R. 1

21.3K 702 514
                                    

Rozdział korektowany przez Cessidy84




//Czarny Dwór; Zebranie Śmierciożerców//

- Możecie mi wytłumaczyć, jakim cudem moi najlepsi zwolennicy nie potrafią ogłuszyć piątki 15-latków i przyprowadzić mi Pottera? – Wściekał się Czarny Pan – Bella, powiedz mi, moja droga, czego z rozkazu nikt ma nie zginąć, nie zrozumiałaś? – syknął.

- Ależ, mój panie, mój kuzyn wcale nie zginął. On wpadł za Zasłonę Śmierci, ale ja wiem jak go stamtąd wyciągnąć.

- To na, co ty tu jeszcze czekasz? Masz go stamtąd wyciągnąć i przyprowadzić do Czarnego Dworu. Może uda ci się z Narcyzą odblokować wspomnienia Syriusza i w końcu odzyskamy naszego drogiego przyjaciela. Brakuje mi Syriego i Remiego, ale najpierw trzeba go wyciągnąć zza tej przeklętej Zasłony. Dołohow, McCarin pójdziecie z Bellą. A teraz Draco powiedz mi, proszę czy naprawdę tak trudno jest ci dogadać z Potterem?

- Nie, mój panie.

- Draco, przestań mi z tym panem. Jestem Tom Marvolo Riddle. Wybierz sobie, jak chcesz się do mnie zwracać, tylko nie Panie, do jasnej cholery! Ile razy mam ci to powtarzać? – Jęknął.

- Sorry, Tom, ale założyłem się z wujkiem Severusem, że się wkurzysz i wygrałem 12 galeonów – Uśmiechnął się młody Malfoy.

- Ach! Ja was chyba naprawdę zacznę Cruciatusami obdarzać – Powiedział Czarny Pan z cierpiętniczą miną.

- Tak, Panie – Powiedział cały Wewnętrzny Krąg. Po chwili parsknęli śmiechem na widok tego, co teraz się działo.

- Oj, macie szczęście, że rzuciłem czar iluzji, i ci idioci myślą i widzą, że właśnie torturuje Lucjusza za nie wykonanie zadania. Więc proszę, abyś udawał drogi Lucjuszu, bo pora na skończenie zebrania – Szepnął do blondyna. Czarny Pan ściągnął czar iluzji – Moi drodzy, to już koniec na dziś. Jak ktoś złapie Pottera, to ma go natychmiast do mnie przyprowadzić i lepiej dla was, aby mu włos z głowy nie spadł. Lucjuszu, zostań jeszcze z rodziną i ty, Severusie również zostań – Poczekali, aż reszta Śmierciożerców się aportuje – Tak więc może przejdziemy do jadalni i zechcecie mi towarzyszyć przy kolacji? – I nie czekając na odpowiedź, ruszył w stronę jadalni – To może mi powiesz, drogi Draconie, czemuż to takie trudne zaprzyjaźnienie się z Harrym? – Spytał, siadając na swoim zwykłym miejscu.

- A mówi ci coś Weasley i Granger, zaprogramowani przez dyrektorka? – Spytał z sarkazmem młody Ślizgon – Z całym szacunkiem do Pottera, ale ja się zaczynam zastanawiać, czy oni mu przez sen mówią, jaki to ja jestem zły i wredny, ale mam pewien pomysł.

- To mów, Draco mów.

Tom, jak toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz