Pół finał z Rakuzan....
W ostatnim meczu z nimi załatwiłam sobie kostkę...
Ale wtedy byłam słaba... Nie wiedziałam, że mogę to robić co robię
Przez cały poranek byłam pewna swego. Nawet się wyspałam i zjadłam normalne śniadanie
Lecz kiedy stanęłam przed nim w meczu... czułam się taka mała....
Mimo, ze byłam od niego wyższa czułam się jakbym stała przed olbrzymem
Jakbym nie była wstanie go przezwyciężyć
Byłam pewna siebie, lecz przestałam kiedy stanęłam przeciwko Akashiemu... Okazał się być jak zwykle... za silny....
Przewidywał moje ruchy... a ja nie mogłam nic zrobić... Nie mówiąc już o jego drużynie. Byli za silni
Jak zwykle... Nie umiem...
Byliśmy skazani na przegraną... Nie potrafiłam odpalić zone... Podobnie jak brat....
Nie potrafiliśmy wesprzeć drużyny
Nasza współpraca szła na marne....
W ostanie 10 minut przed końcem....
Zdałam sobie sprawę... że się poddaję.... że nie walczę.... zdałam się na porażkę...
- Aya...- powiedział do mnie
- Co...
- Uwierz w siebie!
- Co?
- Przez te wszystkie mecze polegaliśmy wyłącznie na zone.... teraz daliśmy sobie wmówić, ze przegraliśmy... Musimy w siebie uwierzyć
- Ale jak?- zmarszczyłam brwi
- Zrozum jeżeli damy radę pokażemy światu jacy jesteśmy silni i niesamowici. Ludzie usłyszą, że jesteśmy najsilniejszym duetem pokolenia! Pokażemy... Ze jesteśmy wielcy nie tylko wzrostem....- poczułam zone
Mój brat też już był w tym stenie
- Dobra działamy!- krzyknął brat
Było do nadrobienia 30 punktów....
Do zrobienia....
moc całej drużny jakby wzrosła razem z naszą!
Nawet Akashi nie był w stanie nas zatrzymać podczas zone.
Kiedy on zatrzymywał jedną osobę inne zdobywały kosz
Przemieszczałam się tak szybko, że nie był mnie wstanie wyłapać nawet Akashi...
Nikt nie mógł już zatrzymać Yosen
Wszyscy! Kapitan, ja, brat, Wei i Himuro. Oraz ci wszyscy co siedzieli wtedy na ławce i wydawało się, ze nie grają... Oni grali nas dopingując
Walczyliśmy i walczyliśmy....
Wszyscy dawaliśmy z siebie jak najwięcej. Nie mogliśmy przegrać!
Każdy z nas wymierzył sobie cel i każdy z nas chciał go osiągnąć!
Został ostatni kosz aby wygrać i 3 sekundy....
Akashi...
Cholera...
- Nie przejdziesz!- krzyknął zatrzymując mnie
- A właśnie....- podałam piłkę do Kansuke- Nie MUSZĘ!
A ten strzelił kosza
To marzenie czy prawda...
Wygraliśmy....
- LICEUM YOSEN PRZECHODZI DO FINAŁU!
Ja... Czyli jednak...
Udało się!
Naszą drużyną rządziło takie szczęście, że wszyscy zaczęli krzyczeć i się przytulać
Po naszej reakcji na zwycięstwo Akashi podszedł do mnie
- Aya... Nie sądziłem, że tak się rozwiniesz.-odparł się uśmiechając
- W końcu jestem twoją uczennicą.- powiedziałam odwzajemniając uśmiech
- Tak... Uczeń pokonał mistrza.
- Mam takie pytanie do ciebie Akashi.
- Słucham.
- "Jesteś taka jaką przewidywał Akashi". To powiedział mi Shinatro po meczu
Akashi tylko się uśmiechnął.
- Dowiesz się w swoim czasie.- powiedział i odszedł
Chwile później podszedł do mnie brat.
- Co jest?- zapytał
- Sama nie wiem.
koniec 64 rozdziału
CZYTASZ
Kuroko no basket: Co dalej?
ФанфикMinęło kilka miesięcy od wielkiego zwycięstwa Serin w turnieju zimowym. Od tego czasu Atsushi ciągle chodzi przygnębiony. Pewnego dnia postanawia raz na zawsze skończyć z koszykówką. Lecz w tym momencie nadchodzi ktoś... Ktoś przez którego Murasakib...