Rozdział betowany przezCessidy84
//Riddle Manor//
- Dzień dobry – Przywitała się grzecznie Ginewra Weasley z panią Riddle – Czy zastałam chłopców? – Spytała młoda dziewczyna.
- Niestety nie. Są teraz w piekle na jakimś szkoleniu, ale powinni być z powrotem za jakieś dwie godzinki, więc jeśli nie masz nic do roboty... To zapraszamy na herbatę.
- Z przyjemnością – Zgodziła się Weasley'ówna, po czym obie spojrzał na bliźniaków.
- My do Huncwotów się przejdziemy – Odparli natychmiast rudzielcy.
- Syriusz i Remus są na wschodnim patio – Poinformowała ich Lily, za co podziękowali i udali się we wskazanym kierunku.
- To może mi coś o sobie powiesz? – Zaproponowała pani domu.
- A, co by pani chciała wiedzieć? – spytała Ginny.
- To może na początek chciałabym, abyś zwracała się do mnie na 'Ty'. Co ty, na to?
- Myślę, że jestem w stanie to zaakceptować – Zaśmiała się Gryfonka.
- To super. Może opowiedz mi trochę o was. Jak poznaliście Harry'ego?
- Och, to dość krępujące, ale dobrze. Harry'ego zobaczyłam po raz pierwszy na King's Cross, gdy z mamą odprowadzałyśmy moich braci. Podszedł do nas i spytał jak się dostać na peron. Mama mu wszystko wyjaśniła i była nim oczarowana, jaki to on grzeczny, potem bliźniacy pomogli mu z bagażem i wyszło na jaw kto, to jest. A potem za wcześniejszą namową pana dyrektora zakolegował się z nim. To COŚ, co podobno jest moim bratem, wiem od bliźniaków, że najpierw to im propozycje złożył Drops, ale oni kazali mu przestać jeść tyle tego ohydztwa, bo chyba przedawkował – Lily, prawie że płakała ze śmiechu, gdy najmłodsza Weasley'ówna opowiadała jej o perypetiach jej syna – O, właśnie bym zapomniała, czy Tom jest w domu? Bo muszę mu coś powiedzieć, co knuje Dumbledore.
- Poczekaj chwilę – Odezwała się Lily – Mgiełka.
- Tak pani? Czy Pani wzywała Mgiełkę? Co Mgiełka może zrobić dla Pani? – spytała skrzatka.
- Mgiełko, znajdź mojego męża i powiedz mu, że z panną Weasley oczekujemy go w salonie.
Po niespełna pięciu minutach pojawił się Tom w towarzystwie Draco i swego syna.
- Witam, panno Weasley – Powiedział CAP.- Dzień dobry – Odparła Ginny.
- Cześć, mała – Powitali ją młodsi mężczyźni, którzy już od jakiegoś czasu tak na nią wołali.
- To jakaś rozmowa prywatna czy możemy zostać? – Spytał avadooki.
- Możecie zostać – Odparła Weasley – Tu chodzi o Ciebie, mój drogi panie – Zwróciła się do Harry'ego.
- O mnie? – Zdziwił się chłopak.
- Podsłuchałam po zebraniu Zakonu – Zaczęła dziewczyna – Jak Moody proponuje dyrektorowi wystąpienie do Wizengamotu o pieczę nad twoimi głosami. Po rozmowie z Billem wiem, że z twoim głosami, jak i Blacków i Lupinów ma większości, tak więc to zebranie jest za tydzień. Znajdź kogoś, kto się tym zajmie, bo on jak już dostanie twoje głosy, to łatwo ich nie odda – Zakończyła swój wywód najmłodsza.
- Co o tym myślisz, skarbie? – Zwrócił się brunet do swojego partnera.
- Myślę, że ojciec byłby zachwycony, mogąc po sabotować kilka pomysłów dyrektora – Zaśmiał się blondyn – Poczekaj, spytam go – Po czym wsadził głowę do kominka i zafiukał do Malfoy Manor.
Po paru zdaniach, zamienionych z ojcem, blondyn odsunął się od kominka, przez który po chwili przeszedł Lucjusz.
- Ale jesteś pewny, Harry, że mam zarządzać twoimi głosami, tak samo, jak to robię z głosami Draco? – Spytał z niedowierzaniem senior rodu Malfoy.
- Tak – Odparł Riddle – W końcu będziemy rodziną, czyż nie? - Zadał pytanie retoryczne Gryfon, po czym dodał – No, chyba że Draco mnie oleje.
- O nie. Harry Syriuszu Riddle, tak łatwo, to ty się mnie nie pozbędziesz – Odparł wyszczerzony blondyn, po czym pocałował go.
- Czy wy musicie być tacy słodcy? – Spytała ze śmiechem Ginny.
- No widzisz, moja mała. Ma się ten urok osobisty. W końcu jesteśmy dwoma najgorętszymi towarami w Hogwarcie – Wyjaśnił jej ze śmiechem blondyn – A poza tym, ja jestem Malfoy, a on – Wskazał na avadookiego – Riddle, więc to też do czegoś zobowiązuje, co nie? – Ni to spytał, ni to stwierdził szarooki i w akompaniamencie wspólnych odcinków i żartów spędzili miło czas.
Pół godziny później pojawili się Huncwoci w towarzystwie bliźniaków, którzy zabrali Ginny i deportowali się do Nory, gdzie zastali Nimfadorę w towarzystwie Shacklebolt.
- Cześć – Przywitał ich Kingsley.
![](https://img.wattpad.com/cover/108531670-288-k436464.jpg)
CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.