Rozdział betowany przez Cessidy84
Tom Riddle znalazł się w dość dziwnym miejscu. Był to tunel bez jakichkolwiek świateł. Wędrując nim w górę, usłyszał głosy osób, z którymi miał się spotkać.
- James, a gdzie jest Peter? – spytał Lupin.
- Kazałem mu pilnować rudej, aby nam nie przeszkadzał.
- Gdzie jest do cholery ten Riddle? – denerwował się Łapa. Gdy do pokoju weszła rudowłosa kobieta.
- Potter, na serio myślałeś, że nie umknę Glizdkowi? – spytała z kpiną.
- Wybacz Evans, ale musiałem go czymś zająć – odparł Rogacz.
- To, że się spotykasz z Tunią wcale a wcale cię nie upoważnia do zasłaniania się mną przed Glizdkiem, ale jak ci już mówiłam: Nie ufam temu szczurowi – A teraz zapraszamy, panie Marvolo Riddle. Nie ładnie tak podsłuchiwać – powiedziała rudowłosa w stronę korytarza.
- Wcale nie podsłuchuję – odparł uśmiechnięty Tom, wchodząc do Wrzeszczącej Chaty – Po prostu szedłem i usłyszałem waszą rozmowę. Jak mniemam, panna Evans jest tu za swego ojca – ni to spytał, ni to stwierdził, całując Lily w dłoń.
- Owszem. A teraz do rzeczy – odparła płomienno włosa – Co robimy z Zakonem Miłosierdzia?
Dobrze, by było mieć tam szpiega, bo to, co wyciągamy z nich za pomocą Leglimencji, to za mało. Co byście panowie powiedzieli na wstąpienie do Zakonu Feniksa? – spytał swoich jednych z niewielu przyjaciół.- Wiesz Tom, nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł. Wiesz, że stary CAP chcę nas wyszkolić tak, jak swoich rycerzyków ze Złotego Zakonu Feniksa, a ani ja, ani Łapa, czy Luniek nie chcemy zabijać mugoli – oznajmił Rogacz – Ba, ja sobie nie potrafię nawet wyobrazić, że mogę coś zrobić jakiekolwiek. W istocie, a co dopiero zabić. Za to, że się urodził bez rdzenia magicznego. Przecież to jest żałosne.
- Zgadzam się z Tobą Jami, ale sam wiesz, że on chce władzy nad magią. Dobrze, że mój ojciec go pożegnał, gdy mu tylko zaproponował, że odda mu miliard ludzi za księgę z rytuałem odbioru magii. Tłumaczył, że chcę pozbawić magia mugolaki, bo po co je rozdzielać z rodzicami na dziesięć miesięcy, skoro można tę magię, potem jakoś przelać w charłaków.
- On serio to mówił? – spytał z nie dowierzaniem Riddle.
- No, niestety – odparła Gryfonka – Gdyby tylko wiedział, że Szatan i mój ojciec, to jedna i ta sama osoba, to bym nie miała życia w szkole. Pewnie, by wymyślił jakąś ustawę, która by mi uniemożliwiała naukę, tak jak Remusowi, co jest wierutną bzdurą. Wiem od profesora Slughorna, że Severus wynalazł jakiś eliksir, który podobno daję wilkołakowi możliwość braku przemiany podczas pełni, ale nasz szanowny pan dyrektor go wyśmiał, więc myślę, panie Riddle...
- Tom. Mów mi Tom – przerwał jej czarodziej. Lily tylko kiwnęła głową i kontynuowała.
- Więc myślę, że Severus już zrozumiał, że nasz drogi dyrektor nie jest wcale taki kryształowy, na jakiego się kreuje.
- Sądzi Pani, Panno Evans, że...
- Po pierwsze: Lily jestem. Lily po drugie, tak Severus jest do tego najlepszy, bez urazy dla Was tu... – spojrzała na Huncwotów.
- Ale to zadanie dla najlepszego z węży, bo to nie jest zadanie na rok czy do końca szkoły. Tylko na lata – odparła.
- Lily, powiedz mi... – zaczął Tom.
- Nie, nie umówię się z Potterem – zażartowała.
- Raczej chciałem spytać, czy nie i mówisz się ze mną?
- Z przyjemnością – odparła rudowłosa kobieta.
- Wszystko fajne. Ale jak to chcecie zrobić pod nosem dropsa? – spytał Łapa.
- To akurat dość proste – odpowiedział mu Rogacz – Tom skombinuje sobie wielosokowy. Ja będę mu codzienne wysyłał swój włos. Poznają się z Lily bliżej, a ja spędzę miło czas z Tuney. Tylko jeszcze Lily musi mi pomóc znaleźć ten... no... hotel.
- Potter, robisz to dlatego, żeby było, że jednak się z tobą umówiłam? – śmiała się kobieta i spojrzała na Toma – Co ty na to?
- A jak wyczuje moją aurę? – spytał Tom.
- Od tego jest tu tych dwóch panów – powiedział Rogacz, wskazując na Łapę i Lunatyka – Pomogą Ci zatuszować zarówno magię, jak i cokolwiek mógłby tylko ten starzec wyczuć, ale zrobisz coś dla mnie? – poprosił James.
- Słucham?
- Stań przed nią na obiedzie i spytaj tak, aby, jak najwięcej osób słyszało "Evans umówisz się ze mną?"
- Dobrze – odparł uśmiechnięty Tom i po ustaleniu szczegółów wszyscy przeszli się w swoje strony.

CZYTASZ
Tom, jak to
Fiksi PenggemarJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.