R. 23

10.6K 477 212
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



             - Wracając do zebrania. Severusie, czy Czarny Pan wie o zniknięciu Pottera?

- Niestety tak. Wszyscy Śmierciożercy mają go szukać – Po zdaniu wszystkich raportów i wyznaczeniu misji oraz osób do odszukania Pottera, głos znowu zabrał Lupin.


- Albusie, wiesz, że w chwili śmierci Łapy, testament rodowy rodziny Black uznał Harry'ego za głowę rodu Black, jak i Potter? A po Syrim został pewnie księciem żywiołów, a znając jego moc to, na gacie Merlina, to będą wszystkie cztery żywioły.

- Jak to? – Spytał Charlie.

- No, w starych czysto krwistych rodach, jeśli ojciec i ojciec chrzestny są czystej krwi, w dniu 15 urodzin u dziecka ujawniają się dary od osób i ras magicznych, które te dary ofiarowały przed porodem z własnej nieprzymuszonej woli. Ja osobiście podarowałem Harry'emu moje zmysły wilkołaka bez problemu futerkowego – Zakończył Remus. Albus zbladł zastanawiając się, kto jeszcze mógł ofiarować młodemu Potterowi swe moce.

- Uważam zebranie za zamknięte. Możecie się rozejść – Powiedział, po chwili dyrektor.


          Po wyjściu z kwatery, Severus i Remus aportowali się do Riddle Manor i udali się do gabinetu Toma. Po przekroczeniu progu gabinetu, zastali w nim Toma i Syriusza.

- Jak tam zebranie? – Spytał Tom.

- Tom, pamiętasz może, kto obdarował Harry'ego?

- Co? – Spytał Marvolo – A no tak. Zupełnie o tym zapomniałem. Dziedzictwo. Bella! – Krzyknął Tom, i chwilę później w gabinecie pojawiła się pani Lestrange.

- Tom, stało się coś?

- No, skoro już jesteśmy w komplecie, to mówcie, co pamiętacie? Panie mają pierwszeństwo. Bella – Zażądał Tom.

- No, ty, Lily, Łapa, Lunatyk, ja, twój teść.

- Łapa, ty, kogo pamiętasz? – Czarnowłosy zwrócił się do Blacka.

- Sev, wszyscy bracia żywiołów, książę Aniołów, pan Demonów oraz Ares. Remusie?

- Władca Upadłych Aniołów, Nekromanci. Z Magicznych Ras, to Feniks, starożytny Smok i starożytny Bazyliszek. Poza tym, nimfa i król trytonów – Objaśnił Lupin.

- To mam rozumieć, że mój syn włada Demonami, Smokami, Aniołami, Bazyliszkiem, Upadłymi Nie Umarłymi Inferiusami i wiele innych, do tego przyjaźni się ze skrzatem domowym i pół olbrzymem oraz willą i najlepszym szukającym w Bułgarii, tak?

- No, mi się zdaje, że Harry jest lepszym szukającym, niż Krum – Powiedział Snape zaskakując tym wszystkich.

- Twój syn będzie potężniejszy od nas wszystkich, Dumbledore'a i Zakonu oraz Śmierciożerców razem wziętych – Zauważył Syriusz.

- Na to wygląda, Łapo. Chciałbym, aby jeszcze orientację po tobie odziedziczył i swoje uczucia ulokował w Draconie, bo mają podobne dziedzictwa z wyjątkiem istot starożytnych i demonów, bo Draco ich nie ma, ale za to ma wszelkich elfów i willi. Jakby się ożenili i połączyli mieliby moc... – Westchnął Tom.

- Tom, nie rozmarzaj się tak – Szepnął Severus – Najpierw musisz sprawdzić, czy Harry w ogóle jest gejem, i czy oni się mają ku sobie.

- Draco na pewno coś do Harry'ego czuje.

- Po czym to wnioskujesz?

- Bo dałem Harry'emu anty adopcję i siedzi przy nim, nikt inny, jak Draco Malfoy we własnej osobie – Wszyscy pokiwali głowami na znak zrozumienia.


//W tym samym czasie//

         Brunet zaczął się wybudzać. Gdy otworzył oczy ujrzał wpatrzonego w niego Draco. Pierwsze, co mu przyszło do głowy, to że nie potrzebuję już okularów.

- Witaj, sexiaku – powiedział smok – Powiadomię twego ojca, że już się obudziłeś.

- To wyjrzyj za drzwi, bo właśnie zmierza do biblioteki – powiedział Harry, zaciągając się powietrzem. Blondyn właśnie otwierał drzwi, którymi o mały włos nie uderzył Toma i zwrócił się do swojego kolegi.

- Widzę, sexiaku, że ktoś tu ma psi lub wilczy węch.

- Oba – udzielił mu odpowiedzi Marvolo – Ja was zostawię, bo muszę resztę poinformować, że się obudziłeś, a do pana, panie Malfoy mam prośbę, aby pan sprawdził jakie formy animagiczne ma mój syn – Draco kiwnął głową i Tom wyszedł.

- No, podnoś ten swój zgrabny tyłek. Zaczyna się zabawa – ponaglił avadookiego blondyn – Pomyśl, że chcesz się zmienić – Gryfon, gdy tylko o tym pomyślał, przed Draco po kolei pojawił się prastary bazyliszek, prastary smok i prastary feniks, zwany czarnym feniksem – No, no, Harry. Jak na Gryfona masz dość mroczne postacie animagiczne – powiedział z kpiącym uśmiechem Ślizgon.

- Oj, zamknij się, blondi – odparł brunet, i gdy ujrzał żądze mordu w oczach dziedzica Malfoy'ów nie wiele myśląc wpił się w jego usta. Blondyn od razu mu odpowiedział i przejął kontrolę nad pocałunkiem przewracając bruneta na łóżko, z którego ten nie dawno, co wstał. Gdy szarooki zaczął obdarzać pocałunkami szyję bruneta, ten pomyślał, że chciałby stąd zniknąć, ale tak, aby Draco się nic nie stało. Po chwili brunet rozpłynął się w czarnej mgle lądując w salonie na kanapie na wprost zdziwionego wilkołaka, który jeszcze chwilę temu czytał. Po chwili z góry dało się słyszeć krzyki Draco:

- ZABIJĘ CIĘ! SZYKUJ SIĘ HARRY RIDDLE IDĘ PO CIEBIE! – avadooki zerwał się na równe nogi, schował się za Remusem i zawoła:

- Broń mnie, Remi przed tym potworem!

Tom, jak toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz