Rozdział betowany przez Cessidy84
- Czyli ojciec nie znalazł mi nikogo do treningu? – Stwierdził młody arystokrata. Narcyza pokiwała głową, a jej wzrok padł na Harry'ego – A może nasz gość zechciałby ci pomóc w treningu?
- W jakim treningu? – Spytał brunet. A w tym samym czasie blondyn wykrzyknął:
- Mamo, jesteś genialna! On przecież też powinien znać szermierkę – I zwrócił się do Harry'ego – Harry, czy zechciałbyś mi towarzyszyć w treningu bronią białą? – Poprosił, robiąc maślane oczy.
- Chętnie, lecz najpierw muszę powiadomić ojca o zaistniałej sytuacji i spytać, czy nie ma nic przeciwko – Zauważył.
- To idź przez kominek. Jak się zgodzi, to wracaj. Czekam tu na ciebie 30 minut – Poinformował go Draco.
Gdy Harry znalazł się w Czarnym Dworze, zaczął nawoływać Toma.
- Ojcze!
- Tak, synu? Coś się stało? – Zapytał Tom, wyglądając z gabinetu.
- Draco zaproponował mi trening bronią białą, ale ja chciałem się upewnić, czy nie masz nic przeciwko? – Wyjaśnił avadooki.
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko, lecz poczekaj chwilkę, bo mam coś, co ci się przyda na tym treningu – I zawołał – Accio, szabla – I po chwili do jego dłoni przyleciała szabla o srebrnym ostrzu i rękojeści wysadzanej górskimi kryształami – Proszę, synu. Jest twoja. Dostałeś ją od króla Nekromantów, jak się urodziłeś, a gdy wrócisz, pokaże ci resztę naszej broni – Gdy tylko młody Riddle wziął szablę do ręki, poczuł wibrację magii, a wokół szabli, jak i jego dłoni, pojawiła się zielona mgiełka, która wsiąkła w dłoń Gryfona – Tak, synu, szabla wróciła do swojego pana, a resztę w tej dziedzinie wytłumaczą ci Malfoy'owie – Rzekł Tom.
Gdy Harry tylko wyszedł z kominka w Malfoy Manor, podszedł do niego Draco.
- Wróciłeś – Uśmiechnął się blondyn – O, i masz szablę. Mogę obejrzeć? – Spytał. Gryfon podał mu szable.
- Hm... Dobra. Nekromańska robota, więc zamiast ojca, to matka znalazła mi partnera do pojedynków. Widzę tu na ostrzu herb królewski nekromantów, co oznacza to, co już wiem, że dostałeś dar nekromantów, ale że od kogoś z rodu królewskiego, to się nie spodziewałem. No, ale chodźmy już do sali treningowej – Powiedział blondyn, oddając szablę Harry'emu. Po chwili znaleźli się w wymienionej Sali – No jesteśmy, a teraz pokaż mi, co potrafisz, sexiaku.
- Draco, nie nazywaj mnie tak – Zdenerwował się brunet.
- A niby, czemu nie? W końcu jesteś sexi i Gryfiakiem, więc ja sobie to odrobinę skróciłem – Wyjaśnił blondyn – A i te twoje imiona i nazwiska też trzeba by było jakoś skrócić. To co, masz jakieś pomysły jak to wszystko skrócić? – Popatrzył wyczekująco na avadookiego.
- No, przychodzą mi tylko dwie wersje, z którymi mógłbym się pogodzić – Stwierdził Harry – Harry Tom Black, lub Harry Syriusz Riddle.
- Mi się bardziej druga wersja podoba – Usłyszeli czyjś głos za nimi. Odwrócili się i ujrzeli Toma.
- Tato, co ty tu robisz? – Spytał zaskoczony Gryfon.
- Nie mogłem wysiedzieć w domu. Chciałem zobaczyć twój trening i przy okazji spytać, co powiecie na treningi u innych ras, co macie od nich dary, czyli walki wręcz. Od wampirów i ich wampirzej magii. Od Nekromantów walki bronią białą. I mugolską bronią palną. Szkolenie u Aniołów i Upadłych dla Draco. Szkolenie elfickie, a dla ciebie, synu szkolenie u demonów i twego dziadka. Poza tym dla obojga teleportacja bezgłośna, magia bezróżdżkowa i wiele innych – Wymieniał. Chłopcy tylko kiwali głowami na "tak" z każdym słowem Toma – To jak, synu, będziesz się od dziś się nazywał Harry Syriusz Riddle.
- Z wielką przyjemnością, ojcze – Odparł brunet.
- Ja, Tom Marvolo Riddle w obecności świadków w osobie Lucjusza Abraxasa Malfoy'a i jego syna Dracona Lucjusza Malfoy'a skracam dane personalne mego jedynego syna Harrisona Thomasa Syriusza Remusa Black Riddle, na Harry Syriusz Riddle – Machnął ręką i białe światło otoczyło Harry'ego, po czym znikło.
- No to zapraszam na trening, panowie – zabrał głos Lucjusz – Tom, napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję. Może później – Odparł starszy Riddle.
- Draco, pokaż Harry'emu podstawy – Oznajmił Lucjusz.
- Dobrze, ojcze – I już po chwili chłopcy jakby tańczyli z bronią, a każdy atak i obrona były z góry zaplanowane. Po jakimś czasie Draco udało się rozbroić Harry'ego.
- Dziękujemy za gościnę – Powiedział Tom. Draco chciałbym, abyś był z rodzicami za jakieś pół godziny w Czarnym Dworze. Tam poznasz swoich nauczycieli. A teraz do widzenia.
- Dobrze. Będziemy – Zapewnił Smok – Do widzenia, Tom. Do widzenia, sexiaku – Powiedział Malfoy Jr, po czym zbliżył się do Harry'ego i złożył na jego wargach delikatny pocałunek. Nim Gryfon zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, blondyna już nie było.
- Synu, czy ja powinienem coś wiedzieć? – Zapytał ze śmiechem Tom.
- Tak, ojcze. Od dziś przyklejam do siebie na stałe Nagini lub Zgredka – odburknął Gryfon.
- Oj, już nie przesadzaj, wcale nie wyglądałeś, jakbyś miał coś przeciwko temu. Wręcz przeciwnie, wyglądałeś, jakbyś go miał złapać i nie puszczać. No, może tylko na oddech – Powiedział, nadal się uśmiechając Tom.
- Ojcze, czy możemy dokończyć tamtą rozmowę w domu? – Spytał Harry.
- Naturalnie – Odparł Tom – Złap się mnie – Polecił i po chwili byli w Czarnym Dworze w gabinecie Toma – No to siadaj i opowiadaj synu.
- Wiesz, ojcze, bo ja chyba coś czuję do tego blondasa – Odparł zawstydzony brunet – A co jeśli on się tylko mną bawi, lub chce się zemścić? W końcu byliśmy wrogami.
- Nie wydaje mi się, synu, aby Draco miał jakieś złe zamiary. Wiesz, on miał iść do innej szkoły, ale jak usłyszał, że do Hogwartu ma chodzić Harry, jeszcze wtedy Potter, to, zrobił rodzicom istną histerię, że on idzie tam, gdzie ty. Ciągle próbował się z tobą zaprzyjaźnić, ale ty widziałeś tylko to, co Ron i Hermiona ci o nim mówili. Przemyśl to, synu – Poradził mu Tom – A teraz idź się, szykuj. Za 20 minut widzę cię w jadalni.
- Dobrze, ojcze – Odpowiedział i ruszył w stronę swej komnaty.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tak, więc... Wiem nie powinno się tak zaczynać zdania, ale mniejsza z tym. Pragnę podziękować za gwiazdki i komentarze. To bardzo motywuje do wstawiania kolejnych rozdziałów. Z całego serca również pragnę podziękować mojej becie która się męczy poprawiając to moje opo. Pa, pa
mała

CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.