- Pamiętasz ostatni raz, kiedy ktoś przemienił dziecko? - Zapytała, delikatnie gładząc go po piersi.
Ivan otworzył oczy i popatrzył na nią zamglonym spojrzeniem. Udało mu się zasnąć, ale pytanie Evy go obudziło.
- Nie, ale musiało to być zaraz przed tym jak się spotkaliśmy.
Zjedli lunch i teraz wszyscy leżeli na łóżku oglądając Parks and Recreation. Tak samo jak Ivan nie znosiła tego serialu, ale było to guilty pleasure Harrego. Dlatego wilkołak leżał na brzuchu i z zaciekawieniem oglądał sitcom podczas gdy Ivan próbował spać. Eva ułożyła się obok niego, ale zbyt wiele myśli zaprzątało jej głowę. Rozumiała, że obaj zmienni są zmęczeni długim lotem jednak nie potrafiła się opanować.
- Tysiąc osiemset pięćdziesiąt, byliśmy wtedy w Dreźnie... - przed oczami stanęła jej postać pięcioletniej dziewczynki w zakrwawionej sukience. Leonard zabił ją od razu gdy ją znalazł. Pożywiała się na młodej kobiecie i praktycznie rozerwała jej szyję. To był jedyny raz, kiedy widziała jak król zabija dziecko. Dlatego następnego dnia wyjechała i zaszyła się w Rosji.
- Co mam zrobić żebyś była cicho chociaż przez minutę?
Harry zaśmiał się głośno i nie była pewna czy z niej czy z serialu. Dlatego profilaktycznie zgromiła go spojrzeniem. Chciała się odezwać, ale Ivan przygarnął ją do siebie i mocno przytulił.
- Pięć minut - wyszeptał, całując jej kark.
Nie protestowała, Ivan schował twarz w zagłębieniu jej szyi i głośno odetchnął. Zasnął szybciej niż się spodziewała. Harry wyłączył telewizor i wyszedł z pokoju. Przez chwilę leżała wsłuchując się w równy rytm bicia serca zmiennego. Bardzo jej tego brakowało, ale była zbyt podenerwowana żeby leżeć spokojnie. Uniosła wzrok i spojrzała na Harrego, który stanął w drzwiach. Z ruchu jego warg wyczytała, że zamówił kawę. Ostrożnie wyplątała się z objęć Ivana i wyszła z sypialni. Harry podał jej filiżankę.
- Nie wiedziałam, że jesteście aż tak zmęczeni.
Z Waszyngtonu do Houston leciało się niecałe cztery godziny. Po za tym można było się przespać w samolocie.
- To nie tak, po prostu Ivan źle sypia kiedy nie ma cię w domu.
Nie chciał tego wiedzieć, ale czasem nie mógł zasnąć, gdy zmienny do późna oglądał telewizję.
Ręka z filiżanką zastygła w połowie drogi go jej ust.
- Nigdy mi tego nie mówił.
- Czy jakikolwiek mężczyzna powiedziałby coś takiego?
- Nie - zalała ją fala wyrzutów sumienia. Praca zajmowała praktycznie cały jej czas. To była miła odmiana po latach spędzonych w Montanie, ale teraz czuła się winna. Przez chwilę milczeli, a Eva wpatrywała się w swoją filiżankę. - Chciałbyś pojechać do Portugalii? - Zapytała, unosząc głowę. - Dawno nie ruszałam się poza Stany, a mam rezydencję nad samym brzegiem morza. Nam wszystkim dobrze zrobiłaby zmiana klimatu.
- Pracuję, może pojedziemy tam na urlop? - Tak naprawdę wątpił żeby do końca roku był w stanie dostać na tyle wolnego aby pojechać za granicę. Wykorzystywał urlop żeby nie musieć iść do pracy w trakcie pełni. Niektóre organizacje pozarządowe dążyły do tego, aby zmienni mieli dodatkowy urlop do wykorzystania z tego tytułu. Harry wątpił żeby to kiedyś nastąpiło. - Nie lubię, kiedy taka jesteś. - Powiedział, chcąc wytrącić ją z zamyślenia.
- Jaka?
- Zmartwiona -położył dłonie na jej ramionach. - Na prawdę musicie zabić tego chłopca?
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...