-Koniec! W końcu koniec lekcji! - zawołał Apollo wstając.
Jego głos wyrwał co prawda Kin z letargu, któremu poddawała się na większości zajęć, lecz była ona odosobnionym przypadkiem. Dionizos nadal drzemał smacznie na ławce, a Hades patrzył w okno i myślami był zapewne na swoim wzgórzu patrząc w gwiazdy. Loki natomiast wpatrywał się w sufit, jakby był on najbardziej fascynującą rzeczą na świecie. Reszta klasy utrzymywała kontakt z rzeczywistością.
Ewentualnie dobrze udawała.
-Czas na zajęcia w klubie – przypomniał Tsukito.
-Dokładnie, Tsuki-Tsuki! Dajmy z siebie wszystko! - odparł z entuzjazmem bóg słońca.
-Czas na klub powrotu do domu! - Loki wstał i czym prędzej udał się w kierunku wyjścia.
-Idę z tobą – Thor poszedł w jego ślady.
-Chłopaki z klubu powrotu do domu na prawdę lubią swoje zajęcia – stwierdził bóg księżyca. - Musimy się od nich uczyć.
-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł – odparła Yui.
W tym czasie młodszy z japońskich bóstw wstał z zamiarem opuszczenia klasy. Zatrzymał go jednak głos Baldera.
-Takeru, wybrałeś już sobie jakiś klub?
-Nie ma zamiaru dołączyć do żadnego.
-Take-Take. Jako przewodniczący samorządu uczniowskiego coś ci powiem – przerwał na chwilę, a wszyscy spojrzeli na Apolla z wyczekiwaniem, godnym ogłoszenia wyboru kolejnego papieża. - Powinieneś dać sobie szansę!
Rozległo się zbiorowe westchnięcie rozczarowania.
-Chodzę na lekcje. To nie wystarczy? - zapytał wyraźnie zirytowany bóg morza po czym wyszedł.
-Ale kluby są fajniejsze niż lekcje – Dionizos wreszcie podniósł się z ławki i przeciągnął.
-Tsukito, a ty już wybrałeś klub? - Yui zagadnęła starszego z braci.
-Tak. Chciałbym dołączyć do Shiroi Kinzoku w klubie książki.
-To się Thoth ucieszy – zadrwiła rudowłosa podnosząc się jednocześnie z krzesła. - Chodź więc. Nie mogę się doczekać jego reakcji.
To powiedziawszy wyszła z klasy.
Udała się oczywiście w stronę biblioteki, a za sobą słyszała kroki boga księżyca.
-Ej, skryba – odwróciła się i zaczęła iść tyłem, obdarzając przy tym chłopaka badawczym spojrzeniem - tak w ogóle to czemu wybrałeś ten klub? Ani ja ani Thoth nie jesteśmy raczej wymarzonym towarzystwem do spędzania wolnego czasu.
-Ponieważ lubię zdobywać wiedzę – odparł chłodno.
-Aha... To ma sens... A jaki dział... wiedzy, że tak to ujmę, najbardziej cię interesuje?
-Wszystkie.
-To może od czego chcesz zacząć?
-Bez znaczenia.
-A nauka czego sprawia ci najwięcej przyjemności? - Kin powoli pękały nerwy.
-Wszystkiego.
-Człowieku! Chociaż w sumie to boże... Bez znaczenia! Weź się na coś zdecyduj, bo jeśli Thoth cię nie ukatrupi to przysięgam, że ja zrobię to bez wahania! I nie powstrzyma mnie nawet ten narwaniec, twój brat!
Choć dziewczyna wyglądała jak demon ze starojapońskich rycin to chłopak nadal nie wykazywał żadnych emocji. Odparł tylko spokojnie:
-Gotowanie.
-E? - dźwięk ten oddawał w równym stopniu zdziwienie odpowiedzią, co potknięcie o zwinięty dywan. Postanowiła więc jednak powrócić do tradycyjnego sposobu chodzenia.
-Chciałbym zacząć od książek o gotowaniu.
-Hmm... Dość dziwny wybór, ale lepszy niż żaden. I w dobrym momencie, bo oto i nasze miejsce kaźni... znaczy się nauki, oczywiście – z niewinnym uśmiechem pchnęła jedno skrzydło ogromnych wrót biblioteki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie!
Dzisiaj króciutko bo nie mam ostatnio czasu na pisanie. Za tydzień sesja, trzeba by się pouczyć... Albo chociaż poudawać ^.^
Kolejny rozdział będzie za jakieś... dwa tygodnie? Powinnam się w tyle wyrobi. Postaram się, żeby był dłuższy.
Spróbuję też wymodzić jakiś specjal na moje urodziny, ale nic nie obiecuję.
Tak więc do poczytania!
CZYTASZ
Pośród Bóstw
FanfictionYui Kusanagi i Kinzoku Shiroi dostają misję od samego Zeusa - zbliżyć bogów do ludzi. Miła, empatyczna kapłanka walcząca na miecze oraz złośliwa, dociekliwa kujonka kochająca muzykę - muszą połączyć siły by uratować swoich nowych przyjaciół. Bogow...