Chłopiec stanął na korytarzu i z ciekawością rozejrzał się wokół. Eva od razu narzuciła mu swoją wolę. Może i wyglądał jak aniołek, ale wiedziała że rozszarpałby każdego z obecnych tu mężczyzn. Przeklinała w myślach swoją bezmyślność. Wiedziała, że w budynku było dwadzieścia jeden wampirów. Dlaczego nie zauważyła, że z domu wyszło ich tylko dwadzieścia? Chłopiec skierował na nią spojrzenie ciemnozielonych oczu.
- Mamo, jestem głodny.
Eva wyciągnęła do niego ręce, a on od razu się do niej przytulił. Kobieta pochyliła głowę i pocałowała go w czubek głowy.
- Znajdziemy ci coś do jedzenia.
Nie była pewna czy James będzie chętny do udostępnienia swojego nadgarstka, ale musiała go zapytać. Obecni na miejscu policjanci na pewno będą mieli więcej obiekcji niż on. Wsadziła go na tylne siedzenie samochodu i sama zajęła miejsce obok. Popatrzył na nią wielkimi pełnymi łez oczyma, a ona uśmiechnęła się do niego lekko.
- Boisz się? - Niepewnie pokiwał głową.
Eva odsunęła z jego czoła luźne kosmyki blond włosów. - Nie musisz się bać, kiedy jesteś ze mną.
Kobieta zauważyła, że James zbliża się do auta. Kiedy otworzył drzwi z jej strony, chłopiec syknął głośno.
- Potrzebuję twojego nadgarstka.
- Mojego co? - Zapytał, nawet na nią nie patrząc. Jego wzrok skupił się na wampirze, który wyglądał jakby za raz miał się rzucić mu go gardła.
- Nadgarstka, on musi się napić.
James spojrzał na nią, niechętnie spuszczając z oczu małego wampira.
James, to tylko chłopiec. Nic ci się nie stanie. - Chciała uspokoić agenta, ale jej słowa nie były do końca prawdziwe. Kiedy siedziała obok mały wampir był niegroźny, lecz gdyby tylko się oddaliła prawdopodobnie zabiłby Jamesa. Oczywiście nie celowo.
Młode wampiry mają problemy z panowaniem nad sobą, jednak dzieci były w tym jeszcze gorsze. Nigdy nie wiedziały kiedy mają przestać się pożywiać. Dostrzegła wahanie w jego oczach, a chwilę później podwinął rękaw koszuli. Eva odetchnęła z ulgą i odwróciła się w stronę chłopca.
- Kochanie, wypijesz tylko tyle ile ci powiem, dobrze? - Nie była pewna czy ją usłyszał, ale pokiwał głową.
Jak w transie wpatrywał się w odsłoniętą rękę mężczyzny. Eva chwyciła dłoń mężczyzny i podstawiła ją wampirowi pod nos. Kiedy kły przebiły skórę James wyraźnie pobladł.
- Już koniec. - Powiedziała, po niecałej minucie. Chłopiec nie chciał się oderwać od ręki agenta, ale nie miał wyboru. Eva całkowicie nad nim panowała.
- Mamo, dalej jestem głodny.
- Wiem, ale na razie wystarczy.
Nie wyglądał na zadowolonego, ale nie próbował z nią dyskutować.
- Evo, możesz na chwilę wyjść?
- Oczywiście - odwróciła się w stronę wampira. - Poczekaj tu na mnie. Za niedługo wrócę.
-Dobrze.
Eva poprawiła mu włosy i wysiadła z samochodu. Kiedy stanęła na zewnątrz, spojrzała na agenta. Wydawał jej się o wiele bledszy niż jeszcze przed chwilą.
- Co się stało?
James popatrzył na siedzącego w samochodzie chłopca. Po chwili odwrócił wzrok.
![](https://img.wattpad.com/cover/87222787-288-k500488.jpg)
CZYTASZ
Ucieczka
ParanormalTrzy lata po ujawnieniu się wampirów i innych istot nadprzyrodzonych Departament Bezpieczeństwa Krajowego postanawia utworzyć specjalną jednostkę ds. Istot nadnaturalnych. Główną konsultantką ma zostać Eva "Ellie" Hale. Jednak Eva nie przewidziała...