29.

1.9K 173 1
                                    

Obudziło ją natrętne głaskanie po głowie. Na wpół przytomna odtrąciła namolną dłoń, ale nie minęła sekunda, kiedy ta znów wylądowała na jej włosach. Nie znosiła, kiedy ktoś jej tak robił. 

 - Spadaj - mruknęła, szczelniej opatulając się kołdrą.

- Jeżeli chcesz zdążyć na samolot to musisz wstać. 

Cichy głos i krótki pocałunek w czoło przypomniały jej gdzie jest. Stłumiła jęk i wygrzebała się spod rozgrzanej pościeli. Nadal miała na sobie wczorajsze ubranie. Przejechała dłońmi po włosach i ze złością zauważyła, że sterczą na wszystkie strony. Pewnie dlatego Harry głupio się uśmiechał. 

- Jest już dziesiąta. Zdążysz się jeszcze wykąpać i spakować. Zrobię ci śniadanie. 

- Dziękuję - mruknęła wychodząc z jego sypialni. Zostanie w niej na noc było dużym błędem. Ale po tym jak skończył się Sokół Maltański, Harry włączył Dwunastu gniewnych ludzi. A tego filmu nie mogła odpuścić. Jednak z tego powodu zasnęła bardzo późno. 

Jakimś cudem udało jej się wyrobić w godzinę.Kiedy zeszła na dół z niewielką walizką w ręce, Ivan posłał jej urażone spojrzenie. Postawiła bagaż na podłodze i pocałowała zmiennego. 

- Cześć kochanie. 

Nawet jedna zmarszczka nie zniknęła z jego czoła. Mogła nawet przysiąc, że się pogłębiły. 

- Dlaczego mnie tak karzesz? - Mruknął, odwracając się w stronę blatu. Eva pokręciła głową i położyła dłoń na jego plecach. 

- To nie jest kara Ivan, ale wiem, że to niesprawiedliwe. 

- Nie, nie wiem czy to rozumiesz. - Rosjanin wyszedł z kuchni. 

Eva kompletnie straciła apetyt, ale zmusiła się do zjedzenia jednej z przygotowanych kanapek.  Wilkołak wszedł do kuchni ubrany w sprane jeansy i granatowy podkoszulek. Uśmiechnął się i nalał sobie kawy do kubka. Miał wyjątkowo dobry humor. 

- Jedziemy? 

- Za chwilę - Eva dopiła kawę i zasunęła krzesło. Wyminęła zmiennego i podeszła do pokoju Ivana. Zapukała trzy razy, ale nie odpowiedział. 

- Nie wiem ile mnie nie będzie. - Usłyszała ruch za drzwiami, a kilka sekund później otwarły się ona na oścież. Ivan odsunął się, więc mogła wejść do środka. - Kocham cię. 

Mężczyzna nie mógł wytrzymać dzielącej ich odległości. Zbliżył się do niej i ujął jej twarz w dłonie.  Najpierw złożył krótki pocałunek na jej czole, a później przeniósł usta na jej wargi. Stali tak przez dłuższą chwilę, a Eva czuła jak zmienny się rozluźnia.

- Muszę już iść - wyszeptała, nieznacznie się od niego odsuwając. 

 Ivan nie był z tego zadowolony, ale pokiwał głową. 

- Będziesz na siebie uważać?

- Oczywiście, że tak. 

Zmienny odprowadził ją do wyjścia. Harry czekał w samochodzie i patrzył na nich z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Pocałowała jeszcze Ivana na pożegnanie i usiadła na miejscu pasażera. 

- To jest trudniejsze niż myślałem. Patrzenie na was, razem- Powiedział, wjeżdżając na główną ulicę. 

- Wiem - wyciągnęła rękę i pogłaskała go po włosach. Nachylił się w stronę jej dotyku. 

- Nie będzie prościej?

- Chciałabym powiedzieć, że tak. 

Mruknął coś pod nosem i wyjechał na obwodnicę. Przez całą drogę opowiadała mu o początkach kina. Nie wspomniała tylko, że na pierwszy film poszła z Ivanem, nie chciała go dodatkowo irytować. Będąc w  Paryżu chciała zobaczyć  Wyjście robotników z fabryki Lumière. Leonard powiedział, że gardzi taką rozrywką dla tłumów i został w domu. Harry zadawał jej mnóstwo pytań. Dopiero teraz zauważyła, jak bardzo się tym interesuje. Zrobiło jej się głupio, że tak mało o nim wiedziała.

 Kiedy dojechali na lotnisko Eva zaczęła wypatrywać Jamesa w tłumie. Harry stanął obok niej i objął ją ręką w pasie. Kobieta zaczęła szukać telefonu w torebce, i kiedy w końcu wyciągnęła go spośród wielu niepotrzebnych rzeczy, zadzwoniła do O'Nealla. 

- Gdzie jesteś? - Zapytała, kiedy odebrał. 

- Przy terminalu numer trzy. 

Rozłączyła się i odwróciła do Harrego. Chciała mu powiedzieć gdzie mają iść, ale on tylko się uśmiechnął. 

- Słyszałem - pocałował ją w czubek głowy i podał jej rękę. Splotła ich palce razem i ruszyła w stronę Jamesa. Zanim rozstała się z Harrym musiała mu dwa razy przysiąc, że będzie na siebie uważać. Nie wiedziała, dlaczego wszyscy tak się o nią martwią. Potrafiła o siebie zadbać i ie miała zamiaru robić nic ryzykownego. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz