Po pewnym czasie chodzeniu po korytarzu znalazłam klasę z numerem 1-B. Jeszcze nie było dzwonka, ale weszłam do klasy. Siedziało tam już kilka osób. Ja usiadłam jak zwykle na ostatniej ławce. Nie mogę, ale jestem zła po prostu zupełnie jak w Tekio tylko inny trener. Muszę się odstresować.
Wyjęłam z torby paczkę czipsów i zaczęłam jeść. One zawsze sprawiają, że jestem spokojniejsza. Mhmm... Trzeba coś wymyślić, abym mogła być w tej drużynie. Nie mogę się poddać tak jak w gimnazjum... Mam pomysł! Przypomniało mi się to co mówili mi kiedyś ludzie, którzy mieli rodzeństwo w Serin. Tam podobno każdy pierwszoklasista, który dołączył do klubu koszykówki musiał wejść na dach szkoły podczas apelu wykrzyczeć swoje imię, klasę oraz dlaczego lubi koszykówkę. Praktycznie... mogłabym to zrobić. Tylko, o której miał być apel? Mhm...
- Ej... - podniosłam wzrok przede mną siedział chłopak o czarnych włosach związanych w kitkę i brązowych oczach miał 190 centymetrów wzrostu tak na oko
- Co chcesz... - odparłam leniwie nie byłam w nastroju do rozmów
- Ładna jesteś.- Dzięki, a co ci się na komplementy zebrało? - trochę on jest dziwny
- Bo mi kogoś przypominasz, ale nie mogę sobie przypomnieć kogo.
- Murasakibara Atsushi?
- Tak! Właśnie! Nigdy nie widziałem takiego podobieństwa i takiej tak wysokiej dziewczyny.
- A teraz cie zaszokuje... To mój brat.
- Co? - widocznie bardzo go zaskoczyłam
- Może się przedstawię, nazywam się Murasakibara Aya a ty? - powiedziałam trzymajac w jednej ręce czipsy a drugą mu podałam.
- Sakurazaka Kioto. - uścisnął mi rękę
- Skąd kojarzysz mojego brata?
- A kto go nie zna? To wielka gwiazda, członek pokolenia cudów i prawie wygrał turniej zimowy!
- Wcześniej cię zaskoczyłam teraz cię zasmucę... On zamierza rzucić koszykówkę.
- Co ty gadasz?!
- Chciałam wstąpić do klubu koszykówki aby pokazać mu, że bez niego drużyna sobie nie poradzi, ale okazało się, że to klub tylko dla chłopaków. - powiedziałam zasmuconym tonem
- Naprawdę szkoda... Ale coś zrobisz no nie?
- Tak, ale musisz mi pomóc. - ta znamy się zaledwie minute, a już proszę o pomoc
- Dobra, dla największej gwiazdy koszykówki tej szkoły wszystko. - szybko się zgodził
- Okej wiesz, o której jest apel?
- Zaraz po lunchu, a co?
- Chcę wykrzyczeć swoje zamiary podczas apelu na dachu szkoły. - zdaje mi się, że mogę mu zaufać
- Wow... Okej, ale oni cię nie usłyszą
- No właśnie w tym problem. Mógłbyś coś załatwić aby było mnie słychać?
- Spróbuje...
Wtedy zadzwonił dzwonek. Do klasy weszła reszta uczniów a ja wyrzuciłam torbę po czipsach do kosza i wyjęłam książkę od japońskiego z torby, bo teraz właśnie mieliśmy mieć tą lekcje z nasza wychowawczynią. Nasza nauczycielka weszła do sali zaraz za uczniami. Była to kobieta w średnim wieku z krótkimi brązowymi włosami do ramion i brązowych oczach. Miała na sobie czarną dopasowaną sukienkę do kolan a stopy zdobiły białe barelinki.
- Witam nazywam się Midori Orae, przez następne 3 lata będę waszą wychowawczynią. - jakbym nie wiedziała - Postanowiłam, że na dzisiejszej lekcji odłożymy Japoński na bok i opowiecie trochę o sobie.
Lekcja mijała na opowiadaniu moich kolegów i koleżanek o sobie. Ciekawa byłam reakcji wychowawczyni na mój wzrost, bo wszystkie dziewczyny były niskie.
Nareszcie nadeszła moja kolej. Pani Orae kazała mi wstać.
- Proszę przedstaw się... - powiedziała nauczycielka patrząc na mnie jak na wybryk natury podobnie patrzyły na mnie moje koleżanki.- I powiedz gdzie się wcześniej uczyłaś.
- Nazywam Murasakibara Aya. Wcześniej uczyłam się w gimnazjum Tekio .- tym razem chłopacy dziwnie się na mnie po patrzyli. Co im jest?
- A jakie są twoje zainteresowania co lubisz robić?
- Bardzo lubię koszykówkę i jestem w niej nawet dobra. Kolega mojego brata Akashi grając ze mną zawsze powtarzał, że nadaje się do pokolenia cudów. - chłopacy jeszcze bardziej wytrzeszczyli wzrok
- A ile masz rodzeństwa? I jak się nazywają może uczyli się w tej szklole?- a to co przesłuchanie?
- Mam piątkę rodzeństwa. Najstarsi są bracia Akio, Arata i Akinori z nich tylko Akio chodził do Yosen potem jest siostra Anzu ona chodziła Yosen a na końcu zaraz przede mną jest brat Atsushi on jest w drugiej klasie liceum i chodzi właśnie do Yosen.- Teraz chłopakom totalnie poopadały szczeny
Po tym jak to powiedziałam zadzwonił dzwonek na przerwę. Wychodząc z klasy widziałam, że na twarzach niektórych chłopaków maluje się szok. Czy powiedziałam coś źle?koniec 2 rozdziału
CZYTASZ
Kuroko no basket: Co dalej?
FanfictionMinęło kilka miesięcy od wielkiego zwycięstwa Serin w turnieju zimowym. Od tego czasu Atsushi ciągle chodzi przygnębiony. Pewnego dnia postanawia raz na zawsze skończyć z koszykówką. Lecz w tym momencie nadchodzi ktoś... Ktoś przez którego Murasakib...