Rozdział 55 "Ośrodek wypoczynkowy i wypoczynek? Nie tutaj"

170 11 1
                                    

Wyszliśmy na zewnątrz: górskie świeże powietrze dawało o sobie znać.

Zaczęliśmy brać swoje bagaże aż pod ośrodek wypoczynkowy podjechał samochód i dwa autokary. Nie było w tym nic dziwnego przecież to ośrodek wypoczynkowy. Proste.

Nie zwróciłam na to uwagi. Bo po co?

Ruszyliśmy pewnym krokiem do ośrodka. Dostaliśmy tam kluczę do pokoi. Dostałam pokój z bratem.... No nie jest źle... Lepsze to niż z Himuro

- Okej. Mam widzieć za pół godziny wszystkich na zewnątrz. Zrozumiano?- powiedziała trener

My tylko pokiwaliśmy głowami i ruszyliśmy się rozpakować.

Weszłam z bratem do nowego świeżego pokoju. Był nawet przytulny. Miał drewniane ściany lustro zaraz obok drzwi, jedno okno zasłonięte beżową zasłoną, łazienkę z prysznicem, i dwa łóżka oraz szafkę.

Brat zostawił bagaż na podłodze i padł twarzą na łóżko.

- Ej... Co ci?- zapytałam marszcząc brwi

- Zmęczony jestem...- powiedział dalej leżąc na twarzy

- Ja jakoś nie...

- To nie ty pedałowałaś na tym durnym rowerze... Więc proszę zrób mi przysługę i daj mi się zdrzemnąć

- Jak chcesz... Obudzę cię za 15 minut.- na moje słowa już nie odpowiedział... zasnął i zaczął chrapać

Położyłam gdzieś torbę następnie przebrałam się w krótkie niebieskie spodenki i białą koszulkę.

Widząc, że zostało mi jeszcze 25 minut. Postanowiłam coś przekąsić, więc wyjęłam paczkę czipsów i zaczęłam chrupać.

- Daj jednego...- powiedział brat przez sen

Standard jak się je a on śpi...

- Nie.- powiedziałam dalej jedząc

- O nie...- zabrzmiało to tak śmiesznie, że myślałam, że się udławię ze śmiechu

Dokończyłam jedzenie i dalej miałam czas. To wzięłam 5 batoników, które powpychałam sobie do kieszeni. Wyszłam z pokoju i zaczęłam jeść.

I tak idę korytarzem idę i idę a tu słyszę:

- Ej a ty co taki miły?- Chwila czy to nie jest głos truskawki z Serin... Mam nadzieje, że nie...

- Ty na serio nic nie wiesz?- czy to jest głos murzyna Daiki?!

- Widocznie nic o mnie nie wie- a to co Haizaki?

Przyspieszyłam kroku i co zastałam na klatce schodowej?

Daiki, Truskawka, Tetsuya i Haizaki.

Już miałam się wycofać gdyby nie to, że zauważył mnie Haizaki

- O Aya, cześć.- powiedział chłopak uśmiechając się

Później odwróciła się reszta.

- O Cześć.- uśmiechnął się murzyn machając dłonią

- Hej.- pomachał Tetsuya

- CO TU TA WARIATKA TUTAJ ROBI?!- wykrzyknął truskawka wskazując na mnie placem

- Jeżeli cię to naprawdę interesuje truskawko przyjechałam z Yosen trenować.- powiedziałam od niechcenia- A wy? Strzelam...- wskazałam na Daikiego- Przyjechałeś z Too.- później na Tetsuye i Truskawkę- Przyjechaliście z Serin- A ty Haizaki...- tutaj akurat musiałam się zastanowić- Nie wiem... mama cię wysłała abyś... się zregenerował?

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz