Rozdział 6 "Aya i Atsushi vs Kagami i Kuroko"

587 32 6
                                    

Szliśmy wolnym marszem w stronę domu. Nagle przypomniała mi się sprawa słodyczy od Himuro:
- Himuro, słodycze!- krzyknęłam na niego
- Dobrze, dobrze zaraz je kupię! Tylko nie krzycz. Zaraz za rogiem jest sklep.
Podeszliśmy przed sklep. Himuro wszedł do niego a ja z Atsushim staliśmy na zewnątrz. Przed sobą zobaczyliśmy boisko do koszykówki. A na nim grających dwójkę ludzi. A może by tak z nimi zagrać?

- Atsushi a może tak zagramy z nimi?- zapytałam

- Mhmm... A ci się chce? Nie jesteś zmęczona po treningu?- zapytał pełny zdziwienia
- Nie.
- No to chodź.. jak już chcesz.
Podeszliśmy bliżej boiska brat szedł pierwszy. Nagle Atsushi stanął i zapytał.
- Na pewno chcesz grać?
- No tak.
- To spójrz.- odsunął się trochę abym mogła dostrzec boisko

Już wiem czemu stanął, na boisku grali zawodnicy z liceum Serin. Czyli niebiesko włosy Kuroko Tetsuya i jakiś drugi czerwonowłosy zawodnik z tego co mi się wydaje to Atsushi kiedyś mi opowiadał, że stał się on częścią pokolenia cudów. 
- Ale i tak idziemy.- pociągnęłam brata za rękaw
Weszliśmy na boisko. Brat zaczął.

- Heeeej Kuro-chin! Kaga-chin! Możemy zagrać?!- krzyknął a wtedy oni odwrócili się jak na pięcie
- My?- zapytał zdziwiony czerwonowłosy

- No ja i Atsushi...-odezwałam się

- HAHAHAHAHA...- wybuchł śmiechem- Wybacz, ale ty jesteś dziewczyną...

- Kagami... Nie śmiej się.- powiedział z poważną miną Tetsuya- Nie znasz jej nie wiesz co ona potrafi.
Dla czerwonowłosego uśmiech dalej nie znikał z twarzy. 

- Dobra możecie zagrać to może być dosyć zabawne. Więc ty grasz z Murasakibarą na naszą dwójkę.

Zdjęłam sweter i poluzowałam krawat.
Ustawiłam się tuż za Atsushim i rozpoczeliśmy grę. 

Czerwonowłosy przeją piłkę. Był naprawdę szybki. Skoczył mega wysoko, lecz gdy chciał zrobić wsad udało mi się go zatrzymać. Na jego twarzy ujrzałam wielkie zdziwienie a ja odwzajemniłam to szarmandzkim uśmieszkiem. Przejęłam piłkę i podałam do brata, który był niedaleko kosza. Ku mojemu zdziwieniu podczas lotu piłki nikt jej nie zatrzymał. I... mamy kosza. 
Tetsuya patrzył na mnie z poważną miną. A Czerwonowłosy chyba właśnie uświadamiał sobie co się stało. Po tym jak zareagował na to, że chcem z nim zagrać domyślam się, że nigdy nie grał z żadną dziewczyną. 

Kontynuowaliśmy grę tym razem nie było tak prosto Tetsuya przeją piłkę. Przez swoją umiejętność, która pozwalała mu nie zauważonym odebrać lub podać piłkę i do tego niezwykle niski wzrost ( jego wzrost to ledwo 170 centymetrów) rozgrywka z nim nie należała do najprostszych. Podał piłkę do czerwonowłosego tym razem byłam za daleko aby go zatrzymać na szczęście Atsushiemu udało się go zatrzymać. Teraz to na mnie spadła odpowiedzialność strzelenia kosza, podał do mnie gdy byłam w połowie boiska... Mam ją... Teraz rzut... Strzeliłam gładziutko. 
W tym właśnie momencie przyszedł Himuro, ściskał dwie wielkie torby wypchnę słodyczami. Atsushi dał mi znak, że kończymy.
- Wybaczcie, ale musimy was już upuścić. Fajnie się grało.- podniosłam swój sweter z ławki i miałam już odejść gdy czerwonowłosy złapał mnie za rękaw. 
- Stój kim jesteś?!- krzyknął
- Mogę ci powiedzieć, że nazywam się Murasakibara Aya i jestem młodszą siostrą Atsushiego.
- A reszta?!

- Jaka reszta? Chcesz więcej wiedzieć to zapytaj się Kuroko on wszystko wie. I puść mnie!- on mnie zostawił a ja odchodząc jeszcze dodałam- Widzimy się na turnieju zimowym i tym razem to my staniemy na podium.
- Hm...Kagami Taiga, i mam Kuroko, więc wątpię, że wam się uda.- odparł a ja postanowiłam to przemilczeć 
Odebrałam od Himuro jedną z toreb i odchodząc zaczęłam zjadać jej zawartość.

Koniec 6 rozdziału

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz