XIV

3.5K 119 5
                                    

Tydzień później

Wczoraj mój synek nareszcie spał już w domku a dzisiaj jedziemy do doktora Moca.

- Misiu już ubrałem małego. To mogę iść już z nim do samochodu ?

- Tak idźcie. Ja już wkładam buty i idę.

- Dobrze tylko weź szybko misiu. Chodź synku- David wziął Mikołaja na ręce i poszli.

Ja tylko spakowałam do torby jednego pampersa i mokre chusteczki w razie czego. Założyłam buty, zamknęłam dom i idę na dół.

- Amanda - odwróciłam się i zobaczyłam swojego byłego męża- Możemy porozmawiać ?

- Czego tu chcesz ?

- Pogadać.

- Nie mamy o czym. Zostaw moją rodzinę w spokoju.

- O rodzinę ? Widzę że szybko.

- James Wypierdalaj bo się śpieszę - weszłam do samochodu.

- Czego on chciał ?

- Pogadać ale nie chce z nim rozmawiać i nie będę!

- Mam z nim pogadać ?

- Nie kochanie jedźmy już.

- Dobrze ale co on ci powiedział ? Widziałem że krzyczeliscie na siebie

- Bo ja powiedziałam aby zostawił naszą rodzinę w spokoju i dziwne zareagował na to słowo rodzina i tyle.

- Nie przejmuj się kochanie

Łatwo mu mówić ale ja wciąż się czuje winna tej sytuacji. W końcu David mi się podobał jeszcze jako piłkarz jak miałam 15 lat aż do teraz.

Dlaczego on musiał być bratem blizniakiem Jamesa ? Wiem że to dla mnie dobrze bo mam miłość swojego życia przy sobie ale przeze mnie on stracił kontakt z bratem i mamy jeszcze z nim problemu

- Misiu słyszysz mnie ?

- Tak tak. Przepraszam zamyśliłam się.

- Dojechaliśmy już- podjechaliśmy pod  klinikę kardiologiczną.

David wziął małego a na torebkę.

- Dzień dobry Panie Doktorze.

- Dzień dobry

- To jest moja dziewczyna Amanda oraz nasz synek Mikołaj.

- Miło mi Jastin Moca

- Mi również Amanda Harper- usiedliśmy na przeciwko niego. Narazie wydaje się że z niego jest bardzo fajna osoba.

- Tak jak wcześniej wspominałem panu Davidowi jestem  bardzo dobrze zorientowany w sprawie Mikołaja. I rozumiem że mały rano jadł tylko kaszke tak ?

- Tak i dużo pił jak na niego.

- To bardzo dobrze. Może teraz jedno z państwa iść z Mikołajem i pielęgniarką na pobranie krwi ?

- Tak To ja już pójdę - powiedział David i wziął małego i poszli za pielęgniarką.

- A panie doktorze jakie jeszcze dzisiaj będą badania?

- Echo serca i usg tarczycy.

- A da się coś zrobić z tą wadą serca ?

- Jeżeli moje przypuszczenia się potwierdzą to da się temu zaradzić

- A jak panie doktorze ?

- Narazie wolę nie zapeszać. O już przyszli to zapraszam tutaj- pokazał drzwi po lewej stronie i tam wszedł mały z Davidem...............- Dobrze już wiem wszystko- wrócili i usiadli na swoich miejscach.

- I co panie doktorze ?

- Ta wada przez truciznę po prostu szybciej się objawiła ale to jest wada wrodzona. Czy w państwa rodzinach były jakieś problemy z sercem ?

- U mnie raczej nie - powiedziałam - A u Ciebie kochanie ?

- U mnie kiedyś tata miał coś z sercem i bierze jakieś leki ale nie wiem dokładnie na co. A co z Mikołajem?

- Ma on ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej i to jest wada wrodzona. A czy biologiczny ojciec dziecka miał problemy z sercem ?

- Nie - powiedział David a ja pokiwałam głową.

- Dobrze panie doktorze a tą wadę można wyleczyć?

- Tak ale tylko operacją bo potem ona może się rozwinąć i mogą być z tego większe problemy.

- Dobrze a kiedy miałaby być ta operacja ?

- W ciągu miesiąca

- Dobrze to my się zgadzamy - powiedział David a ja już nie kontaktuje. Operacja? Operacja ? Przecież on jest taki malutki a niedawno miał operację.

David ustalił z nim wszystkie szczegóły dotyczące operacji oraz jej termin po czym wyszliśmy.

David wsadził małego ostrożnie do fotelika w samochodzie bo usnął.

- Misiu - zamknął drzwi od strony Mikołaja i przytulił mnie - Wiesz że to jest konieczne ?

- Tak ale on jest taki malutki. Ale wada wrodzona naprawdę?

- Tak bo to nie koniecznie musi być tak że dziecko jest chore jak rodzice są chorzy. Wystarczy że w którejś ze stron występuje takie coś.

- Kochanie ale ja się boję.

- Misiu ja też się boję ale to jest najlepszy lekarz kardiolog dla dzieci i musimy mu zaufać.

- Dobrze. Jedzmy już. - wsiedliśmy do samochodu i David ruszył.

****
Mikołaj już śpi a David też przed chwilą usnął a ja jak zwykle nie mogę spać. Nie wiem czy ta cała operacja to dobry pomysł.

Ja już niczego nie jestem pewna. Boję się o małego i swoją rodzinę. Już w sumie boję się o wszystko. A co teraz mały ma wrócić do żłobka na miesiąc ? Pewnie tak bo ja muszę wrócić do pracy A potem znowu brać wolne.

Narazie wezmę go na tydzień a potem się zobaczy. Przecież jak coś to są jeszcze moi rodzice oraz rodzice Davida a w razie czego mogę poprosić Lili bo ona jest teraz na zwolnieniu lekarskim z powodu rechabilitacji ale ma je dosłownie 3 godziny 3 dni w tygodniu więc chyba dała by radę.

A jeszcze dzisiaj ten James. Po co on przychodzi tutaj ? Sprawa w sądzie już jest i czekamy jak narazie na termin. A policja jak złapała Jamesa to co tylko go przesłuchali on przyznał się do wszystkiego i prokurator powiedział że będzie w sądzie zeznawać z wolnej stopy.

Oczywiście ja też złożyłam pozew za pośrednictwem Asi o zakaz zbliżania się i ma to być w łączone w tą rozprawę więc się cieszę.

Leżę teraz tak koło Davida i muszę przyznać że naprawdę mam szczęście. Leży koło mnie najlepszy piłkarz, jeden z najprzystojniejszych facetów i wiem że jest mój bo mnie kocha a ja go.

Naprawdę nie wiem czy to szczęście czy pech że akurat on był bratem Jamesa, że akurat moje życie się tak potoczyło że John zaoferował pomóc mojemu ojcu. Bo naprawdę jak się to teraz opowiada to brzmi jak fajna bajeczka ale to wszystko prawda.

Mój kochany. Pocałowałam Davida, wtuliłam się w niego i też może uda mi się zasnąć. Bo w ostatnich dniach naprawdę mi tego brakuje.

I jak wam się rozdział podoba ? A i mam do was sprawę. Jeżeli macie jakieś swoje pomysły co by mogło się pojawić tutaj w historii lub co chcielibyście zobaczyć to piszcie śmiało w komentarzach i zawsze coś się wymyśli.
Topcio

Małżeństwo z przymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz