Rozdział 13 "Makoto Hanamiya"

411 23 1
                                    

Perspektywa Ayi
Trener wykrzyczała moje imię na całą salę. Przez co rezerwowi spojrzeli się na mnie z także wielkim nie dowierzaniem.

Głowa dalej mi pulsowała z bólu. Nie wiem jak zdołałam dobiec tutaj tak szybko...

Trener podeszła do mnie i pociągnęła mnie w stronę szatni. 
Gdy już tam dotarliśmy trener złapała mnie za barki potrząsnęła mnie tak, że aż zakręciło mis się w głowie.

- Co ci szczeliło do głowy AYA!?

- Mi nic... Atsushi zapomniał mnie obudzić...- odparłam chwytając się za pulsującą głowę
Następnie trener przyłożyła mi rękę do czoła.

- Jesteś cała rozpalona! Wracaj do domu i to już!- w tym momencie coś we mnie pękło 

Ja... Mam wrócić do domu ich tak zostawić?! Nie nie ma mowy! Obiecałam sobie, że pokonamy te Serin to pokonamy, a żeby to zrobić trzeba najpierw pokonać Kirisaki Daichi.
- Nie... Nie wrócę do domu. Nie po to właziłam na ten cholerny dach aby teraz nie grać pierwszego meczu!- wykrzyczałam
- Nie ma mowy nie będziesz narażać zdrowia aby zagrać mecz...- trener chciała dokończyć, ale do szatni wbiegł jeden z pierwszoklasistów

- Trenerze! Szybko na boisko!- krzyknął na co wszyscy wybiegli i pobiegli na boisko
Nie dość, że liczba punktów przeciwnej drużyny wzrosła. To na ziemi leżał Himuro z rozbitą głową. 

A...ale jak?

Nad Himuro stał chłopak o czarnych włosach i demonicznym uśmiechu. Patrzył się na niego jakby to była jego sprawka...

Trener podbiegła do  bezradnego Himuro.

- Himuro!- wykrzyczała do chłopaka

On tylko spojrzał się na chłopaka stojącego nad nim i wydukał:

- Ma...akoto...

Himuro został zabrany z boiska do szpitala nie wiadomo czy nie ma wstrząśnienia mózgu. 

Kiedy drużyna miała czas trener zastanawiała się kogo wystawić. Ja stałam pod ścianą i zastanawiłam się co robić.

- AYA! Miałaś zostać w domu.- odparł brat patrząc na mnie rozzłoszczony

- Wiem, ale nie mogłam odpuścić sobie tego meczu zrozum...- powiedziałam i chwyciłam się za bolącą głowę

- Aya... Proszę się zlituj.- odparł

Nagle do nas podeszła trener:

- Aya dobrze się czujesz?- zapytała

- Ja zawsze!- odparłam

- Trenerze nie słuchaj jej...- na to trener wycelowała w niego parasolką

- Nie ciebie pytam o zdanie... Aya idź do szatni się przebrać, wchodzisz.- o tak!

- Nie ja się nie zgadzam!- wykrzyknął Atsushi
- Mówiłam, że nie pytam się ciebie o zdanie.

 Poszłam do szatni i przebrałam się w swój strój, który nie dawno dostałam.

- Yosen 7. Wszystko się zgadza.- powiedziałam sama do siebie patrząc na fioletowy stój

Związałam włosy... Rzadko je wiąże, ale w takim stanie jakim jestem to trzeba by było to zrobić.

Wyszłam z szatni i spostrzegając, że chłopaki przygotowują  się już do meczu. Tam już taż czekał przeciwnik co najpewniej sfaulował Himuro. Jak tylko mnie zobaczył potrzedł do mnie. Jak można się było tego spodziewać był niszy ode mnie. 

- A pani nie pomyliła przypadkiem meczu?- zapytał z tym swoim uśmieszkiem

- Nie doskonale trawiłam. A ty kim jesteś?- zapytałam
- Makoto Hamimaja.- odparł kłaniając się- Co taka piękna pani robi na boisku?

- A wiesz co? Będę grać.
- Oooo! zaskoczyłaś mnie wiesz?- widać, że jest dobrym aktorem, ale to nie ze mną

- Wiesz co schowaj te swoje aktorstwo do kieszeni i graj normalnie zamiast faulować zawodników.
- Ja faulować? Nigdy w życiu!- prawdziwy aktor

- Nie udawaj niewiniątka twój wzrok mówił sam za siebie.

- Może i to robiłem, ale i tak wygram!

- Zobaczymy!

Odwróciliśmy się i ruszyliśmy w stronę swoich drużyn.

- Jeszcze wygram...- powiedzieliśmy niemal jednocześnie

Koniec 13 rozdziału






Kuroko no basket: Co dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz