Rozdział betowany przez Cessidy84
Gdy chłopcy sobie smacznie spali do Czarnego Dworu przybyli Arus, Natchaniel, Alex i Lucas.
- Witam serdecznie – Powitał ich Tom.
- Witamy – Odparł za wszystkich Arus.
- Co was do mnie sprowadza? – Spytał Riddle.
- Nasz władca połączył się ze swoim partnerem, a skoro my to poczuliśmy, to doszło do spojenia rdzenia, a to się zdarza raz na tysiąc par, które łączy czas i przeznaczenie – Odparł znów Nathaniel.
- To znaczy, że Draco był tym z przepowiedni – Wyszeptał zszokowany Lucjusz.
- Na to wygląda – Odparła Lily, po czym zwróciła się do przybyłych – Ja jednak nadal nie rozumiem, po co tu przybyliście?
- Ależ to proste, moja pani – Odparł Nathaniel – Mamy im złożyć hołd i dać dary jako dzieciom czasu i przeznaczenia.
- Oj, nie będą zachwyceni – Wyraził swoje zdanie Łapa.
- Z tego, co ja słyszę, to już nie są – Dodał Lupin i po chwili wszyscy usłyszeli sprężyste kroki dwóch młodzieńców na schodach. Pierwszy wyparował do salonu Gryfon w samych spodniach od dresu. Zaraz za nim wkroczył potargany blondyn, również odziany tylko w spodnie dresowe, w których domownicy rozpoznali własności bruneta.
- Żadnych więcej pieprzonych darów, żadnych więcej tytułów, rytuałów, czy jakiegoś innego gówna. Mamy już tego po wyżej dziurek w nosie! – Wdzierał się brunet – Pokonamy tego Starego Pierdziela i się zrzekam wszelkich praw do kogokolwiek i będziemy z Draco żyć w spokoju, zrozumiano? – Wszyscy pokiwali głowami. Czwórka przybyłych gości była zaskoczona reakcją Mrocznego Księcia, a domownicy właśnie tego się po nim spodziewali. Draco przytulił avadookiego i ten się zaczął uspakajać i wyciszać. Po chwili już całkiem spokojny spojrzał na wszystkich i przemówił – Nie będę was przepraszał, bo mamy serdecznie dość tego gówna, jakim do tej pory było moje życie. Jeśli było moje, bo od kiedy się dowiedziałem o magii i z tym wszystkim z nią związane, to już tu byłem wystawiony na pokaz, że tak to ujmę, ale, Panie – Te słowa Harry skierował do Arusa – Czy byłbyś tak łaskaw i wyjaśnił mi kilka spraw – Władca Upadłych kiwnął głową, więc Gryfon zaczął zadawać pytania – Co znaczy, że doszło do spojenia rdzenia?
- Gdy mieliście stosunek, zwarła się także wasza magia i spoiła wasze rdzenie. Co oznacza, że słabszy może korzystać z mocy silniejszego magicznie, co u was się na nic zda, a dla nas to oznacza, że na palcu boju obydwaj jesteście naszymi panami – Zakończył Upadły.
- Ok – Powiedział Harry – Czy wy zawsze już będziecie wyczuwać, jak będziemy szyli do łóżka? – Arus się zaśmiał.
- Aż mnie kusi, aby Ci skłamać, że tak, ale nie. Jedyne co odczujemy to, gdy któryś z was umrze, jak i wy to poczujecie, gdy któryś z nas lub innych władców zginie.
- Aha – Powiedział mało inteligentnie brunet, po czym popatrzył na Upadłego – Czy jest coś jeszcze, co powinienem wiedzieć? – spytał.
- Nie. Nie sądzę – Odparł Upadły.
- A co się stanie, jak jeden z nas umrze? – Spytał tym razem blondyn.
- Wtedy druga osoba dziedziczy moc tej, która umarła, Chyba że macie dzieci, wtedy one dziedziczą moc osoby zmarłej, po równo.

CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.