Tereny dzisiejszej Białorusi, luty 1863 roku.
Jej pobyt na wschodzie nie miał trwać zbyt długo. Co prawda pokłóciła się z Leonardem, ale nie była to aż tak poważna kłótnia. Mieli setki większych, ale gdy tylko wyjechała z Londynu poczuła to czego brakowało jej od lat. Całkowitej wolności, nareszcie mogła swobodnie oddychać. Dlatego w małej wsi Różanka spędzała już dziewiąty miesiąc.
Właścicielem dworu był młody, niespełna dwudziestoletni chłopak. Eva wysłała go na studia do Petersburga używając odrobiny swojej magii i sporej ilości gotówki. W ten sposób nabyła cały folwark, łącznie z służbą, młynem i kilkoma ładnymi końmi. Bardzo dużo czasu spędzała na jeżdżeniu po okolicy. Oprócz tego zaczęła uczyć dzieci z pobliskiej wsi czytania i rachunków. Wieczorami haftowała albo układała pasjanse. Robiła dokładnie to co doprowadzałoby Leonarda do szału i dlatego tak ją to cieszyło.
Wszystko zmieniło się kilka tygodni temu. Średnio interesowała się polityką. Z perspektywy jej życia było to coś całkowicie nieistotnego. Jednak dokładnie pamiętała, że gdy była w okolicy ostatnim razem Polska jeszcze była na mapie. Pierwsze informacje otrzymała od mieszkającego niedaleko szlachcica. Mężczyzna dobiegał do setki, był ślepy i nie dosłyszał ale o wszystkim opowiedział jej z żarliwością która poruszyła jej serce. Dlatego kiedy kilka dni później w środku nocy do jej drzwi zapukało dwóch, rannych mężczyzn przyjęła ich i opatrzyła. Kazała służącym przygotować posłania w jednym z pomieszczeń w oficynie. Przez kilka dni karmiła ich i zmieniała opatrunki.
Dochodziła już północ, a ona siedziała przy rozpalonym kominku i czytała jeden z tomików poezji, który przywiozła ze sobą z Londynu. Była już ubrana w koszulę nocną, ale narzuciła na siebie gruby szlafrok. Gdyby nie to, że widziała w ciemności jak kot to rozproszone światło bijące od ognia nie wystarczyłoby na odczytanie drobnego druku. Panowała prawie idealna cisza, nawet wiatr ucichł. Eva położyła książkę na brzuchu i zamknęła oczy. Gdyby nie równy rytm serca śpiącej w pokoju obok dziewczyny, wydawałoby się że świat na moment zamarł.
Alina miała dopiero czternaście lat, a dwa tygodnie temu zmarła jej matka. Tak samo jak całą służbę, Eva przejęła je razem z dworem. Nikogo nie wyrzuciła, ale miała zamiar to zmienić. Wczoraj jeden ze stajennych próbował wciągnąć ją do stodoły. Nabił jej przy tym ogromnego siniaka na twarzy i oderwał kołnierz od znoszonego płaszcza. Błagała Evę, żeby ta pozwoliła jej spać we dworze. Eva nie protestowała i pozwoliła jej posłać łóżko w jednym z pokojów.
Tylko dzięki tej ciszy, Eva zdołała usłyszeć odległy tętent. Gdyby nie to, że był środek zimy, pomyślałby że to nadchodząca burza. Jednak taki dźwięk oznaczał tylko jedno, szybko pędzące konie. Wiedziała, że nikt rozsądny nie narażałby zwierząt na połamanie nóg. Droga prowadząca do Różanki i samego dworu nie była dobrze utrzymana. Mało kto zapuszczał się na takie odludzie. Ci, którzy teraz tutaj zmierzali byli bardzo zdeterminowani żeby zrobić to bardzo szybko. Nie przeszkadzała im ciemność i zaspy śniegu.
- Alina! - Krzyk, rozbrzmiał w całym dworze. - Alina, wstawaj!
Eva sama zerwała się na równe nogi, a książka upadła na podłogę. Pobiegła do sieni i prawie zderzyła się z zaspaną dziewczyną.
- Pani...
- Alino, biegnij do oficyny i powiedz Tomaszowi i Janowi, że mają uciekać. A potem obudź wszystkich. W porządku?
- Ja...
- Ubierz się i biegnij.
Eva nie czekała na reakcję dziewczyny i pobiegła do swojej sypialni. Nie miała czasu na przebranie się, ale zdołała ubrać buty i związać włosy. Gdy skończyła, usłyszała rżenie koni i krzyki. Po chwili ktoś zaczął głośno dobijać się do drzwi. Nikogo z służby nie było we dworze, więc sama musiała je otworzyć. Trzej mężczyźni, którzy wpadli do środka prawie ją przewrócili. Lodowate powietrze zdmuchnęło świecę, którą Eva trzymała w dłoni. W sieni zapadła całkowita ciemność. Zdołała tylko zobaczyć płaszcze, które były tak zaśnieżone że nie mogła rozróżnić w jakim są kolorze. Jednak nie musiała tego robić, żeby wiedzieć kogo ma przed sobą.
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...