Rozdział 7

1K 66 29
                                    


Lekcje dobiegły końca. Yui ogłosiła jednak, że samorząd ma im coś do przekazania.

-To są podstawowe kluby - powiedziała dziewczyna wskazując na rysunki mapeto-podobnego czegoś wykonującego różne czynności.

-Więc dzięki działalności klubu ludzie uczą się współpracy i tworzenia silnych więzi z innymi? - zapytał Apollo podsumowując uprzedni, 30-minutowy wykład.

-Dokładnie. Pomyślałam, że kluby pomogłyby w nauce zrozumienia ludzkiego serca.

-Świetny pomysł, Wróżko! Masz poparcie przewodniczącego rady uczniowskiej - bóg słońca uśmiechnął się promiennie.

-Dziękuję. Czy są jakieś kluby, które was interesują?

-Ja jestem zainteresowany klubem tenisowym - powiedział Balder. - Szczególnie interesuje mnie soft-ball.

-Ja też chcę dołączyć do klubu tenisowego - odezwał się przewodniczący.

-Wiec będziesz grać z Balderem! - ucieszyła się Yui.

-Nie. Ja chcę grać w hard-ball tenis.

-Jeśli to dla ciebie takie ważne... - Kusanagi była wyraźnie zaskoczona.

-"Soft-ball" brzmi tak wspaniale. Ma miłe uczucie i podoba mi się, że trzeba grać w parach. Młodość polega na pomaganiu sobie nawzajem - bóg światła wyglądał jakby dostał natchnienia godnego Ewangelistów.

-Też mam zamiar przeżyć swoją młodość! - zawtórował mu Apollo, bo jakże mógłby inaczej. - Nie pokonasz mnie, Bal-Bal! To będzie przyjacielska rywalizacja!

-Powinniście grać razem - napomniała ich kapłanka. - A co z tobą, Dionizosie?

-Klub ogrodniczy brzmi fajnie - odparł leniwie bóg wina.

-A ty, Loki?

-Ja? Klub „Wrócić do domu" - powiedział bawiąc się swoim warkoczem.

-Ale nie ma takiego klubu... - zaczęła, lecz nie dane jej było dokończyć.

-Mnie też się podoba - poparł Thor.

Yui wyglądała, jakby chciała jeszcze coś powiedzieć, lecz zrezygnowała z dalszej kłótni.

-Kin?

-Klub książki - wymruczała dziewczyna leżąca na ławce, otwierając jedno oko.

-Ale... No dobrze. Hadesie interesuje cię jakiś klub? - zapytała z nadzieją.

-Zainteresował mnie klub astronomii - powiedział odrywając wzrok od okna.

-Klub astronomii? Świetnie! Więc będziesz w klubie astronomii...

-Nie - przerwał jej chłodno. - Nie dołączę do takiego klubu. Zapytałaś, czy interesuje mnie jakiś klub. Więc odpowiedziałem, że klub astronomii

-Ale...

-Nie zamierzam uczestniczyć w zajęciach grupowych. Jeśli tym właśnie są kluby, to ja podziękuję - po tych słowach opuścił salę.

Krótko po tym Apollo zakończył zebranie i wszyscy opuścili salę.

Część udała się do swoich pokoi, część na stołówkę, a Kin poszła do biblioteki.

~*~

-Dzień dobry, mistrzu Thothcie - zaczęła, gdy tylko zobaczyła nauczyciela na jego stałym miejscu. - Mam dla mistrza wspaniałą nowinę!

Pośród BóstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz