Szłam z Ryotą przez 4 kilometry. I dalej nie mogliśmy dojść do jego mieszkania.
- Ryota ile jeszcze?- zapytałam kładąc głowę na jego ramię
- Jeszcze chwile... Nic się nie bój.- odparł i złożył pocałunek na moich włosach
- Czemu ja się zgodziłam iść z tobą taki kawał drogi?- powiedziałam i mój brzuch zaburczał
- Mhmm? Jesteś głodna?- zapytał przyglądając mi się ze zdziwieniem
- NIE! Wiesz!- powiedziałam zdenerwowana z wyczuwalnym w mojej wypowiedzi sarkazmem
- Błagam nie krzycz! Spokojnie... Został tylko kilometr za chwile będziemy u mnie i coś zjem....- nie dałam mu dokończyć
- SPÓJRZ CUKIERNIA!- krzyknęłam i pociągnęłam go za sobą do różowego budynku
Kiedy weszliśmy do środka w oczy rzuciły mi się przepiękne łakocie... Chciałam spróbować każdego, ale wiadomo ograniczała mnie ilość pieniędzy. Odwróciłam się w stronę Ryoty.
- Co bierzesz?- zapytałam patrząc w jego złote oczy
- Dużo tu tego...- powiedział się uśmiechając
Kiedy my oglądaliśmy cukiernicze wyczyny podeszła do nas starsza kobieta, która z przyjemnym uśmiechem przywitała nas w cukierni
- Dzień dobry. Co państwo chcieliby kupić?
- Właśnie się zastanawiamy.- odparł Ryota obejmując mnie ramieniem- Moja dziewczyna to typowy żarłok jeżeli chodzi o słodycze a ja... ja to zjem to co mi podadzą.
- W takim razie mogę dla państwa zaproponować zestaw dla par.
- Dla par?- zapytaliśmy w tym samym momencie
- Tak w ofercie tej mamy dango, deifuku, tayaki, ciasto truskawkowe, ciasto z zielonej herbaty oraz dużą kawę latte macchiato dla pary. Wszystko ta para otrzyma o połowę taniej jeżeli para się pocałuje a pracownicy zrobią im zdjęcie.- odparła kobieta uśmiechając się szeroko
Spojrzałam na Ryote i jego oczy, które w tym momencie błyszczały.- Przyjmujemy tą ofertę!- krzyknął Ryota a chwile później podeszła jakaś młoda dziewczyna z aparatem
- W takim razie prosimy o ładny pocałunek- odparła starsza kobieta pokazując na usta
Spojrzałam na Ryote.
- Nie zapytałeś mnie nawet o zdanie... Ale okej.- odparłam i poczułam już na swoich ustach pocałunek Ryoty
Kiedy oderwaliśmy się od siebie zobaczyliśmy wesołą staruszkę
Ryota zapłacił a my 5 minut później otrzymaliśmy swoje zamówienie.
Wszystko było takie pyszne... Lecz najlepsze zostawiłam sobie na koniec. Postanowiłam zjeść ciasto z zieloną herbatą, które wydawało się być czymś najlepszym...
Wzięłam kęs...
- TO JEST PYSZNE!- zapiszczałam i biorąc kolejne kęsy
- Wyglądasz uroczo kiedy tak smakujesz wszystko.- odparł Ryota biorąc gryz dango
- Ale wiesz jakie to jest smaczne?!- wyciągnęłam mu przed nos łyżeczkę z ciastem- Jedz.
- Ale ja jem dango.
- No spróbuj chociaż.- powiedziałam dotykając łyżką jego nosa
- No zjem.- powiedział skosztował ciasta a jego oczy się zaświeciły- PRZEPYSZNE!
CZYTASZ
Kuroko no basket: Co dalej?
FanfictionMinęło kilka miesięcy od wielkiego zwycięstwa Serin w turnieju zimowym. Od tego czasu Atsushi ciągle chodzi przygnębiony. Pewnego dnia postanawia raz na zawsze skończyć z koszykówką. Lecz w tym momencie nadchodzi ktoś... Ktoś przez którego Murasakib...