Atsushi przejął piłkę i od razu podał ją do truskawki. Zaraz potem piłka została przechwycona przez Tetsuye chwile później była już w moich rękach nie pozostało nic aby pobiec do kosza. Lecz na mojej drodze stanął Magura... Próbowałam go wyminąć, lecz wciąż a to wciąż blokował mi drogę... No po nim się tego nie spodziewałam. W ogóle nie mogę go wyminąć.
Dobra nie mam innego wyjścia czas na oczy władcy.
Chwyciłam piłkę w dłonie gotowa do podania. Następnie zamknęłam oczy i starałam się skupić na osobie przede mną. Następnie po ich otworzeniu jak mogłam się spodziewać Magura odszedł. Nie wahając się ani trochę podałam piłkę do stojącej nieopodal kociej mordy był zaszokowany, ale podbiegł do kosza i podał piłkę Teppei a on bez problemu trawił do kosza, lecz nie było się z czego cieszyć... Bo piłka trawiła w ręce Himuro. Miałam do niego podbiec, lecz zablokował mnie brat. Jedyną osobą, która pozostała w ruchu był Kenichi, który ciągle za nim biegł. Himuro chciał podać piłkę do truskawki, lecz został zatrzymany przez Tetsuye, który od razu podał piłkę do Kenichi. Od razu pobiegł do kosza, lecz i tym razem został zatrzymany przez... Magure i Kioto?! Jakim cudem oni tak wysoko skaczą?
Nie mogę tak stać!? Zasłonięta przez brata.OCZY! Błagam działajcie.
- Cholera!- krzyknął brat kiedy odsunął się dając mi przejść- Co to jest?!
Od razu podbiegłam do Kenichi, który od razu podał mi piłkę a ja rzuciłam do kosza. Piłka tym razem trawiła do rąk brata.
Był wściekły nie można było go zatrzymać.... Nikt nie mógł! Nawet sztuczki Tetsuyi nie pomagały jeszcze do tego ich cała drużyna zrobiła się z dupy silna.
Mieli już o 20 punktów więcej moja irytacja wzrastał z kolejnymi koszami drużyny przeciwnej.Okej zabawa się skończyła... Czas połączyć siły z resztą. Aby być w całkowitej jedności.
Znałam dobrze talenty reszty z mojej drużyny. Oglądałam wiele meczy i mogłam wymyślić idealną taktykę.
Okej kocia morda przejmuje piłkę... Podaje ją Teppei następnie zostaje zablokowany przez Atsushiego... Bracie to było do przewidzenia... Bez problemu podaje do Tetuyi. Który podaje niczym niezauważony do Kenichi, który bez problemu ominął Magure i Kioto. Teraz ja i blokada z Himuro. Wystarczy... jeden szybki ruch... On nie ma ze mną szans. I na to na co czekałam czyli truskawka... Czas go zmylić... skok... Widziałam, że teraz skoczysz, ale wyżej.
- OKO WŁADCY... AKTYWACJA!- Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić truskawka odszedł przy tym niesamowicie kląć. Mamy kosza.
W ten sposób doprowadziliśmy do remisu. Miałam coraz to mniej sił... Rzeczywiście oko władcy zabierało sporo siły Akashi mnie ostrzegał...
Wykonywaliśmy tą samą technikę gdy nagle... Himuro zabrał piłkę dla Teppei? Cholera! Podaje do brata! Jest bliski kosza?! Nie zostawię tak tego stanęłam przed bratem i skoczyłam jak najwyżej mogłam... Byłam prawie ponad nim... Lecz był zbyt silny żebym mogła mu zabrać piłkę ...przeszedł przez mój mur i zrobił wsad.
- 10 sekund do końca meczu!
Cholera! Nie przegram! Zabrałam piłkę i pobiegłam jak najszybciej mogłam przed siebie.... Dzięki oku mogłam kontrolować przeszkadzających mi ludzi.
- NIE PRZEGRAM!- krzyknęłam robiąc wsad i ciągnąć za kosz z całej siły. Kiedy opadłam na ziemie zobaczyłam, że ubywa mi sił... Ahh to za dużo...
- Uważaj!- usłyszałam za sobą spojrzałam na kosz... Cholera on zaraz się zawali!
Od razu odskoczyłam do tyłu. Kosz... A przynajmniej jego góra się zawaliła! Czy ja zrobiła to co zrobił Atsushi na turnieju zimowym... O ja!.. Jak to w ogóle możliwe...
Usłyszałam jak ktoś klaszcze... Odwróciłam się na pięcie a moim oczom ukazał się...Koniec 26 rozdziału
Taki polsat. Ale nie martwcie się jutro rozdział. Więc do następnego.
CZYTASZ
Kuroko no basket: Co dalej?
FanfictionMinęło kilka miesięcy od wielkiego zwycięstwa Serin w turnieju zimowym. Od tego czasu Atsushi ciągle chodzi przygnębiony. Pewnego dnia postanawia raz na zawsze skończyć z koszykówką. Lecz w tym momencie nadchodzi ktoś... Ktoś przez którego Murasakib...