Cisza trwała długo. Na tyle długo, by Lotty kilkakrotnie zrugała samą siebie za błąd jaki popełniła wyznając mu miłość. Zdążyła przez ten czas stracić całą pozostałą nadzieję na szczęśliwe zakończenie i zebrać siły by po prostu wyjść, jednak gdy chciała się odsunąć poczuła, że westchnął. Nie odważyła się spojrzeć na Kuro, ale liczyła, że coś powie. Cokolwiek. Ta cisza ją dobijała.
- Nie jestem do końca taki, za jakiego mnie uważasz. - Jego głos był cichy i przepełniony poczuciem winy. To nie zapowiadało się dobrze. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. - Popełniłem wiele błędów i zrobiłem wiele złego. Znacznie więcej niż ty. Gdybyś była przy mnie, nie byłabyś bezpieczna. Jeśli odejdziesz, tak jak chciałaś to będzie dla nas obojga łatwiejsza droga. Nie jesteś dla mnie nikim ważnym. - Choć wiedziała, że może to usłyszeć, serce pękało jej z każdym słowem. - Jesteś tylko koleżanką z którą fajnie było się od czasu do czasu przespać. - Pierwsze łzy zaczęły kąpać prosto na jego ubranie, choć tak bardzo nie chciała żeby widział, jak ją zranił. - Nigdy cię nie pokocham, a ty jesteś głupia, że pokochałaś mnie. - Szloch wstrząsnął jej ciałem. Spróbowała się wyrwać. To jej wystarczyło, chciała zniknąć z tego miejsca. Zamknąć się u siebie i najlepiej płakać przez tydzień. Ale nie mogła, bo nadal trzymał ją przy sobie. - Gdybym to powiedział byłoby łatwiej, prawda? Uciekłabyś i nigdy więcej nie chciałabyś mnie widzieć. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym móc Ci to szczerze powiedzieć. Jak bardzo chciałbym widzieć, że bezpiecznie odchodzisz i nic ci przeze mnie nie zagrozi. Ale nie mogę cię okłamać i wypuścić. Też cię kocham. I chcę, żebyś była przy mnie.
Poczuła delikatny pocałunek na włosach i nagle żelazny uścisk w jakim ją trzymał zelżał.
Odsunął się odrobinę i zmusił ją by na niego spojrzała. Wyglądała na zamyśloną. To go odrobinę zaniepokoiło, ale postanowił dać jej chwilę na przetrawienie sytuacji.
Po kilku sekundach oczy dziewczyny wciąż zaczerwienione od łez zwężyły się groźnie, a jej ciało się spięło.
- I na co niby była ta cała tyrada?! Nie mogłeś zacząć od tego, że mnie kochasz?! Wiesz jak się wystraszyłam?! Zrób mi tak jeszcze raz to ci te ogony powyrywam!
Była wściekła. Cały strach, ból i nieszczęście jakie towarzyszyły jej jeszcze chwilę temu zmieniły się w gniew. Ale wystarczył jego uśmiech, łagodne "przepraszam" i pocałunek, by wszystko poza nim przestało się liczyć.
~~~~~~~~~~~~~~
I tak kończą się przygody Kuro i Lotty. A przynajmniej ta scena.
Jak Wam się podobały? Gdybyście się zastanawiali czemu nie piszę to jakoś tak wyszło, że znowu wkręciłam się w pisanie pracy dyplomowej i RPG. Wyżej właśnie macie próbkę tego co zwykle odgrywamy. Postaram się wrócić jak tylko będę miała odrobinę wolnego. Nie zapomniałam też o moich przyszłych projektach, więc spokojnie ;) Wrócę jak zawsze.
Do napisania :)
CZYTASZ
Pośród Bóstw
FanfictionYui Kusanagi i Kinzoku Shiroi dostają misję od samego Zeusa - zbliżyć bogów do ludzi. Miła, empatyczna kapłanka walcząca na miecze oraz złośliwa, dociekliwa kujonka kochająca muzykę - muszą połączyć siły by uratować swoich nowych przyjaciół. Bogow...