01.

2.8K 204 3
                                    

Ateny 404 r .p.n.e

Wojna dobiegła końca. Wojska ateńskie uległy potędze Sparty. Przed miastem,wyczerpanym zarazą oraz długim oblężeniem, armia zwycięzców czekała aby odebrać to co do nich należało. Bramy miano otworzyć jutro o świcie i wszyscy mieszkańcy czekali na to ze strachem. Ligeia przebiegała uliczkami trzymając w ręku dwa podpłomyki i niewielką gomółkę sera. Jej mąż kazał jej przynieść coś do jedzenia, choć w całym mieście praktycznie skończyły się zapasy. Sama zużyła ostatnią porcję mąki dwa dni wcześniej. Jej mąż nie był tym zachwycony. 

Ostatnie dni spędził na piciu. Przegrana Aten była dla niego ciosem, a wino zmniejszało ból.  Podczas jednej z bitew został ranny i od tamtej poru mocno kulał. Wolała nie sprzeciwiać się jego poleceniom. Kiedy był pijany, a ostatnio zdarzało się to co raz częściej,  Kleitos był agresywny i często ją bił. 

Przed wejściem do domu, zawahała się. Nie cierpiała swojego życia. Była podrzutkiem. Wychowała się w domu bogatego arystokraty. Przygarnęła ją jedna z służących i uznała za własne dziecko. Ligeia, była nikim, nie maiła szansy na dobry ożenek. Oprócz urody i niebieskich oczu nie miała nic. Rok temu Kleitos zlitował się nad starą, dwudziestoletnią panną i wziął ją za żonę. Od tamtej pory doświadczyła jeszcze więcej upokorzeń i smutków. Wzięła głęboki oddech i weszła do domu. Niewielka izdebka była duszna i śmierdząca. Na podłodze widniały ślady po winie. Nie ważne ile sprzątała i tak od razu robiło się tu brudno. Jej mąż siedział za stołem i patrzył na nią przekrwionymi oczami.

- Gdzie byłaś?

Wiedziała, że żadna odpowiedź nie ma sensu. Podeszła do niego i położyła na stole przyniesione jedzenie. Sięgnął po ser i skrzywił się.

- Tylko tyle? Do niczego się nie nadajesz.- Wymamrotał pod nosem. Wypił kolejny łyk płynu i oderwał spory kawałek chleba.

 Ligeia zaczęła sprzątać z podłogi kawałki rozbitych naczyń. Kiedy skończyła położyła się na posłaniu i zamknęła oczy. Odwróciła się plecami do pomieszczenia, starała się być tak cicho jak to tylko możliwe. Jej mężowi zostało jeszcze sporo wina i miała nadzieję, że będzie zbyt pijany żeby zrobić cokolwiek. Jakiś czas później Kleitos stanął obok niej i wiedziała że jej nadzieje były płonne. Przewrócił ją na plecy i zdarł z niej ubranie. Jednym ruchem wbił się w nią i zaczął poruszać. Zamknęła oczy i z całej siły próbowała nie płakać. Powtarzało się to przawie każdej nocy, ale i tak za każdym razem bolało tak samo. Kiedy skończył uderzył ją zaciśniętą pięścią. Poczuła smak krwi w ustach, miała rozciętą wargę. Zamknęła oczy, nie chcąc żeby zobaczył jak płacze. Przez to mógłby pobić ją jeszcze bardziej. 

- Nie potrafisz nawet dać mi dziecka. - Kleistos położył się obok niej i po chwili zaczął chrapać. 

Te słowa bolały bardziej niż wszystko co robił. Chciała mieć dziecko tak samo mocno jak on, nawet bardziej. Od zawsze pragnęła rodziny, ale nie mogła zajść w ciążę. Próbowała wszystkiego od ziołowych naparów po składanie ofiar Herze, nic nie pomagało. Ligeia pociągnęła nosem i okryła się rozdartą suknią. Otarła policzki i głośno westchnęła. Kolejny dzień, będzie jeszcze gorszy. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz