4.

5.3K 329 28
                                    

Kiedy Sam zamknął za sobą drzwi Ellie uciekła na zaplecze. Umyła naczynia i wzięła kilka głębokich oddechów. Musiała wyjść na salę, ale nadal nie miała siły na rozmowę ze zmiennym. Nie zaskoczyło ją to, że Harry nadal siedział przy stoliku. Dopijał właśnie kawę, więc Ellie podeszła do niego i szybko zabrała brudne talerze. To pozwoliło jej spędzić dodatkowe dziesięć minut na zapleczu. W końcu nie mogła tego dłużej odwlekać. Usiadła na krześle za ladą i sięgnęła po książkę. Trzymała ich tu całkiem sporo. Gdy nie było klientów musiała coś robić żeby się nie nudzić, a tak daleko na odludziu często nie było zasięgu. Ostatnio o wiele więcej korzystała z kindla. Mogła mieć setki książek pod ręką, ale w pracy nadal trzymała kilka ulubionych tytułów. 

- Co czytasz?

Lekko wzdrygnęła się, gdy bezszelestnie do niej podszedł. Tego najbardziej nienawidziła u zmiennych. Potrafili skradać się bez wydawania żadnego dźwięku. Harry nachylił się nad ladą i spojrzał na trzymaną przez nią książkę. Wyglądał tak uroczo, że nie mogła się nie uśmiechnąć. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek użyje słowa uroczy żeby opisać mężczyznę. Jednak nie mogła nic poradzić na to, że to określenie najlepiej pasowało. 

- Zbrodnię i Karę.

Podała mu książkę, a on otworzył ją na pierwszej stronie. 

- Po rosyjsku?- Popatrzył ze zdziwieniem najpierw na rzędy znaczków, których nie potrafił odczytać, a potem na siedzącą na krześle kobietę.

- Tak - wyprostowała się na krześle i uniosła głowę. 

- Znasz rosyjski?- Jego oczy wyrażały bezbrzeżny podziw.

- Tak, a oprócz niego  jeszcze francuski,  hiszpański, włoski, niemiecki, staro grecki, łacinę, szwedzki, serbski, czeski, węgierski, japoński, chiński, arabski, polski i portugalski. - Wyrecytowała jednym tchem z satysfakcją patrząc jak oczy wilkołaka stają się wielkie jak spodki. 

- Niemożliwe, musiałabyś się ich uczyć przez lata!

- Tak było - sięgnęła po książkę i odłożyła ją na swoje miejsce. - Mogę ci coś podać? Jeszcze kawy? 

- Nie - wyglądał na całkowicie zbitego z tropu. - Nie, dziękuję za kawę. Chciałbym z tobą porozmawiać. - Przez chwilę nie wiedział co ze sobą zrobić, ale przysunął jedno z krzeseł i usiadł na przeciwko niej. - Zakochałem się w tobie. 

Z ust Ellie wydobyło się ciche chrząknięcie. Zbyt dobrze znała zmiennych żeby być zaskoczona jego słowami, ale i tak ją to irytowało.  

- Nie jesteś moją bratnią duszą. Najlepiej będzie dla ciebie jak odejdziesz i o mnie zapomnisz. 

- Czy ty wiesz jak to jest spotkać swojego partnera?

 Miało to być pytanie retoryczne, ale odpowiedziała mu zanim zdążył powiedzieć coś więcej. 

- Tak - zamknęła oczy i dała ponieść się wspomnieniom. - Nie można tego opisać, to nie równa się z niczym innym. Jakbyś odzyskał coś czego ci brakowało przez całe życie. Przez cały czas chcesz być przy tej osobie, a kiedy jej brakuje czujesz jakby ktoś wyrwał ci kawałek duszy...- nie zauważyła kiedy po policzku spłynęła jej łza. 

- Na prawdę spotkałaś już kogoś takiego.- Raczej stwierdził niż pytał. 

Nie powinna przejmować się tym, że w jego głosie było tyle smutku. Jednak wywołało to u niej nieprzyjemny skurcz w piersi. 

- Tak, nawet dwóch. - Widząc zaskoczenie na twarzy wilkołaka, przeklęła się w duchu. Możliwość rozmowy z kimkolwiek związanym z tamtym światem rozwiązywała jej język. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz