Rozdział 48 "Słabość"

197 11 2
                                    

*5 dni później*

Była godzina 10.00 a ja zamiast zrobić coś innego niż gra w kosza... No grałam w kosza... I to przy Teiko!

To już dzisiaj... Mecz z Rakuzan... Czy damy radę?... Sama już nie wiem... Ale... dotarliśmy już tak daleko... Oni dotarli daleko, a ja... już tak średnio... Rok temu mieli 3 miejsce... A teraz... Ahhh...

Dobra Aya zero zamartwiania się! Bo cię łeb roboli!

Dobrze, że chociaż mecz jest na wieczór.... Mamy dzisiaj wolne, więc chyba odwiedzę Hizakiego... Ostatnio zdobyłam jego adres, więc no... Tak a pytaniem pozostaje: Jak mi się to udało? Daiki miał jego adres, więc mi dał... Nie mam pojęcia skąd to wytrzasnął, ale miał.

Wykonałam kosza w stylu Shintaro i ruszyłam w stronę domu, który o dziwo był pusty... Ciekawe gdzie Atsushi?

Rzuciłam piłkę w kąt.

Po szybkim przebraniu się ułożeniu włosów i zjedzeniu czegoś sensownego wyszłam z domu

*Jakieś 2 godziny później*

- Czemu on mieszka tak daleko?- wyszeptałam idąc uliczkami w stronę jego domu

Nie mam pojęcia ile już przeszłam, ale idę już naprawdę długo...

Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam mu paczkę słodyczy. Powinien się ucieszyć... No błagam kto nie lubi słodyczy?

W końcu po kolejnych 20 minutach spaceru dotarłam pod domu Hiazkiego. Taki przynajmniej adres dał mi Daki... A wiadomo z nim wszytko możliwe...

Był to mały domek jedno rodziny w kolorze błękitnym.

Ostrożnie weszłam po schodach i zadzwoniłam do drzwi. 

Kiedy czekałam aż ktoś otworzy mi drzwi usłyszałam za  nimi:

- JA OTWORZĘ KURWA NIE JESTEM TAKI STRASZNIE SŁABY!- tak to zdecydowanie Hizaki...

- NIE RUSZAJ CI SIĘ KURWA MÓWIĘ!- a tego głosu nie kojarzę trochę podobny do Hizakiego, ale ja tam nie wiem...

Zaraz potem usłyszałam huk i jak ktoś biegnie do drzwi.

Chwile później były one otwarte... A zaraz za nimi stał Hizaki zdziwiony jak nigdy...

- O cześć Aya...- powiedział dalej zdziwiony- Skąd wzięłaś mój adres?-zapytał opierając się o ramę drzwi

- Od Daikiego... Po za tym to dla ciebie.- podałam mu torbę ze słodyczami

- O dzię...- nie dał mu dokończyć szaro włosy chłopak rażąco podobny do Hizakiego, który złapał go za ucho i pociągnął go do góry- A TO ZA CO KURWA!?

- ZA TO, ŻE PCHNĄŁEŚ MNIE NA REGAŁ!- KRZYCZAŁ

- NIE WIDZISZ IDIOTO PIERDOLONY, ŻE MAM GOŚCIA!- warknął

Chłopak, który trzymał Hizakiego za ucho spojrzał się na mnie. 

- O nie zauważyłem...- powiedział patrząc na mnie i puszczając ucho Hizakiego

- A CZY TY W OGÓLE COKOLWIEK WIDZISZ!?- Hizaki po tych słowach krzyku Hizaki wzdychnął- Aya przepraszam... To mój brat... Zapoznajcie się.

Brat Hizakiego wystawił do mnie rękę:

- Yuto Hiazaki. Wybacz Shogo czasami jest denerwujący i nie mogę się powstrzymać.- dziwny ten jego brat... Uśmiecha się jak pedofil...

- Aya Muraskibra znajoma twojego brata z gimnazjum.- uścisnęliśmy sobie dłonie

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz