Rozdział betowany przez Cessidy84
Uwaga! W rozdziale pojawi się scena +18
//Ministerstwo Magii; Zebranie członków Wizengamotu//
- Witam wszystkich serdecznie na zebraniu – Powiedział Minister Kont – Dziś przedyskutujemy kilka ważnych spraw wewnętrznych, ale nim to nastąpi, dyrektor Dumbledore złożył wniosek o prawo do głosów pana Harry'ego Jamesa Pottera. Zakładam, że nie ma żadnych sprzeciwów, i to tylko formalności.
- Niestety, ale głosy pana Pottera wraz z głosami rodu Black, jak i Lupin należą do mnie – Odezwał się senior rodu Malfoy – A tak dokładniej, to do Dracona, gdyż jest dziedzicem pana Pottera, a także pan Potter jest dziedzicem Draco. Tu są stosowne papiery – I podał Ministrowi papiery, z którymi ten się zapoznał.
- Pan Malfoy zarządza głosami pana Pottera, tak jak swego syna – orzekł po chwili Knot – Gdyż z tego, co wynika z papierów, chłopcy ustawili barierę krwi na testament i pozwolili się sprawdzić, czy nie są pod działaniem eliksiru lub Imperiusa, tak więc ta kwestia jest rozstrzygnięta. Przejdźmy do innych spraw – Zakończył Minister.
Dumbledore całe posiedzenie rady patrzył na Lucjusza, jakby chciał go zabić wzrokiem, co senior rodu Malfoy zignorował.
Po zebraniu dyrektor zatrzymał blondyna.
- Lucjuszu, czy można wiedzieć, gdzie spotkałeś Harry'ego? – Spytał.
- Ja nie mam styczność z panem Potterem. Te dokumenty zostały mi przesłane przez Gringotta wczorajszą wieczorną pocztą z listem od Pottera – Kłamał, jak z nut był Ślizgon.
- A czy mógłbym spytać, co było w liście?
- Już pan to zrobił, dyrektorze, lecz pan wybaczy, nie podzielę się z panem treścią mojej korespondencji – Odparł zimno Malfoy i odszedł. Bezczelny smarkacz. Niweczy moje plany. Znajdę Cię i zabiję. Myślał mściwie siwobrody, wracając do szkoły.
//W tym samym czasie; Czarny Dwór; Komnaty Mistrza Eliksirów.//
- Witaj, Severusie – Powiedział wesoło Charlie Weasley, wchodząc do komnaty wyżej wymienionego.
- Pan Weasley. Jak żebra? – Spytał czarnooki.
- A, nawet nie bolą – Odparł uśmiechnięty treser smoków – Przyszedłem zamienić z Tobą słówko, bo ten atak mi coś uzmysłowił.
- Tak? – Spytał Severus, podnosząc, tak po "severusowemu" brew.
- Tak – Odparł Charlie, podchodząc do nietoperza i składający na jego ustach pocałunek, po czym odsunął się i mówił dalej – Od szóstej klasy Hogwartu podoba mi się osoba, która tam uczyła eliksirów, lecz nie miałem odwagi mu tego wyznać – Snape słuchał tego w lekkim szoku, po czym spojrzał na byłego Gryfona i przyciągnął go do pocałunku. Oplótł jego pas dłońmi, po czym zjechał z ust młodszego z mężczyzn na jego szyję, gdzie zaczął go lizać i kąsać.
- Mówiąc: nie lubię się dzielić moim mężczyzną z nikim. Śpię zawsze z lewej i ja zawsze jestem na górze, zrozumiano – Spytał.
- Tak – Uśmiechnął się Weasley. Severus przewrócił go na łóżko, kładąc się na nim, jednym zaklęciem blokując drzwi, a następnym pozbawiając ich ubrań. Całując i kąsając młodzieńca, po chwili Charlie przekręcił ich tak, że to on był na górze. Złapał członek swego byłego nauczyciela i masując go w powolnej pieszczocie, całował szyję czarnowłosego, po czym klęknął przed nim i powoli wziął członek do ust, zataczając językiem małe kółeczka wokół główki. Severus odchylił głowę, poddając się pieszczocie. Charlie mruknął, posyłając wibracje do członka starszego. Severus dawno nie spał z kimś, kto wie co nieco o sztuce kochania, a tego, co rudzielec wyprawia z jego ciałem. Wnioskując, że ten co nieco wie. Weasley ssał, lizał i lekko przygryzał jego członka, póki ten nie pociągnął go do góry, położył na brzuchu. Wsadził do ust dwa palce, które młodzieniec zaraz poślinił, więc delikatnie wsunął w niego pierwszy palec, na co były Gryfon warknął.
- Jestem treserem smoków, niepieprzoną księżniczką, więc weź mnie w końcu – Mistrzowi Eliksirów nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Jednym płynnym ruchem wszedł w swojego kochanka, na co młodzieniec tylko jęknął z przyjemności, a czarnowłosy zaczął się w nim poruszać. Charlie jęczał i gdy Severus trafił w jego, prostatę były Gryfon krzyknął, a po kilku pchnięciach doszedł. Jego kochanek szczytował równocześnie z młodzieńcem, opadając obok niego. Rzucił zaklęcie czyszczące, po czym przyciągając Weasley'a do siebie stwierdził, że odpoczną chwilę i zejdą na obiad.
W drugiej części domu Syriusz i Remus, słysząc krzyki, szli właśnie do komnat Snape'a sprawdzić, co to za krzyki, lecz zatrzymał ich Tom, który wyjaśnił, kto jest u Seva, a resztę kazał im się domyślić.
^^^^^^^^^^^^^^^^^
Sorry za tą katastrofalną scenę sexu, ale nie za bardzo mi to wychodzi.
Wasza Mania

CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.