R. 20

10.6K 443 90
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84




            W Malfoy Manor zaszumiała sieć Fiuu i ze szmaragdowych płomieni wyszedł człowiek, za którym Remus Lupin tęsknił tak strasznie.

- Syriusz, ale jak... Zasłona... Ministerstwo... – Mamrotał.

- Oj, Luniaczku, tak mało inteligentnej odpowiedzi, to bym się po jakimś młodziku spodziewał, nie po mojej Alfie – Remus otrząsnął się z szoku i wyciągnął różdżkę, kierując ją w stronę Blacka i rzekł:

- Pokaż swoją magię. Udowodnij, że jesteś głową rodu Black – Jak mu kazano, tak Łapa zrobił i uwolnił swoją magię, która pieściła magię wilkołaka i przyciągała go do jego Omegi.

- To jak, mój drogi, przywrócimy te twoje wspomnienia? – Lupin tylko kiwnął głową. Black wyszeptał – Legilimens – I zatopił się w umyśle swojego kochanka.


         Po 20 minutach umysł Lupina odzyskał utracone wspomnienia, a Łapa wycofał się z jego umysłu.

- Witaj w domu, mój Luniaczku – Szepnął mu do ucha, a wilkołak złapał go za koszule i zaatakował jego chętne usta. Ich języki przez chwile walczył o dominację, lecz przerwał im to nastolatek.

- Panowie wracają ze mną do taty czy zostają? – Spytał z lekkim śmiechem młody Riddle.

- Wracamy – Warknął Łapa, nie chętnie puszczając swego partnera.

- Dziękuje za pomoc, pani Malfoy – Powiedział Harry do blondynki.

- HARRISONIE TOMIE SYRIUSZU LUPINIE RIDLLE BLACK, Merlin mi świadkiem, że jeśli nazwiesz mnie 'panią Bellatriks' lub 'panią Lestrange', to potraktuję cię jakąś małą miłą klątwą, którą na długo zapamiętasz – Harry podszedł z niewinnym uśmiechem do ciemnowłosej kobiety. Spojrzał jej w oczy i spytał, głosem udając małe dziecko:

- Czy siosia Bella byłaby w stianie skrzywdzić śwojego ukochanego chśeśniaczka? – Wszyscy na to zachowanie wybuchli śmiechem, a gdy już się uspokoili, to stwierdzili, że wszyscy wracają do Riddle Manor.


//Salon w Riddle Manor//

          - Remusie, mój przyjacielu, jak dobrze cię znów widzieć. Witaj w domu, mój drogi – Przywitał się z nim Pan Domu.

- Witaj, Tom. Cieszy mnie powrót na łono mojej prawdziwej rodziny, a Dumbledore mi za to zapłaci. Zabije i rozerwę na strzępy i to bez pełni.

- Przykro mi, Remi, ale przyjemność zabicia tego przeterminowanego dropsa należy do mnie i mojego ojca. To nas najbardziej skrzywdził, i to przez słowa jakiejś alkoholiczki.

- Widzę, mój drogi Harry, że już wszystko wiesz.

- Tak, Remi, ale teraz przepraszam. Mam sprawę do załatwienia. Ojcze, nie wiesz może, gdzie mogę znaleźć Nagini?

- Powinna być w bibliotece za czwartym regałem. Lubi się tam wygrzewać. Tylko pamiętaj, że za dwie godziny wychodzimy do braci Weasley – Przypomniał.

- Pamiętam – I już go nie było.

Trochę błądził po korytarzach, aż wpadł na blond Ślizgona.

- O, Smoku, czy mógłbyś mi wskazać drogę do biblioteki? – Draco, nic nie mówiąc, złapał go za dłoń i zaprowadził pod same drzwi do biblioteki – Dziękuję, Draco.

- Nie ma, za co, Harry.


//Po chwili poszukiwań//

       - Nagini moja droga. Jesteś tu?

- Tak. Witaj, wężyku. Co cię do mnie sprowadza?

- Pomyślałem, że skoro już wiem, jak jest naprawdę, to mógłbym ci dotrzymać towarzystwa, ale nie chce ci się narzucać.

- Ależ chętnie z tobą porozmawiam – Nagini owinęła się wokół bruneta, gdy ten tylko usiadł – Nie będę ci tak przeszkadzać, wężyku mój?

- Ani trochę, moja droga. Czy mogłabyś mi opowiedzieć coś o sobie i o tym prawdziwym Tomie? – I wężyca zaczęła opowiadać o sobie. O tym, jaki jest naprawdę Tom, i o ich wspólnych przygodach.


        Tom zastał swego syna owiniętego w wężycę jak w kokon posykującego i śmiejącego się.

- Czy wam nie przeszkadzam? – Spytał, wchodząc do biblioteki.

- Nie, ojcze.

- Ależ skąd.

- Synu, powinniśmy się już udać do sklepu braci Weasley. To złap się mnie, a ja nas teleportuje.


//Ulica Pokątna; Sklep bliźniaków//

           Rodzeństwo Weasley toczyło dyskusje nieświadomi Riddle'ów. To Lupin zamaskował ich zapach, a Black aurę magiczną tak, że nikt nie był w stanie ich wyczuć.

- Ale co ci przyszło do tego głupiego łba, żeby któreś z nas porównywać do Rona?

- Chcesz, bracie? Nie ma problemu. Możemy złożyć ponownie przysięgę sprzed pięciu lat, tą opatrzoną klątwą – Wszyscy, jak jeden mąż sięgnęli po swoje magiczne patyki, skierowali je na siebie.

Tom, jak toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz