Rozdział betowany przez Cessidy84
- Lunio, jesteś genialny! – Krzykną brunet, wybiegając z salonu, aby znaleźć Hedwigę, lecz zaraz za drzwiami z kimś się zderzył. Tym kimś okazała się Bella.
- Harry, na Salazara, gdzie ty tak pędzisz? Pali się gdzieś, czy co?
- Oj, przepraszam, ciociu, ale muszę znaleźć swoją sowę i wysłać do Draco zaproszenie na urodziny. A skoro o tym mowa, to ty i wuj Rudolf też będziecie? – Zapytał, trzepocząc rzęsami.
- Ależ oczywiście, mój drogi, że będziemy. A i daj to zaproszenie, bo właśnie idę do Cyzi, więc równie dobrze mogę się w sowę zabawić – Stwierdziła, śmiejąc się.
- Naprawdę? – Nie dowierzał avadooki – Ciociu, dziękuje. Jesteś wielka! – Paplał Harry, przytulając Bellę, po czym udał się do swojego pokoju, aby poczytać księgi, które pod koniec szkolenia podarował mu książę Lucas, a były to takie tytuły jak: "Magia lecznicza wampirów", "Prastara magia wampirza", "Wampirza ochrona przed czarną magią, umysłu i urokami".
Harry pochłaniał te książki w trybie natychmiastowym, na co Severus stwierdził, że go chyba ktoś podmienił, gdyż brunet znał składniki i przepisy na eliksiry na poziomie OWTMów, jak nie powyżej. Umiał warzyć najtrudniejsze eliksiry i nie zawahał się, aby eksperymentować z różnymi składnikami i dzięki temu razem z Draconem Harry'emu udało się wynaleźć eliksir, który sprawił, że Remus może się zmieniać w wilkołaka, nie tracąc ludzkiej świadomości, a przemiana jest bezbolesna. Severus wiedział, że ci chłopcy muszą się pogodzić. Są dla siebie stworzeni, co do tego Severus nie miał żadnych obiekcji, jak i do tego, że przepowiednia mówi o Draco, ale bardzo nie pasowało Mistrzowi Eliksirów to, co zobaczył na szkoleniu chłopców przez wampiry. A mianowicie, to, że książę Lukas po prostu pożerał wzrokiem Harry'ego i dużo, jeśli nie wszystko zależało teraz od tego, jak Gryfon z tego wyjdzie, jeśli książę okaże mu swoje względy.
//Malfoy Manor//
- O, Bella już jesteś – Ucieszyła się pani Malfoy.
- Witaj, Cyziu. Powiedz mi czy Draco jest w domu?
- Tak. Od kiedy wrócił z tego szkolenia, nie opuszcza swojego pokoju – Powiedziała smutno Narcyza.
- To ja zajrzę do niego – Stwierdziła pani Lastrange i ruszyła do pokoju swojego siostrzeńca – Draco? Draco? – Zawołała. Nie otrzymując odpowiedzi, weszła do pokoju. To, co tam zastała zszokowało ją. Talerze po posiłkach leżały na całym biurku, książki i ubrania walały się po podłodze, okna zasłonięte do połowy, a sam Draco leżący na łóżku wglądający jakby właśnie przeszedł Smoczą Grypę – Draconie Lucjuszu Malfoy, co to za syf? I czemu jesteś jeszcze w łóżku, skoro jest już po 14?
- A czemu by nie? – Spytał butnie blondyn.
- Draco, wiesz, że ja jako jedna z niewielu jestem na co dzień w Czarnym Dworze i widzę, co się dzieje, więc wstań i porozmawiaj ze mną, jak na młodego człowieka przystało, a nie zachowujesz się jak bachor. Chyba że mam zejść na dół i szepnąć parę słów twoim rodzicom – Zbeształa go.
- Nie, Błagam, ciociu. Tylko nie to – I w obliczu takiego szantażu blondyn, czy chciał, czy nie, musiał wstać i opowiedział Belli, jak to z jego punktu widzenia wygląda.
- Acha, rozumiem, czyli wolisz oddać Harry'ego bez walki? – Spytała go.
- Co, jak oddać, komu? Ja go kocham! On jest mój – Denerwował się szarooki.
- No nie powiesz mi, chyba że nie zauważyłeś, jak ten wampir na niego patrzy? Jakby już był jego.
- Zakończyła Bella z kpiącym uśmiechem.
- Nigdy ten wampir go nie tknie. On będzie mój, jak zadecydowałem rok temu, a Malfoy'owie nie oddają tego, co do nich należy lub ma należeć! Nigdy! – Wykrzyknął blondyn z determinacją w oczach.
- No, i takiego cię lubię – Ucieszyła się Bellatriks – A, bym zapomniała. Postanowiłam się zabawić w sowę. Proszę, to dla ciebie – I podała Draco list.
- To od Harry'ego – Powiedział blondyn – Zaprasza mnie na swoje urodziny.
- I? – Spytała Bella.
- Pójdę. Oczywiście, że pójdę. Tylko, co ja mam mu dać? – Zastanawiał się na głos Smok.
- My mu dajemy pokrowiec na miecz samurajski, a wiem, że ktoś ma pasujący miecz, więc co ty na to?
- Ciociu, jesteś wielka!
- A wiesz, że jesteś już drugą osobą, która mi to mówi? – Spytała go ciotka.
- Niech zgadnę – Powiedział z przekąsem Draco – Czy pierwszy był mój sexiak? – Bella tylko pokiwała głową.
CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.