Rozdział 14

843 66 14
                                    

Yui stała przy oknie i patrzyła na ścianę deszczu uderzającą w szybę.

-A ty nie na treningu? - zapytała Kin wychodząc z pokoju.

-Dzisiaj chyba nic z tego nie będzie. Bardzo pada – odparła smutno Kusanagi kładąc rękę na szkle.

-Co wy wszyscy macie z tym deszczem? Może właśnie zniszczę Ci dzieciństwo, ale chyba powinnaś w końcu poznać prawdę. Nie jesteś z cukru. Z czekolady też nie. Chociaż wyjaśniło by to wiele spraw. W każdym bądź razie nie rozpuścisz się na deszczu – podeszła do okna i spróbowała zobaczyć coś przez ścianę wody. Trafiła akurat na biegnącego boga morza. - Widzisz? Takeru zna już tę tajemną prawdę. I nie, to na pewno nie jest jego tajemny skill boga morza, zarezerwowany...

-Muszę iść – kapłanka przerwała ironiczny wywód współlokatorki i pobiegła do swojego pokoju, z którego po chwili, z równie zawrotną prędkością wypadła, tyle że w stroju gimnastycznym.

Rzuciła tylko krótkie „cześć" i opuściła pokój.

Kin natomiast szykowała się powoli.

~*~

Stała już przed drzwiami biblioteki, gdy nastał wstrząs. Ponadto poczuła coś. Nie wiedziała co to jest, lecz pod naporem tej siły cofnęła się o kilka kroków. Wiedziona w równym stopniu ciekawością i złymi przeczuciami pobiegła w kierunku epicentrum dziwnej siły.

Tak też po kilku minutach trafiła na główny hol. Stanęła w przejściu zaraz obok schodów, dzięki czemu mogła niezauważona śledzić tę dziwną scenę.

-Jesteś niezdolny kontrolować własne emocje – powiedział Zeus do Takeru próbującego się uwolnić z złotej klatki zawieszonej kilka metrów nad ziemią. - Zniszczyłeś część tego ogrodu. Zostaniesz zawieszony do czasu, aż nie zaczniesz żałować swojego czynu i go nie zrozumiesz.

-Zawieszony? - zapytała zszokowana Yui. - Nie!

-Co się dzieje, Wróżko? - zawołał bóg słońca wbiegając do pomieszczenia głównym wejściem w towarzystwie Dionizosa, Hadesa i Tsukito.

-Apollo! Takeru ma kłopoty! Kiedy spadałam z klifu próbował mnie ocalić i złamał swoje kajdany i jego boska moc...

W trakcie wyjaśnień dziewczyny przybyli pozostali bogowie.

Obok Kin stanął Thoth. Spojrzeli na siebie przelotnie i razem obserwowali dalszy rozwój wypadków.

-Zeusie! Takeru próbował mnie uratować... - zaczęła po raz kolejny Yui, lecz nie dane jej było dokończyć.

-Totsuka Takeru, - powiedział dyrektor nieznoszącym sprzeciwu głosem - jeśli nie będziesz żałował swojego czynu zostaniesz wydalony. Zrobię wyjątek i pozwolę reszcie ukończyć szkołę bez ciebie.

-Można tak? - zapytała Kin boga mądrości podczas gdy Loki rozważał możliwość pójścia w ślady kolegi w klatce.

-To jego szkoła. Może wszystko.

-Ale to brat Amaterasu. Nie będzie zła?

-Nie sądzę. Są dość mocno pokłóceni.

-Ale żeby aż skazać brata na zmianę w kamień?

W tym momencie odezwał się Takeru, więc przerwali krótką wymianę zdań, by wciąż być na bieżąco.

-Draniu! Nie możesz gadać co ci się podoba!

Zeus stuknął kosturem o ziemię i klatka zniknęła. Sussano upadł boleśnie na ziemie. W momencie znalazła się obok niego Apollo sprawdzając, czy nie ma większych obrażeń.

Pośród BóstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz