James odwiózł ją na komisariat, a sam pojechał po Rebeccę. Ellie piła właśnie drugą kawę obserwując przechodzących policjantów. Siedziała tu od czterdziestu minut i przestała już być lokalną atrakcją. Czas wlókł się niemiłosiernie aż w końcu w drzwiach stanęła Rebecca i O' Neall. Woods miała na sobie granatowy kostium i białą bluzkę. Po mimo prawie trzydziestu stopni ciepła nie zdjęła żakietu. Ellie ją podziwiała.Prawniczka uśmiechnęła się do niej i weszła do pokoju komendanta. Po chwili z niego wyszła i skinęła na nich. Weszli do gabinetu, a Ellie cicho westchnęła. Było jeszcze cieplej niż na korytarzu.
Komendant posterunku dobiegał do sześćdziesiątki, miał sumiaste wąsy i przekrwione oczy. To i zaczerwienione policzki świadczyły o tym, że lubi sięgać do kieliszka.
- Mówi pani, że mamy tu jakiegoś potwora? I zostawiliście go z moimi ludźmi na całą noc!- Zwrócił się wprost do Jamesa, ignorując całkowicie dwie kobiety.
- Jeżeli mogę coś powiedzieć - Ellie podeszła do biurka, a policjant spojrzał na nią spod łba. - On nie jest świadomy, że wiemy o tym kim jest. Dlatego jego obecność na posterunku nie stanowi zagrożenia.
- Kim pani jest? - Kobieta uśmiechnęła się lekko.
- Jestem konsultantką do spraw istot nadprzyrodzonych.
- Co pani może o tym wiedzieć? W tym wieku? - Jego głos ociekał jadem.
Ellie spojrzała na niego wyniośle i przybrała swoją najbardziej królewską minę. Miała w tym dużą wprawę. Język aż ją świerzbiał żeby powiedzieć mężczyźnie z kim ma do czynienia, ale nie mogła tego zrobić. Szczególnie w takich okolicznościach.
- Wiem na pewno o wiele więcej od pana.
Ellie nie brała udziału w dyskusji. I tak nie do końca orientowała się we wszystkich przepisach i zasadach. Po kilkunastu minutach wprowadzono Zurbela do pokoju przesłuchań. Był z nim jego adwokat, dobiegający do pięćdziesiątki mężczyzna w drogim garniturze. Sama obecność prawnika sprawiła, że Zurbel był bardziej pewny siebie.
- Więc rozpoczął pan przesłuchanie mojego klienta bez adwokata. Co jest nie zgodne z prawem, a zarzuty opiera pan na tym, że matka pana Zurbela pochodziła z Filipin i mieszkał on w tym samym hotelu co ofiary. Te poszlaki są absurdalne i każdy sąd je odrzuci bez większego namysłu. Po za tym nie mogę zrozumieć, dlaczego zarzuty sformułowano tak szybko.
- Pański klient jest aswangiem. - James z zadowoleniem popatrzył jak wygadany adwokat traci rezon.
- Proszę o rozmowę sam na sam.
O'Neall skinął głową i wyszedł z pokoju przesłuchań. Po kilku minutach adwokat wychylił się zza drzwi.
- Jesteśmy gotowi.
James po raz kolejny usiadł na przeciwko podejrzanego. Ten patrzył na niego z wściekłością, ale do niczego się nie przyznał.
Ellie stała po drugiej stronie szyby i patrzyła jak James próbuje wyciągnąć coś z oskarżonego, nie zważając na upomnienia adwokata.
- Rozmawiałam z prokuratorem akt oskarżenia jest już gotowy. - Rebecca stanęła obok niej, i schowała komórkę do torebki. - Sprawa w sądzie zaczynie się za trzy dni. Ława przysięgłych zostanie wybrana dzisiaj po południu. Powołamy cię na świadka. Proces odbędzie się tu więc będziesz tu musiała zostać co najmniej do czwartku.
- Dlaczego tak szybko? - Normalnie sprawy o morderstwa ciągły się latami. Tu wszystko zamknie się w tydzień.
- Walczymy z tym od lat - Rebecca westchnęła i popatrzyła na Zurbela. - Odkąd istoty nadprzyrodzone się ujawniły, postanowiono że będą sądzeni w trybie natychmiastowym. Jakbyśmy byli na wojnie. To bardzo narusza prawo do sprawiedliwego procesu.
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...