Rozdział 24

804 64 30
                                    

-Wszyscy go kochają, ale to dlatego, że przyciąga ich moc boga światła. Innymi słowy tak naprawdę go nie kochają. To fałszywa miłość. Mimo, że Balder był otoczony przez ludzi to tak naprawdę był sam. I wtedy poznał ciebie, Kin. Człowieka odpornego na moc światła. Yui też wydaje się być mniej podatna na jego moc, ale to ty spędzałaś z nami czas. To ty stałaś się dla niego wyjątkowa. Gdy emocje Baldera stają się niestabilne wymykają się spod kontroli. Staje się inna osobą. W szale krzywdzi nie tylko tych wokół niego, ale również siebie. Krzywdzenie innych okropnie go zasmuca. Dlatego próbowałem was rozdzielić. To mój obowiązek.

-To dużo wyjaśnia – odparła dziewczyna wzdychając. - I nie mogłeś tak od razu? Zamiast mnie porywać, molestować i zastraszać, nie mogłeś mi od razu wszystkiego wyjaśnić?

Loki spojrzał na nią zaskoczony, lecz po chwili się uśmiechnął.

-Chyba już rozumiem, czemu Baldera tak do ciebie ciągnie.

Teraz to Kin popatrzyła na niego zszokowana.

-Nie bardzo rozumiem – powiedziała oparłszy się o parapet.

-Jesteś szczera do bólu i bezpośrednia. Zawsze wyrażasz swoje opinie, a gdy się z kimś nie zgadzasz wrzeszczysz na niego, nie ważne, czy to skruszona Kicia, czy wściekły Zeus.

-Wcale nie wrzeszczę na Yui! - nadęła policzki jak obrażone dziecko. - A na Zeusa nakrzyczałam tylko raz.

-W ogóle to... - spuścił wzrok na podłogę. - Przepraszam za to co dzisiaj powiedziałem i że ci tak dokuczałem... Tym razem szczerze. No i za tą akcje w zaułku też przepraszam. Ale żart wyszedł ci niezły – starał się uśmiechnąć, choć był wyraźnie zażenowany.

-Eee... Zapomnijmy o tym, co? - poprosiła zarumieniona dziewczyna. - Byłam zdesperowana. Udajmy, że tego nie było i tyle.

-Bardzo chętnie.

Znów zapadła krępująca cisza.

-Ej, Loki... - zaczęła patrząc na chłopaka poważnie. - Czytałam wiele mitologi, ale czy... mógłbyś mi opowiedzieć jak to z wami jest naprawdę?

-Co masz na myśli? - zapytał podejrzliwie.

-Chciałabym poznać prawdę. Wiem, że jesteś w jakiejś części olbrzymem i dlatego inni bogowie nie pałali do ciebie sympatią, ale według tego co tam napisali powinieneś nienawidzić Baldera. Nie wspomnieli też o jego niszczycielskiej mocy. Chciałabym, żebyś opowiedział mi waszą historię. Twoją historię.

-Dobrze. Skoro tego chcesz... Masz rację, krew Jotnar płynie w moich żyłach. Nikogo nie obchodziłem. Żyłem w absolutnej samotności. Nie miałem żadnych przyjaciół, nikogo z kim mógłbym porozmawiać. Znienawidzony przez bogów, którzy traktowali mnie jak wroga, byłem ignorowany. Kiedy myślałem, że już tak będzie w nieskończoność, moja krew zamarzała. Moje serce stwardniało i znienawidziłem wszystkich. I wtedy poznałem Baldera. Nie ważne jak bardzo go raniłem, nigdy mnie nie zostawił. Jego proste serce, jego miłość i wiara zmieniły mnie. Moje dni były pełne rozpaczy, bez radości. A Balder dał mi światło. Pewnego dnia bóg, który mnie nie lubił próbował mnie zabić. I wtedy... Stało się to co dzisiaj. Jego druga strona przejęła jego ciało. Zabił wszystkich zanim go uspokoiłem. Sam wyszedłem z kilkoma ciężkimi ranami... W ogóle to dziwne, że tym razem nic się nie stało. Zwłaszcza ta błyskawica na samym początku...

-Cóż, za to podziękowania należą się siostrze Tsukito i Takeru – gdy zobaczyła pytające spojrzenie Lokiego westchnęła tylko. - Pamiętasz, jak nakrzyczałam na Zeusa? Zaatakował mnie. Początkowo myślałam, że to mistrz Thoth mnie uratował, ale potem powiedział mi, że to mój wisiorek – wyjęła naszyjnik spod koszuli. Błyszczał, odbijając światło księżyca. - Lustro Amaterasu. Chroni mnie, gdy jestem w niebezpieczeństwie. Widać tym razem obroniło też ciebie.

Pośród BóstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz