Rozdział 52 "U siostry"

177 12 1
                                    

*Perspektywa Kise*

Cholera zgubiłem ją!

- KURWA!- warknąłem uderzając pięścią w ścianę

Jak mogłem... Tak się jej dać! CHOLERA! KURWA! JESTEM PIEPRZONYM IDIOTĄ!

Okej muszę się uspokoić, bo to nic nie da...

Muszę jej to jakoś wytłumaczyć... Ale jak?!

Nagle zobaczyłem ją w parku razem z... Haizakim?

- Aya!- krzyknąłem

- Zostaw mnie.- powiedziała nie podnosząc wzroku

- Ale Aya... To nie tak...- nie dał mi dokończyć Haizaki

- Zostaw ją.- odparł ponurym tonem

- To moja dziewczyna...- powiedziałem mając nadzieje, że nie jest jeszcze za późno

- Już nie. Kiedy spojrzała na mnie zobaczyłem poczerwieniałe oczy oraz dużo łez...

- Aya...

Lecz ona odwróciła się pobiegła biegiem przed siebie 

- AYA!- goniłem ją, ale zaraz potem ją zgubiłem

*Perspektywa Ayi*

Nie wiedziałam gdzie mam iść, ale nie chciałam wracać do domu. Wolałam iść do kogoś kto mógł by mnie wesprzeć.

A do głowy przychodziła mi tylko siostra.

Akurat znalazłam się w okolicy i zadzwoniłam na domofon:

- Halo?- zapytał głos siostry

- Anzu... To ja Aya...- powiedziałam cała się trzęsąc

- Aya? Wchodź!

Otworzyła drzwi a ja weszłam na klatkę. Pojechałam windą.

Siostra czekała na mnie już na klatce.

Kiedy zobaczyła tylko w jakim jestem stanie tylko mnie przytuliła.

- Co się stało?- zapytała mnie przytulając

- Ryota... on ... widziałam jak całował się z inną..

- Dobrze spokojnie okej.- spojrzała na mnie i wytarła moje łzy- Wchodź... Jesteś cała przemoknięta.

- Tak jakoś wyszło.- powiedziałam trzęsąc się z zimna

- Chodź dam ci jakieś ubrania... Odwieść cię do domu?- powiedziała cała przejęta

Tylko pokręciłam głową, że nie...

- Będziesz nocować?- zapytała

Pokiwałam głową potwierdzająco.

- Okej idź się umyj a ja dam ci ubrania na zmianę.
Siostra dała mi ubrania i poszłam wziąć prysznic.
*Perspektywa Anzu*

Dziwne brat Seiko wydawał się całkiem porządny... musiałam się mylić... Aya nie wygląda najlepiej...

Okej bywało by coś upichcić....
A może lepiej przejść się po słodycze... to pozwoliło Ayi się zrelaksować. Poza tym jak ja coś gotuje to zawsze się wszystkim chcę spać.
Wyglądnęłam przez okno. Nieźle się zciemniło.... Pomyślałam.... Do tego pada... Jakby niebo cierpiała razem z Ayą.
Zarzuciłam na siebie płaszcz. Wzięłam torebkę i parasolkę.
Zapukałam do łazienki.
- Aya wychodzę do sklepu, ale zaraz będę!- krzyknęłam
- Okej...- odpowiedziała cicho
Wyszłam z mieszkania i zjechałam windą na dół.
Kiedy wyszłam na zewnątrz z rozwiniętym parasolem...
- Anzu...- Ktoś położył rękę na moim ramieniu

Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz