Po dwóch tygodniach wypuścili mnie ze szpitala...
Chodziłam na kulach i nie mogłam za bardzo nic robić... A gips miałam mieć dopiero zdjęty na wakacje... Czyli jeszcze 3 tygodnie.
- Spóźnimy się Atsushi!- krzyknęłam stojąc na drzwiach
- No idę przecież.- powiedział brat zakładając pokracznie buty
Wyszliśmy z domu.
- Może ponieść twoją torbę?- zapytał brat
- Nie...
- A może jednak?
- PRZECIEŻ MÓWIĘ, ŻE NIE!- krzyknęłam a on wycofał się z rozmowy
Zaczęłam przyspieszać na kulach co nie uszło uwadze mojego brata.
- Ej Aya...- nie!
Uderzyłam go kulą w brzuch a on upadł. A ja przyspieszyłam jeszcze bardziej na kulach
- AYA!- krzyknął
Zanim mnie dogonił schowałam się w uliczce a ten pobiegł przed siebie.
- Wreszcie cisza i spokój... Mogę iść swoim tempem.- wyszeptałam z ulgą myśląc, że jestem w uliczce sama
- Aya?- matko bosko! TETSUYA! KURWA MAĆ!
- MATKO! Tetsuya... nie strasz mnie więcej...
- Dobrze... Ale co ty tu robisz? Jesteś niedaleko liceum Serin...- ej rzeczywiście tak uciekałam na tych kulach, że nie zdałam sobie sprawy, że zaraz obok jest tu Serin
- Nie spostrzegłam się...- powiedziałam a niebiesko włosy skierował wzrok na moją kontuzjowaną nogę
- Co ci się stało?- zapytała lekko zdziwiony
- Kontuzja po meczu z Rakuzan jeszcze 3 tygodnie noszenia gipsu...- wzdechnełam zrezygnowana
- Rozumiem...- odparł i poklepał mnie po ramieniu- Nie martw się wszystko będzie dobrze
- KUROKO GDZIE TY JESTEŚ?!- cholera! TO TRUSKAWKA!
Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić to zobaczyłam zaraz obok Tetsuyi trusakwkę
- Mhmmm....?- spojrzał na mnie zdziwiony- O kontuzja?- jezu jak ja nienawidzę jego sarkastycznego akcentu!
- Tak i co? Masz problem?- zapytałam starając się nie denerwować
- Co tak naskakujesz?- zapytał uśmiechając się szerzej
- Kagami radzę i się uspokoić.- odparł Kuroko- Poza tym chyba nie zaprzeczysz, że też nie mogłeś w pewny...- zanim zdążył dokończyć truskawka zakrył usta Tetsuyi, lecz i tak usłyszałam wystarczająco
- Czyli wyśmiewasz się ze mnie, że mam kontuzje mimo, że sam ją już miałeś?- No to ma tupet...
- To było co innego... Poza tym ja nie złamałem nogi jak ty pokrako!- pokrako? Dobra Aya... nie agresuj się...
- Kagami przestań...Zachowujesz się co raz to gorzej.- Tetsuya weź mu przemów, bo nie wytrzymam...
- Spoko i tak nic mi nie zrobi. Z takimi połamanymi nogami nic po niej...- O NIE MAŁA KURWO
Chwyciłam mocniej kulę i uderzyłam mocno go nią w brzuch.
Truskawka wypluł ślinę i spojrzał się na mnie wściekły.
- Ty mała.... - ponownie go uderzyłam kulą i on znowu upadł- tym razem...- znwou uderzyłam go kulą
- Mówiłem.- odparł Tetsuya pomagając wstać truskawce
![](https://img.wattpad.com/cover/109812708-288-k760669.jpg)
CZYTASZ
Kuroko no basket: Co dalej?
FanfictionMinęło kilka miesięcy od wielkiego zwycięstwa Serin w turnieju zimowym. Od tego czasu Atsushi ciągle chodzi przygnębiony. Pewnego dnia postanawia raz na zawsze skończyć z koszykówką. Lecz w tym momencie nadchodzi ktoś... Ktoś przez którego Murasakib...