej wina w takiej ilości. Nie mogąc oprzeć się pokusie położył się obok niej i objął ją ramionami. Kobieta bezwiednie przysunęła się bliżej niego i cicho westchnęła. Król uśmiechnął się pod nosem i pocałował ją w czubek głowy. Zmusił się do wyjścia z łóżka dopiero, kiedy usłyszał kroki przed wejściem. Niestety kobieta nie przeżyła. Leonidas wrócił do królowej i zajął swoje miejsce. Nie chciał jej budzić, ale kiedy wstanie będzie musiał powiedzieć jej wszystko.  A szczególnie to kim jest. 

                                                                                           ***

Obudziła się z dziwnym uczuciem. Jakby ktoś ją obserwował. Ostrożnie otworzyła oczy i zobaczyła, że jest w ciemnym pokoju. Co więcej obok niej leżał wysoki mężczyzna, który jedną rękę trzymał na jej biodrze. Nie spał, ale patrzył na nią uważnie. 

- Dzień dobry, Ligeio. 

 Kobieta odetchnęła z ulgą słysząc jego głos. Obawiała się, że poprzedni wieczór był tylko snem. Usiadła na łożu, poprawiając szatę, która podwinęła się odsłaniają jej kolana. 

- Dzień dobry. Co z Iole? 

- Może najpierw coś zjesz.

 Wystarczyło żeby wiedziała, że coś jest nie tak.

- Nie żyje, prawda? - Jej oczy wypełniły się łzami i zaczęła cicho szlochać. Iole była jedyną osobą jaka ją kochała. 

- Tak - król wciągnął kobietę na swoje kolana i zaczął kołysać co jakiś czas całując ją w czubek głowy dopóki się nie uspokoiła.  Kiedy skończyła płakać wcale nie miała ochoty na wyswobodzenie się z jego objąć. Czuła się w nich dobrze i bezpiecznie. 

- Możemy ją pochować? - Zapytała, pociągając nosem. Gdyby tego nie zrobiła ściągnęła by na siebie gniew bogów, a Iole nie mogłaby wkroczyć do zaświatów. A Ligeia była jej jedyną rodziną. Synowie starszej kobiety zginęli na wojnie wiele lat temu. 

- Oczywiście, że tak. O zachodzie słońca. 

- Dziękuję.

Przez chwile siedzieli w milczeniu, a król gładził ją po włosach. 

- Dlaczego chcesz żebym została twoją żoną? - Zadała pytanie, które dręczyło ją od kilku godzin. 

- Bo jesteś kim szczególnym, Ligeio. Nawet nie wiesz jak bardzo. 

- Nie dam ci następcy, nie potrzebujesz takiej żony. - Mruknęła,odsuwając się od niego. Leonidas nie wydawał się jednak zasmucony. Wręcz przeciwnie. Na jego ustach błąkał się niewielki uśmiech. 

- To nie jest żadna przeszkoda, moja najukochańsza. Ponieważ już mamy mnóstwo dzieci. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz