Rozdział 61 "Rozgrywka z Kajio"

152 11 1
                                    

Okej łapaj....

Przechwycona na naszą stronę...

Okej teraz szybko!

Okej otrzymałam piłkę.

Skup się nie możesz tego zawalić po prostu nie możesz...

*Perspektywa Kagamiego*

Siedzimy na tym meczu i czekamy aż się zacznie. Szczerze jestem ciekawy kto wygra. Kajio jest świetne, ale Yosen.... To mutanty

Ciekawe czy dla tej smarkuli Ayi uda się pokonać ich?

Okej Yosen ma piłkę.

Aya otrzymała piłkę. Widać, że jest skupiona bardziej niż zwykle. Bada sytuacje, która ją otacza.

Została zablokowana, ale ona podskakuje i podaje do Kenichi.

A ten bez problemu wykonuje kosza.

Lecz Kajio nie daje za wygraną próbuje wykonać kosza. Przejmuje piłkę Hayakawa. Chyba ten nerwus się wściekną,ale szybko zostaje zatrzymany przez Yosen, lecz podaje do swego kapitana.... Lecz piłkę przejmuje... cholera Atsushi?! Skąd on tu?!

Odebrał piłkę i biegnie z nią do kosza, ale zostaje zatrzymany przez Kise.

Lecz Atsushi podaje do Ayi a ta robi wsad.

Jezu poziom Yosen naprawdę wzrósł.... Wygrywają z Kaijo!

Już mineło co najmniej 15 minut meczu... Czyli jeden i pół kwarty. A Yosen miarzdży Kajio 30 do 0.

Ale wyczuwam, że nie potrwa to długo.

Grają i grają aż...

Kise... Wchodzi w Zone...

*Perspektywa Ayi*

Cholera... Wiedziałam, że nasze szczęście nie potrwa długo. Ten skurwiel wszedł w zone...

Cholera jest zbyt szybki aby go powstrzymać...

Kopiuje style pokolenia cudów....

Skurwiel zapierdala jak szalony.... Oko nic nie da na niego...jest zbyt szybki.... do tego wykonując kosze kopiuje styl Daiki...

Skurwiel... Nadrobił w ciągu 5 minut 30 punktów i 10 jakie zdobyliśmy później.

Jasna cholera....

Nadeszła przerwa między 2 a 3 kwartą...

Narzuciłam sobie na twarz ręcznik, bo chciałam pomyśleć...

- Identyczni....- powiedziała trener zrezygnowana, lecz nie zwracałam uwagi

Myśl... myśl... jak ich pokonać?

Część z nich jesteśmy w stanie pokonać... Lecz kiedy do gry wchodzi Ryota jesteśmy bez radni...

- Skoro już odpoczęliście omówmy plan jak działać?- powiedziała trener.

Zdjęłam ręcznik z twarzy i spojrzałam na trener

- Ogólnie kiedy Kise nie zaczyna kopiować i być w zone jest nawet łatwo.- odparł brat

- No to to ja zauważyłam powiedziała trener

- Po prostu musimy dać z siebie o wiele więcej.- odparłam- Inaczej nic nie zdziałamy.

Przerwa minęła a my wróciliśmy na boisko.

Piłka była na naszej stronie.

Okej skup się Aya. Chcesz przecież wygrać!

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz