Rozdział 50 "Powrót ze szpitala"

175 10 4
                                    

Po dwóch tygodniach wypuścili mnie ze szpitala...

Chodziłam na kulach i nie mogłam za bardzo nic robić... A gips miałam mieć dopiero zdjęty na wakacje... Czyli jeszcze 3 tygodnie.

- Spóźnimy się Atsushi!- krzyknęłam stojąc na drzwiach

- No idę przecież.- powiedział brat zakładając pokracznie buty

Wyszliśmy z domu.

- Może ponieść twoją torbę?- zapytał brat

- Nie...

- A może jednak?

- PRZECIEŻ MÓWIĘ, ŻE NIE!- krzyknęłam a on wycofał się z rozmowy

Zaczęłam przyspieszać na kulach co nie uszło uwadze mojego brata.

- Ej Aya...- nie!

Uderzyłam go kulą w brzuch a on upadł. A ja przyspieszyłam jeszcze bardziej na kulach

- AYA!- krzyknął

Zanim mnie dogonił schowałam się w uliczce a ten pobiegł przed siebie.

- Wreszcie cisza i spokój... Mogę iść swoim tempem.- wyszeptałam z ulgą myśląc, że jestem w uliczce sama

- Aya?- matko bosko! TETSUYA! KURWA MAĆ!

- MATKO! Tetsuya... nie strasz mnie więcej...

- Dobrze... Ale co ty tu robisz? Jesteś niedaleko liceum Serin...- ej rzeczywiście tak uciekałam na tych kulach, że nie zdałam sobie sprawy, że zaraz obok jest tu Serin

- Nie spostrzegłam się...- powiedziałam a niebiesko włosy skierował wzrok na moją kontuzjowaną nogę

- Co ci się stało?- zapytała lekko zdziwiony

- Kontuzja po meczu z Rakuzan jeszcze 3 tygodnie noszenia gipsu...- wzdechnełam zrezygnowana

- Rozumiem...- odparł i poklepał mnie po ramieniu- Nie martw się wszystko będzie dobrze

- KUROKO GDZIE TY JESTEŚ?!- cholera! TO TRUSKAWKA!

Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić to zobaczyłam  zaraz obok Tetsuyi trusakwkę

- Mhmmm....?- spojrzał na mnie zdziwiony- O kontuzja?- jezu jak ja nienawidzę jego sarkastycznego akcentu!

- Tak i co? Masz problem?- zapytałam starając się nie denerwować

- Co tak naskakujesz?- zapytał uśmiechając się szerzej

- Kagami radzę i się uspokoić.- odparł Kuroko- Poza tym chyba nie zaprzeczysz, że też nie mogłeś w pewny...- zanim zdążył dokończyć truskawka zakrył usta Tetsuyi, lecz i tak usłyszałam wystarczająco  

- Czyli wyśmiewasz się ze mnie, że mam kontuzje mimo, że sam ją już miałeś?- No to ma tupet...

- To było co innego... Poza tym ja nie złamałem nogi jak ty pokrako!- pokrako? Dobra Aya... nie agresuj się...

- Kagami przestań...Zachowujesz się co raz to gorzej.- Tetsuya weź mu przemów, bo nie wytrzymam...

- Spoko i tak nic mi nie zrobi. Z takimi połamanymi nogami nic po niej...- O NIE MAŁA KURWO

Chwyciłam mocniej kulę i uderzyłam mocno go nią w brzuch.

Truskawka wypluł ślinę i spojrzał się na mnie wściekły. 

- Ty mała.... - ponownie go uderzyłam kulą i on znowu upadł- tym razem...- znwou uderzyłam go kulą

- Mówiłem.- odparł Tetsuya pomagając wstać truskawce

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz