08.

1.1K 97 7
                                    

Dwa dni po przyjeździe Evy i Ivana, cała rodzina Korsakovów otrzymała zaproszenie na bal z okazji urodzin cara. Nie było w tym nic dziwnego, skoro Aleksander był jednym z jego najbliższych współpracowników. Mieli ponad tydzień żeby przygotować się do tego wydarzenia. Właściwie tylko ona musiała w ogóle się przygotowywać. Aleksander już dużo wcześniej kupił prezent. Wszyscy mężczyźni w rodzinie Korsakovów byli wojskowymi, więc ubierali galowe mundury.  Eva zamówiła suknię balową, nowe buty, płaszcz i rękawiczki. Teraz czekała aż dostarczą je do rezydencji. 

Przez cały ten czas Aleksander nie wiedział co z nią zrobić. Odnosił się do niej z uprzejmą rezerwą, ale gołym okiem można było zauważyć że się boi. Jednak raczej jej dzieci, niż jej samej. Zwłaszcza od chwili, gdy odwiedził ją margrabia którzy sprawował władzę w Petersburgu. Musiała przyznać, że Bazyli mógł być przerażający. Miał prawie tysiąc lat i praktycznie od samego początku rządził na tych terenach. Właściwie jego zwierzchnictwo roztaczało się na tereny całego Cesarstwa, nie tylko stolicy. Był tym kim Aleksander tak bardzo pragnął zostać. Jednak jeszcze bardziej, Aleksandra Korsakova martwiła groźba przyjazdu Leonarda. Niestety Eva nie mogła mu w żaden sposób pomóc, bo od czasu wysłania telegramu z Londynu, król nie odezwał się ani słowem. 

Nie martwiła się o jego bezpieczeństwo, nikt nie był na tyle głupi żeby go zaatakować. Bardziej zajmowało ją przygotowanie Ivana, na spotkanie z królem wampirów. Jednak zmienny nie był zbytnio zainteresowany przyswajaniem nowych informacji. Po za tym bardzo rzadko zostawali sami, najczęściej towarzyszył im któryś z braci Ivana. 

Nie mogła ukryć, że o wiele bardziej lubi Igora. Był dwa lata młodszy od jej przeznaczonego, ale w zasadzie wyglądali na bliźniaków. Ogólnie wszyscy Korsakovie byli do siebie bardzo podobni. Eva widziała portret ich matki i z tego co udało jej się zauważyć to Oksana Borisowa przekazała swoim dzieciom wyłącznie piękne, kasztanowe włosy. Mogła też przypuszczać, że Igor odziedziczył po niej charakter. Był najbardziej towarzyski i sympatyczny ze wszystkich braci. Kiedy to powiedziała Ivanowi, ten tylko przewrócił oczami i wrócił do czytania książki. Jednak nie zaprzeczył, bo Eva miała rację. Igor na prawdę był najbardziej żywiołowy i radosny z nich wszystkich. I to on najbardziej nie mógł się doczekać urodzin cara. Liczył, że wśród gości znajdzie swoją bratnią duszę. 

                                                                                 ***

Pałac Zimowy zrobił na niej ogromne wrażenie, chociaż szczerze ją to zdziwiło. Na przestrzeni wieków bywała w wielu królewskich rezydencjach, a kilka z nich nawet było jej własnością. Jednak Pałac Zimowy bardzo przypadł jej do gustu. Był ogromny, pełen przepychu ale jednocześnie wyrafinowany. Każda rzeźba, obraz, sztukateria była na najwyższym poziomie. Oglądała to wszystko bez skrępowania, idąc przez pałac uwieszona na ramieniu Ivana. 

- Ludzie się na ciebie patrzą - wyszeptał, Ivan czując na sobie wzrok co najmniej kilku osób. Widział i odczuwał je właściwie odkąd tylko weszli do pałacu. Wszyscy słyszeli o tym, że przywiózł sobie narzeczoną. 

- Niech sobie patrzą - powiedziała, zadzierając głowę do góry żeby lepiej obejrzeć plafon. - W końcu trafiła ci się prowincjuszka. 

Tłum ludzi, tylko potęgował wrażenie jakie robił pałac. Setki ubranych w kosztowne stroje arystokratów, gwar rozmów, rozbrzmiewające gdzieś w oddali muzyka. Wszyscy kierowali się w stronę sali balowej. Tam car czekał na swoich gości. Oczywiście Eva i Ivan nie mieli szans aby się do niego zbliżyć, ale mieli stanowić tło dla Aleksandra. Kiedy weszli po schodach, z ust Evy wydobyło się ciche westchnienie.

- Och, on tu jest - mogła wyczuć jego aurę z oddali. Jego obecność była wręcz namacalna. I wbrew zdrowemu rozsądkowi całe jej ciało zadrżało. Już nie mogła się doczekać chwili, w której zobaczy Leonarda. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz