R. 50

7.6K 333 91
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84





W tym momencie do salonu weszły Lily i Narcyza.

- A gdzie panna Granger – Spytał Tom.

- No cóż, mój drogi, panna Granger nas wyrzuciła z pracowni do eliksirów, bo tak, jakby się trochę z Cyzią zagadałyśmy i nasze bazy pod veritaserum, by wybuchły – Przyznała skruszona Lily.

- Jak, to wybuchły?! – Wydarł się Mistrz Eliksirów.

- Sev, spokojnie. Panna Granger już opanowała sytuację i dała nam reprymendę – Wyjaśniła Narcyza i dodała – Ona jest świetna w tym, co robi. Jest skupiona i uważna, prawie jak ty, Severusie.

- Mamo – Odezwał się Gryfon – A mogłabyś nam zdradzić, co tak dokładnie powiedziała Hermiona? – Poprosił ją Harry.

- Cytując twoją przyjaciółkę, synu, to było jakoś tak: Co wy sobie wyobrażacie! Że niby gdzie wy, do jasnej cholery jesteście?! W Trzech Miotłach na kremowym?! Tu się warzy cholernie nie stabilne eliksiry, a nie herbatkę na podwieczorek!! Merlinie, kto je uczył?! Nie dość, że, nie dożyłabym wojny to jeszcze, by Harry'emu pół chaty rozjebało! A co najgorsze, to, to, że profesor Snape, by mnie ożywił, tylko po to, aby móc mnie własnoręcznie udusić! A przedtem powiedziałby mi, jaką to jestem idiotką! Wyjdźcie! Sama się tym zajmę! – Reakcje były różne. Harry i bliźniacy pokładali się ze śmiechu. Draco był pomiędzy zniesmaczeniem a szokiem. Tom był zaskoczony odwagą dziewczyny, a Sev przerażony, co się dzieje w lochach.

- To ja... pójdę sprawdzić, jak sobie Granger radzi – Stwierdził Mistrz Eliksirów i już go nie było.


//Chwilę później; Lochy; Pracownia eliksirów//

     - Witam, panie profesorze. W czym mogę panu pomóc? – Spytała szatynka.

- Granger, ty mnie lepiej nie denerwuj – Warknął czarnooki – To ja przyszedłem ci pomóc.

- Ale w czym? – Spytała zdziwiona dziewczyna.

- Jak, to "w czym"? W warzeniu eliksirów, bo chyba tym się tu zajmujesz. Chyba że się mylę? – Spytał z sarkazmem Severus.

- Ale, bazy pod veritaserum się już gotują. Muszą jeszcze dwie i pół godzinki postać na wolnym ogniu, a ja przez ten czas naszykuję sobie składniki na wielosokowy – Poinformowała go Gryfonka. Severus chciał się z nią jeszcze podroczyć, lecz zjawił się skrzat.

- Panie Snape, pan Riddle pana wzywa do swojego gabinetu. Panicz Weasley jest w złym stanie – Piszczało stworzonko.

- Panno Granger, ufam, że nie rozwali pani pracowni pod moją nieobecność? – rzekł i nie czekając na jej odpowiedź, wyszedł, a skrzacik dreptał koło niego.

- Który z tych rudych klonów w końcu się wysadził? – Spytał skrzacika.

- To nie bliźniacy, sir. To panicz Charlie, ale Grzybek nie wie, co mu jest – Gdy dotarli do gabinetu, byli tam już Harry i Draco, który właśnie skanował ciało nieprzytomnego Weasley'a.

- Co jest? – Spytał blondyna, pomagając jednocześnie Harry'emu ściągnąć zakrwawione ubranie rudzielca i obmywając dwa duże zadrapania. Draco stwierdził, że ma złamane trzy żebra, ale poza tym nic strasznego.

- Kto, na zielone gacie Slytherina mu to zrobił? I za co? – Zadał kolejne pytanie Severus.

- Nie, za co, tylko dlaczego – Odparł Draco – Bo miał na Weasley'a ochotę. A kto? Nasz drogi już nieobecny na tym padole łez Greyback – Wyjaśnił.

- Czy on go... – Chciał zadać kolejne pytanie były postrach Hogwartu.

- Nie, nie zdążył, bo Lupin usłyszał hałas i zdecydował się to sprawdzić, a z tego, co Remi mi mówił, to Charlie wcale tanio skóry nie sprzedawał – Teraz odpowiedzi udzielił avadooki.

- A co z Remusem? – Spytał czarnooki – Bo z tego, co rozumiem, to pierwszy raz zabił świadomie, jako wilkołak.

- Nie zdążył się zmienić w wilkołaka – Usłyszeli cichy głos rudzielca – On go po prostu zmiótł z powierzchni ziemi w ludzkiej postaci – Mistrz Eliksirów zaczął skanować ciało chłopaka.

- Jak się czujesz? – Spytał blondyn.

- Jak zmacany przez napalonego wilkołaka – Odparł ze śmiechem Weasley.

- Sev – Zwrócił się brunet do swojego byłego nauczyciela. Ten tylko spojrzał na niego, dając znać, że go słucha – Zajmiesz się Charliem, a my byśmy poszli sprawdzić, co z Remim? – Severus tylko kiwnął głową i zaczął podawać byłemu Gryfonowi eliksir za eliksirem, a chłopcy wyszli sprawdzić, co z wilkołaczą alfą.




^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE. TO ONE MOTYWUJĄ DO DALSZEGO PISANIA.

MANIA

Tom, jak toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz