Rozdział 24 "Kolacja z rodziną"

350 23 3
                                    

Cała rodzina zasiadła do stołu. Jak się spodziewałam moje rodzeństwo nie przyszło same. Akio przyszedł ze swoją żoną i córką, Arata ze swoją narzeczoną podobnie jak Akinori a Anzu ze swoim chłopakiem. Na początku było przywitanie się z rodzicami z tego co mogłam wywnioskować po rodzeństwie jedynymi osobami, które nie przywitały się z rodzicami byłam ja i Atsushi.
- Aya!- krzyknął ojciec ściskając mnie jak najmocniej jak mógł

- Witaj w domu tato.- powiedziałam odwzajemniając uścisk
- Jak tam w nowej szkole? Wszystko dobrze?
- Bardzo dobrze dostałam się do drużyny koszykówki.

- Tak, to świetnie!
- Aya.- powiedziała mama mnie przytulając
- Witaj w domu mamo.- odparłam

Po przywitaniu się z rodzicami. Wszyscy zasiedliśmy przy stole.
- Smacznego!- krzyknęli wszyscy gdy zaczęliśmy jeść
A jak wyglądają moi rodzice?
Mój tata Ryu Murasakibara. Wysoki mężczyzna o długich fioletowych włosach i niebieskich oczach. Ma prawie 45 lat a wygląda jakby miał 30.
Moja mama Shiori Murasakibara. Kobieta średniego wzrostu o fioletowych oczach i czarnych włosach do uszu. Ma też 45 lat, ale wygląda na 35.

Praktycznie można powiedzieć, że jestem z wyglądu taką mieszanką.
Obok mnie siedziała moja bratowa karmiąca 3letnią bratanicę Yuke. Mimo starań matki mała nie chciała nic jeść. Postanowiłam pomóc.
- Ej mała czemu nic nie jesz?- zapytałam głaszcząc ją po długich kręconych czarnych włosach

- Ostatnio ma taką manie na niejedzenie. Jedyne co chcę jeść to słodycze.- odparła zmartwiona bratanica

- Zupełnie jak jej wujek.- powiedziałam
- Ale ja nie jestem glodna.- odparła naburmuszona 3latka

- Mhmm... Spróbuj każdej rzeczy a jak nic ci nie posmakuje to możesz sobie iść.

- Naplawde?- powiedziała przeszczęśliwa dziewczynka
- Aya...- powiedziała trochę zła bratanica
- Zaufaj mi.
Mała trochę zniesmaczona spróbowała ramen, ale gdy je połknęła jej oczy zaświeciły się jak dwie gwiazdeczki.

- Mamo to jest pyszne!- krzyknęła mała na całe pomieszczenie na co wszyscy wybuchnęli śmiechem
- A ty Aya czemu jeszcze nie masz chłopaka?- zapytał tata

- Tato... Po prostu nie mam teraz na to czasu mam przed sobą turniej licealny muszę trenować.

- Tak zawsze jakieś wymówki... Ale posłuchaj spotkaliśmy takiego starego znajomego on też ma syna... Tylko jak on się nazywał?

- Shogo Hizaki kochanie.- odparła matka na co pałeczki wypadły mi z rąk
Hizaki... Nie tylko nie on...
- Przepraszam...- powiedziałam i schyliłam się po pałeczki, które upadły na podłogę
- Co jest Aya?- zapytała mama
- Nic...- jezu niech ktoś wybije dla taty pomysł z zeswataniem mnie z Hizakim proszę!
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś puka do drzwi.
- Kogo ty już zaprosiłaś?- zapytał zirytowany Atsushi myśląc, że to mój kolejny pomysł

- Ale ja nikogo nie zapraszałam.- powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi

Kiedy zobaczyłam kto stoi za drzwiami. Myślałam, że wyskoczę z kapci...
- Daiki?! Co ty tutaj robisz...- wysyczałam widząc go

- Jak to co? Idziemy dzisiaj grać?- powiedział podrzucając piłkę do góry

- Debilu po pierwsze jest już po 20.00 a po drugie mam na głowie dzisiaj całą rodzinę.
- Tak to może wejdę?- o nie nie ma mowy!

- Nie! Nie mam zamiaru by mój tata uznał cię za mojego chłopaka, więc lepiej...- chciałam dokończyć gdy na ramieniu poczułam dotyk mojego ojca

- Aya co tak długo rozmawiasz?- odparł tata... Już po mnie...- Cóż za młodzieniec? Ja ciebie chyba kojarzę...

- Khe...khe... Nazywam się Daiki Aomnie.

- Aomine! Ty uczyłeś się w gimnazjum z Atsushim! Co cię tu sprowadza?

- Przyszedłem do Ayi, ale skoro...- miał już iść gdy mój ukochany tata go zatrzymał.

- Nie! Aomine wchodź na pewno znajdzie się miejsce!
Daiki wszedł do środka. Dla mojego taty był honorowym gościem, bo zadawał mu ciągle pytania. Lecz z jednej strony uratował mi skórę przed przekonywaniem taty jako to Hizaki to doskonały chłopak. Lecz kiedy wszedł Atsushi o mało się nie zadławił a Akio wytrzeszczył oczy jakby za chwilę miały mu wylecieć.

Daiki siedział obok mnie i ciągle odpowiadał na pytania taty czasem jakiejś innej osoby. A ja znudzona całą sytuacją wzięłam Yuke na kolana i słuchałam jej fantazyjnej historii o tym jak jej tata wleciał na jednorożcu do jej pokoju. Tak... ta dziewczynka ma naprawdę wybujaną wyobraźnie...

Mała zwykle bała się obcych, lecz mała powąchała ramię Daiki i odparła:
- Pachniesz piankami... Mniam...
Wybuchnęłam śmiechem... podobnie jak reszta...

Koniec 24 rozdziału





Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz