Kiedy po powrocie do Waszyngtonu zobaczyła Harrego stojącego na parkingu, westchnęła z ulgi. Wilkołak objął ją ramionami, a ona z mocno się w niego wtuliła. Stali tak przez dłuższą chwilę, no Eva nie miała zamiaru go puszczać. Przynajmniej przez jakiś czas.
- Powiesz mi co się stało? - Wymruczał, masując spięte mięśnie na jej karku.
Eva odchyliła głowę do tyłu i uśmiechnęła się lekko widząc jego zmartwione spojrzenie.
- Nie.
- Jesteś pewna? Widzę, że coś jest nie tak.
Kobieta musnęła ustami jego wargi i odsunęła się odrobinę.
- Nic się nie stało Harry, na prawdę. Nic wartego twojej uwagi.
- Jeżeli tak mówisz. - Wiedział, że coś się stało. Jej niepokój był doskonale wyczuwalny. Całkowicie maskował jej normalny zapach.
- Jedziemy do domu? - Zapytał, gdy wsiedli do samochodu.
Eva popatrzyła przez przednią szybę, a potem na swoje dłonie.
- Nie, jedź według tego co ci powiem.
Popatrzył na nią zdziwiony, ale przez całą drogę jechał zgodnie z jej wskazówkami. Kiedy skręcili w drogę prowadzącą do lasu. Harry odwrócił się w jej stronę.
- Gdzie jedziemy? - Zadał jej to pytanie po raz pierwszy. Była pod wrażeniem, że tyle wytrzymał.
- Pożyczyłam klucze od przyjaciela. Zobaczysz.
Wilkołak kiwnął głową, a pięć minut później zatrzymał się przed niewielkim domkiem. Kilkanaście metrów dalej, w świetle słońca błyszczało jezioro. Eva wysiadła i podeszła do brzegu. Okolica domku była zadbana. Pomost był świeżo pomalowany, a wokół budynku rosły liczne kwiaty. Harry stanął obok niej.
- Dlaczego tu jesteśmy?
Eva odwróciła się w jego stronę. Planowała to od ponad tygodnia, ale przez cały czas biła się z myślami. Jednej z wampirów miał tutaj dom, w którym spędzał letnie miesiące. Na szczęście miał zamiar przyjechać dopiero w lipcu. Do tego czasu domek był wolny.
- Chciałam cię zapytać...nadal chcesz mnie oznaczyć? I czy chcesz żebym to ja oznaczyła ciebie?
Nie miała zamiaru poprzestać wyłącznie na byciu oznaczoną przez niego. Zarówno Leonard jak i Ivan również nosili ślady po jej ugryzieniu.
- Tak, bardziej niż czegokolwiek innego.
Kobieta uniosła głowę i uśmiechnęła się szeroko. Zmienny patrzył na nią z lekką obawą, przekonany że mu odmówi.
- Nie rozmyślę się Harry.
Minęła go i ruszyła w stronę drzwi. Kiedy przekręcała klucz w zamku poczuła na biodrach jego dłonie, a ciepły oddech owiał jej ucho.
- Masz szczęście.
***
Przeciągnęła się jak kot i przewróciła na brzuch. Harry leżał na obok i patrzył na nią jak na ósmy cud świata. Ślad ugryzienia na ramieniu nadal bolał, ale w końcu czuła się jakby wszystko było na swoim miejscu.
- Musimy już wracać.
Wilkołak nie przejął się jej słowami tylko przejechał palcami po jej odsłoniętych plecach. Wywołało to drobne iskierki, na całym jej ciele. Tak bardzo jej tego brakowało. W Montanie żyła jak pustelnica. Ale jej natura była całkowicie inna.
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...