-Dzień dobry, mistrzu Thothcie – powiedziała Kin wchodząc do biblioteki. Boga mądrości jednak nie było w środku. Był za to... - Anubis?
Dotychczas drzemiący z głową na stole egipski bóg zerwał się na dźwięk swojego imienia.
-Wybacz, nie chciałam ci przeszkadzać. Śpij sobie dalej.
Niechętnie zrezygnowała ze swojego stałego miejsca i skierowała się w stronę stołu jak najbardziej oddalonego od chłopaka. Przez całą drogę czuła na sobie jego czujne spojrzenie. Początkowo jego uwaga ją nieco irytowała, lecz szybko zagłębiła się w książce i zupełnie zapomniała o dodatkowej osobie w pomieszczeniu. Spokój jednak zakłóciło nagłe pojawienie się burzy z gradobiciem, huraganem i trzęsieniem ziemi w jednej, skromnej osobie Thotha.
-Cóż za okropny dzień! - trzasnął drzwiami od gabinetu z którego właśnie wyszedł.
Anubis skulił się w sobie na ten dźwięk, a Kin niechętnie oderwała się od książki.
-Może mistrz nie robić tyle hałasu? To jest jednak biblioteka – powiedziała z naganą, a bóg obdarzył ją tak morderczym spojrzeniem, że chyba tylko wrodzona przekora powstrzymała ją od śmierci na miejscu. - Wystraszył mistrz nawet to biedne stworzenie – wskazała na boga śmierci ledwie widocznego zza stołu.
-Radzę ci, milcz. Jesteś ostatnim czego mi dzisiaj trzeba. Twoi przyjaciele wystarczająco zszargali mi już nerwy – usiadł ciężko na najbliższym z krzeseł.
-Przesadza mistrz. Nie było tak źle. A tak na marginesie to Yui się skarżyła, że nie chce mistrz pomóc im z tymi pierścionkami. Niech mistrz wie, że ma mistrz moje poparcie.
-Och, doprawdy?
-Oczywiście. Przynajmniej jak zajmą się sobą nawzajem to mnie dadzą spokój.
Thoth westchnął ciężko.
-A tak właściwie to przeczytałam już wszystkie mitologie grecko-rzymskie, japońskie, nordyckie i egipskie jakie miał mistrz na tamtej półce, może mi mistrz znaleźć jakieś inne?
-To niemożliwe. Te książki, które tu widzisz to cała wiedza świata. Jeśli jakiejś tu nie ma to znaczy, że nie istnieje.
-To znaczy, że przeczytałam wszystkie mitologie na świecie? - oczy Kin miały wielkość spodków.
-Owszem.
-To nie dobrze. Nadal nie doszłam do żadnych nowych wniosków. I co gorsza, co ja mam teraz czytać?!
-Może książki kucharskie jak tamten Imbecyl? - zaproponował złośliwie Thoth.
-Nie... Nie lubię gotować. Harlekinów jak Apollo też czytać nie będę! Niech mistrz nawet nie proponuje! Ale w sumie... ma mistrz tu fantastykę?
-Na piętrze. Cała północna ściana. Fantasy po prawej, a Fantastyka Naukowa po lewej.
-A takiego pisarza jak Riordan gdzie znajdę?
Bóg uśmiechnął się delikatnie.
-No tak, motyw bogów w literaturze fantasy... Trzeci regał po prawej, dziewiąta półka od góry. Myślisz, że znajdziesz tam coś pożytecznego?
-Nie wiem. Miałam przeczytać jego książki, ale jakoś nigdy nie mogłam się zebrać. Możliwe, że on znalazł w mitologiach coś, co mnie umknęło i wykorzystał to w swojej powieści. Nie mam więcej pomysłów. Wie mistrz... Tonący brzytwy się chwyta i tak dalej...
-Och, czyli jednak czasami słuchasz na lekcjach zamiast spać? - zapytał Thoth z nutą zdziwienia i rozbawienia.
-Rzadko, bo rzadko, ale mi się zdarza... Ale jak już przy tym jesteśmy, to muszę mistrzowi powiedzieć, że jak mistrza szanuję za tę całą wiedzę, którą mistrz posiada, tak wielki z mistrza nudziarz. Nigdy większego nie spotkałam.
CZYTASZ
Pośród Bóstw
FanfictionYui Kusanagi i Kinzoku Shiroi dostają misję od samego Zeusa - zbliżyć bogów do ludzi. Miła, empatyczna kapłanka walcząca na miecze oraz złośliwa, dociekliwa kujonka kochająca muzykę - muszą połączyć siły by uratować swoich nowych przyjaciół. Bogow...