Rozdział 33

693 66 90
                                    


Podczas, gdy Yui próbowała zbawić świat Kin zalewały kolejne fale frustracji.

Niczego tak strasznie nie znosiła jak bycia ignorowaną, a Thoth właśnie to robił. Owszem domyślała się, że będzie wściekły, gdy poprosi o rozmowę z Zeusem w cztery oczy, ale nie sądziła, że posunie się do tak dziecinnego sposobu okazywania swojego niezadowolenia! Chyba, że robił to specjalnie. Tylko skąd wiedział... Czyżby foch na Yui? Wydawało jej się, że to jedyna sensowna odpowiedź.

Kilka miesięcy temu Kusanagi zaczęła się zadawać z Takeru ignorując przy tym swoją współlokatorkę. Kin była niemal równie wściekła co teraz. Niby nie powiedziała wtedy nic Thothowi, ale to on jako jedyny zainteresował się jej stanem i kazał jej się ogarnąć. Od tego momentu zaczęła go uważać za przyjaciela. Musiał się wówczas domyślić, że dziewczyna nienawidziła bycia niedostrzeganą. A teraz perfidnie to wykorzystywał w zemście!

-Czy przyjaźń w ludzkim świecie naprawdę jest aż tak... umm... jak by to powiedzieć... restrykcyjna? - zapytał Balder przerywając tym samym przemyślenia Kin.

Siedzieli wraz z Lokim i Thorem w salonie należącym do nordyckich bogów. Był to ostatni dzień przed prezentacją projektów, a żaden z nich jeszcze nie skończył, więc poprosili Shiroi o pomoc. Oczywiście zgodziła się, choć skupienie uwagi na czymkolwiek było dla niej niezwykle trudne. Im dłużej musiała znosić urażoną dumę swojego nauczyciela, tym dziwniejsze teorie spiskowe podsuwał jej mózg. Pierwszy raz w życiu tak bardzo nienawidziła tej analitycznej części siebie.

Ale teraz Balder patrzył na nią wyczekująco, a ona nie miała pojęcia o co pyta. Jednak, gdy zerknęła na trzymaną przez niego mangę szybko zrozumiała. „Przyjaciółki" autorstwa Kazune Kawahara'y i Aiji Yamakawa'y, było pierwszą pozycją, jaka przyszła jej do głowy, gdy bóg światła poprosił o przykład przyjaźni w ludzkim świecie.

-Zapewne zdarzają się takie przypadki, ale rzadko. Nie znam nikogo kto postawiłby przyjaźń nad miłość.

-To zrozumiałe – odparł Balder z jakiegoś powodu nieco speszony i wrócił do lektury.

Znów nastała cisza podczas której Kin pogrążyła się w myślach.

-To doczekam się odpowiedzi, Ptaszyno? - zapytał urażony Loki.

-Co? Jakiej odpowiedzi? Wybacz, chyba nie słuchałam – zawstydzona dziewczyna spuściła wzrok.

-Zauważyłem. A chodziło mi o to, że potrzebuję więcej przykładów do mojego projektu.

-A jaką tezę przyjąłeś? Przeznaczenie czy wolna wola?

-Oczywiście, że wolna wola!

-No dobra, to może... Alexander Hamilton? On lubił pokazywać wszystkim, że da się wszystko, tylko trzeba chcieć. A poza tym jest jeszcze taka książka Czerwony Rycerz. Tam matka głównego bohatera ułożyła mu życie a on i tak zrobił po swojemu. Ewentualnie jeszcze wiele postaci z Pieśni Lodu i Ognia. Daenerys czy Arya na przykład. Wystarczy czy mam myśleć dalej?

-Powiem Ci jak skończę - Loki zapisywał coś zawzięcie w zeszycie. - A ten Alexander to z jakiej książki jest?

-Z żadnej. To postać historyczna. Ale jest też o nim bardzo ładny musical. Polecam.

-Zapamiętam – bóg ognia wstał z krzesła i słychać było jak strzeliły mu kręgi. - Idę do biblioteki. Ktoś coś chce?

-Opowieści z Narnii – odezwał się Thor.

-Jakieś kiełbaski? - poprosił niepewnie Balder.

-Jak tylko dostanę się do kuchni. Kin?

Dziewczyna nie zareagowała. Za drugim i trzecim razem też nie.

Pośród BóstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz