13.

2.9K 254 8
                                    

Coś ciągnęło ją w stronę dna. Ellie szamotała się i próbowała kopnąć napastnika, ale na nic się to zdawało. Zaczynało brakować jej powietrza. Zebrała w sobie całą siłę i zamknęła oczy. Nagle wodą wstrząsnął pojedynczy grom. Jakby w taflę jeziora uderzył piorun, ale na niebie nie było ani jednej chmury. 

Ellie wypłynęła na powierzchnie i krztusząc się dopłynęła do brzegu. Wyczerpana położyła się na piasku. Ten parzył ją w plecy, ale nie zwracała na to uwagi. Gdy już zdołała uspokoić oddech usiadła. Na wodzie unosiło się ciało mężczyzny. Nie ruszał się, ale wiedziała, że był tylko ogłuszony. Najprawdopodobniej nawet się nie utopi. Ellie spojrzała na swoją nogę i głośno przeklęła. Na kostce odbił się czerwony ślad dłoni. Chwiejąc się zdołała dojść do samochodu i ubrać się. Z każdą chwilą noga bolała ją co raz bardziej. Zaczerwienienie zaczęło pokrywać się bąblami i wyglądało jak oparzenie drugiego stopnia. 

- Pieprzone najady - warknęła i usiadła za kierownicą. Gdy spojrzała na jezioro, nie mogła już dostrzec mężczyzny. Najprawdopodobniej już odzyskał przytomność i uciekł. Kobiety- najady były całkowicie niegroźne. W Grecji nazywano je nimfami wodnymi, a na słowiańszczyźnie rusałkami. Jednak mężczyźni bronili swojego terytorium przed obcymi za wszelką cenę. Musiała naruszyć ich granice i dlatego ją zaatakowano. 

Ellie zagryzła zęby i ruszyła w stronę miasta. Myślała, że nie da rady. Noga bolała ją jakby przypalono ją żywym ogniem. Ellie znalazła  Zanim dojechała do hotelu wstąpiła do sklepu zielarskiego. Złapała właścicielkę tuż przed zamknięciem.  Później do apteki. Gdy w końcy wróciła do swojego pokoju była zła i obolała. Rozłożyła na łóżku zakupione rzeczy i zaczęła sporządzać opatrunek. Wzięła liście wawrzynu, kilka kropel oleju z lawendy i inne zioła. Kiedy przyłożyła je do rany poczuła natychmiastową ulgę. Kupiony w aptece środek na oparzenia słoneczne wsmarowała w spieczony dekolt. Kiedy nalewała sobie drinka ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę - odłożyła szklankę na stolik nocny. 

Do pokoju weszła Rebecca, miała na sobie krótkie spodenki i biały podkoszulek. W ręce trzymała dwie paczki chipsów i butelkę wina.

- Babski wieczór? - Nie mogła już wytrzymać ciągłych telefonów i użerania się z prokuraturą i sądem. Dlatego postanowiła pójść do Ellie i wypić z nią po lampce wina. Była jej jedyną znajomą w tym miejscu, a po za tym chciała ją lepiej poznać. 

Ellie przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć. 

- Siadaj i rozgość się.

- Co ci się stało? - Zapytała, widząc że Ellie mocno kuleje. 

- Pojechałam popływać i miałam bliskie spotkanie z najadami. Straszna ironia zostać zaatakowanym przez nie na środku pustyni. 

Rebecca usiadła obok Ellie na łóżku i otworzyła paczkę chipsów. Obejrzały film, bardziej plotkując niż zwracając uwagę na fabułę, a potem włączyły wiadomości. Przez cały czas rozmawiały Ellie dowiedziała się, że siostra prawniczki jest  zmienną i dlatego Rebbeca zaangażowała się w działalność tej jednostki. 

- Jaki on jest przystojny.- Rebecca powiedziała na widok kogoś w telewizji. 

Ellie właśnie wróciła z łazienki i sięgnęła po kieliszek wina. Na jego widok zatrzęsła jej się dłoń i zawartość kieliszka wylądowała na jej spodniach i podkoszulku. Wywiadu udzielał król wampirów. Nie zmienił się od czasu kiedy widziała go ostatnio Czarne włosy na pierwszy rzut oka były w nieładzie, ale tak na prawdę były starannie uczesane. Jego ostre rysy twarzy były doskonale widoczne. Wyglądał jak drapieżnik, świadczyła o tym każda część jego ciała. Był przystojny i śmiertelnie niebezpieczny. Najlepiej można to było zobaczyć w jego oczach. Tęczówki były prawie czarne, poprzetykane czerwonymi i złotymi żyłkami. Na dźwięk jego głosu bezwiednie dotknęła blizny na szyi. Nie bez przyczyny przełączała kanał, gdy tylko go zauważyła. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz