-Mistrzu Thothcie! Tsukito! - zawołała Kin wpadając do biblioteki.
-Co zrobił ten imbecyl? - zapytał lakonicznie bóg mądrości.
-Zemdlał – odparła łapiąc oddech.
-Na Ozyrysa! Chwili spokoju nie można mieć bo zaraz coś wymyślą! Gdzie jest?
-Mieli go zanieść do pielęgniarki.
Mimo bluzgów pod adresem wszystkiego co akurat miało pecha przyjść nauczycielowi na myśl, ze specjalnym miejscem dla boga księżyca, szybkim krokiem opuścił bibliotekę i ruszył korytarzem.
Kin westchnęła i pobiegła za nim.
~*~
-Do ukończenia szkoły, chodzenie na lekcje to moja najważniejsza misja – powiedział Tsukito próbując wstać z łóżka.
-Twoja misja? - odezwał się ktoś niespodziewanie.
Bracia Totsuka, Apollo, Balder i Yui spojrzeli w stronę drzwi. O framugę opierał się Thoth, a za nim Kin próbowała złapać oddech po biegu.
-Słyszałem, że zemdlałeś wykonując swoje obowiązki, imbecylu – odezwał się znów bóg mądrości patrząc na wszystkich ostro. - W zasadzie opuściłeś swój posterunek. Nie potrafisz zrobić niczego właściwie. Jestem pewien, że już to zrozumiałeś, ale tak nie ukończysz tej szkoły.
-Sprawię, że dzisiejsze oglądanie księżyca będzie sukcesem – odparł Tsukito. - Tę misję doprowadzę do perfekcji.
-Dlatego właśnie jesteś imbecylem – to rzekłszy, Thoth udał się w drogę powrotną.
Przez chwile wszyscy patrzyli za nim ze zdziwieniem, lecz chwilę zadumy przerwała Kin.
-No, to teraz będzie tłumaczenie z thothowego na nasze. Mogą być lekkie zmiany, ale mam nadzieję sens zachować. Chociaż to może interpretacja? Mniejsza. Na podstawie tych wszystkich przesiedzonych z nim godzin, własnych obserwacji, kobiecej intuicji i czort jeden wie jakiego jeszcze natchnienia, stwierdzam, że nasz ukochany nauczyciel chciał Ci przekazać, Tsukito, że nie powinieneś się przepracowywać. Biorąc na siebie zbyt wiele obowiązków, nie dasz rady ich wszystkich wypełnić. I jeśli nie możesz sobie z czymś poradzić to powinieneś poprosić o pomoc. Trzeba mierzyć siły na zamiary i umieć przyznać się do słabości. No i to chyba tyle. Jakieś sugestie co do interpretacji?
Nikt się nie odezwał. Wszyscy wpatrywali się w dziewczynę skonsternowani.
-No co? Teraz czekam na wytknięcie mi błędu. Słucham. Krytykować każdy potrafi.
-Chochliku! To było takie inspirujące! - zawołał rozentuzjazmowany Apollo.
-Och tak, niezwykle poruszające – zawtórował mu Balder.
-"... przyznać się do słabości i poprosić o pomoc" - mruczał pod nosem Tsukito zapisując słowa w notesie.
-Hej! Odczep się od mojego brata, białasko!- krzyczał rozjuszony Takeru, którego Yui próbowała bezskutecznie uspokoić.
Kin westchnęła bezradnie.
~*~
-Nie zdam – powtórzył po raz kolejny Tsukito, gdy wszyscy bogowie oraz dwie dziewczyny byli w klasie.
-Bracie... - szepnął współczująco Takeru.
-Będzie dobrze. Jestem pewna, że jest jakiś sposób – próbowała pocieszyć Yui.
Starszy Totsuka tak przejął się słowami Thotha o nieukończeniu szkoły, że żadne wyrazy otuchy nie działały. Wszyscy patrzyli na niego ze smutkiem.
-Co robię źle? - zapytał. - A może czegoś mi brakuje?
-Pewnie miłości – odezwał się beztrosko Loki, ściągając tym samym na siebie uwagę.
-Miłości? - w głosie Tsukito niemal dało się wyczuć ciekawość.
-Hej, Loki – powiedział ostrzegawczo Thor.
-Więc jak mogę zrozumieć miłość? - podjął temat bóg księżyca.
-Oczywiście mówię o aspekcie romantycznym.
-Loki, co ma romantyzm do tego, że on jest pracoholikiem? - odezwała się Kin jakoś bez entuzjazmu.
-Zobaczysz. Chwila... Gdzie to było? Zobaczymy – mówił wyrzucając z kieszeni kolejne rzeczy tajemniczego przeznaczenia.
-Wciąż tego tyle masz? - w głosie Yui słychać było przerażenie.
-Jest. Ta-da! Pierścionek kochanków! - zawołał triumfalnie bóg ognia podnosząc wysoko dwie obrączki.
Nim ktokolwiek zdążył dostrzec zagrożenie i zareagować, bóg ognia już zakładał biżuterie Tsukito i Kusanagi. Błysnęło różowe światło i jakaś niewidzialna siła przyciągnęła do siebie ręce boga księżyca i kapłanki.
-Co to jest?! - krzyknęła dziewczyna szarpiąc przy każdym ruchu ręką starszego Totsuki. - Jak one to zrobiły? Niemożliwe! Nie chcą się rozdzielić!
-Loki, natychmiast je usuń – rozkazał Tsukito, lecz winny całego zajścia patrzył tylko z satysfakcją na swoje dzieło.
-Nie da rady. W końcu... - zaczął tłumaczyć Laevatein, lecz wtem przerwał mu błysk.
Apollo i Takeru chcieli siłą rozdzielić pierścienie i teraz leżeli lekko poparzeni na ziemi.
-Poczekajcie aż skończę mówić. To są pierścienie kochanków. Magiczne pierścienie, które łączą dwójkę ludzi na zawsze i tworzą z nich parę.
-Łączą na zawsze? Nie! - przerażona Yui chciała sama zdjąć pierścień. Oczywiście została porażona prądem jak poprzednia dwójka.
Kin siedziała na swoim miejscu pod ścianą i ze znikomym zainteresowaniem, acz lekkim rozbawieniem przyglądała się kolejnym łańcuszkom porażeń, tłumaczeniu Tsukito czym jest para, a w końcu próbie pocałunku na jej współlokatorce, który to udaremnili z wielkim poświęceniem Apollo i Takeru.
-Wiedziałam, że będą z tego kłopoty – westchnęła i ułożyła się wygodnie na ławce.
~*~
-Może mi to wyjaśnicie? - zażądał Thoth, gdy tylko zobaczył złączone ze sobą ławki Tsukito i Yui.
-Cóż... - dziewczyna zaczęła się jąkać.
-Proszę nie zwracać na nas uwagi. Niech pan zaczyna lekcję – wyratował ją towarzysz niedoli.
Nauczyciel o dziwo zgodził się na tę odskocznie od normy i bez drążenia tematu przystąpił do prowadzenia lekcji.
I wszystko może i by było dobrze, gdyby Yui nie upuściła skuwki od pióra. Schylając się po nią pociągnęła za sobą boga księżyca, przez co oboje skończyli na ziemi. Większość klasy rzuciła się im na pomoc, kapłanka zaczęła płomiennie przepraszać, a Thoth...
-Kusanagi Yui! Proszę na chwilkę!
...chyba się lekko zdenerwował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam drogich czytelników!
Dawno nic nie było, wiem, ale zaczęłam praktyki i po 6 godzinach przed komputerem jakoś nie mam ochoty włączać go po powrocie do domu.
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział. Może jutro, może za tydzień, a może za miesiąc... Nie wiem. Bądźcie proszę cierpliwi ;)
Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył, to jest już nowa książka z opowiadaniami z Kamigami, tak jak obiecałam. Pojawiło się też pierwsze opowiadanie "Remanent" z Thothem w roli głównej. Wiem, że go kochacie :P W przygotowaniu jest drugie, tym razem z Hadesem. Będę wdzięczna za odwiedziny i ocenę mojej twórczości równie prężnie jak robicie to tutaj.
Do napisania :)
CZYTASZ
Pośród Bóstw
FanficYui Kusanagi i Kinzoku Shiroi dostają misję od samego Zeusa - zbliżyć bogów do ludzi. Miła, empatyczna kapłanka walcząca na miecze oraz złośliwa, dociekliwa kujonka kochająca muzykę - muszą połączyć siły by uratować swoich nowych przyjaciół. Bogow...