Rozdział betowany przez Cessidy84
//Z powrotem w Malfoy Manor//
- No to jak, Harry? Napijesz się czegoś? – Spytał blondyn, jak na gospodarza przystało.
- Masz może kremowe? – Spytał speszony Gryfon, nastawiając się na kpinę ze strony blondyna.
- Jasne – Odparł blondyn i wezwał skrzata, każąc mu przynieś dwa piwa kremowe, oraz jakieś przekąski – To siadaj, mój sex Gryfiaku – Brunet, na to określenie tylko przewrócił oczami, ale zajął miejsce na sofie – Powiedz mi, sexiaku, co ze mną jest nie tak? – Zapytał dziedzic rodu Malfoy'ów.
- Ale w jakim sensie? – Zapytał Harry.
- Na naszym pierwszym roku, jeszcze, jako Potter odrzucasz moją przyjaźni, a teraz, jako Riddle boisz się mnie, bo jestem gejem – Harry się roześmiał.
- Halo! Ziemia do Draco! Geje mnie nie przerażają. Mój własny ojciec chrzestny jest gejem, a boję się ciebie nie ze względu na to, iż jesteś gejem. Tylko z tego powodu, że jesteś napalonym na mnie gejem – Objaśnił Riddle.
- Oki, rozumiem – Mruknął blondyn – To jak, zostaniesz na kolacji? – Zmienił temat Draco.
- Dziękuję, ale mam na kolacje być w domu – Jeszcze jakiś czas gadali na różne tematy.
- To powiedz mi, mój Gryfiaku.
- Co mam ci powiedzieć księżniczko Slytherinu? – Zakpił Riddle. Ale blondyn nie dał się sprowokować.
- Jak dla ciebie mogę być nawet i księżniczką pod warunkiem, że ty będziesz moim księciem.
- Och, jak miło. Skarbie, pójdź w me ramiona – Żartował nadal Harry. Draconowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Bezceremonialnie wpakował się brunetowi na kolana.
- To, co skarbie teraz buzi? – Spytał niewinnie blondyn.
- Ani mi się waż! – Powiedział brunet.
- Oj, daj spokój, skarbie – Nie poddawał się Smok – Tylko jeden, mały buziak dla twojej księżniczki – Zatrzepotał rzęsami, imitując kobietę.
- Oki, Oki – Wydyszał przez śmiech Harry – Ale tylko jeden buziak i to w policzek – Draco kiwnął głową. Riddle nachylił się nad Draco z zamiarem pocałowania go w policzek. Draco w ostatniej chwili odwrócił się do Harry'ego i wargi avadookiego wylądowały na wargach blondyna. Ich języki zaczęły taniec pełen głodu i namiętności, po chwili Draco przeniósł się z pocałunkami na obojczyk bruneta – Draco... – Zaczął avadooki.
- Mhmm – Mruknął Ślizgon, nie odrywając ust od obojczyka partnera.
- Ja nie powin... – I ponownie nie dokończył, bo Draco znów wrócił pocałunkami na jego usta. Ręce Harry'ego znalazły się na szyi blondyna, a Draco objął go w pasie, przyciągając go do siebie. Między nimi nie było ani milimetra wolnej przestrzeni.
- Draco! – Zawołała Narcyza, wchodząc do salonu – Ups... Czyżbym wam przeszkodziła? – Spytała nieco zawstydzona i rozbawiona.
- Nie, matko. Ależ skąd – Burknął zdenerwowany blondyn.
- Ojciec czeka na ciebie w sali treningowej – Poinformowała syna.
![](https://img.wattpad.com/cover/108531670-288-k436464.jpg)
CZYTASZ
Tom, jak to
FanficJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.