XXI

3.2K 124 3
                                    

Dwa dni później

Dzisiaj ja wzięłam sobie wolne bo byłam z małym u lekarza. Kate jest w szkole a Mark w pracy.

Policja jak narazie nie znalazła Amandy ale mają jakąś poszlake ale nic więcej nie wiem. Nie informują nas codziennie.

- Am am

- Głodny Mikołaj ? - przyszedł do mnie w chodziku

- Tak am am

- To chodź kochanie do kuchni. Zjemy może już zupkę Co? - jest już pod 12

- Tak

- To chodź skarbie- posadziłam go w jego foteliku do karmienia i odgrzałam zupkę- Dobra zupka ?

- Tak.

- Głodny był mój wnusio tak ? - Po paru minutach talerz był pusty- To co teraz Idzemy spać ?

- Nie

- Ale chodź chociaż zmienimy pampersa - złapałam go za rączki i po woli kierujemy się na górę.

Położyłam go na przewijaku i zaczęłam zmieniać mu pampersa

- Jutro pójdziesz do żłobka ? Chcesz iść?

- Tak - uśmiechnął się

- Dobrze to chodź. Idzemy spać ?

- Nie.

- To chodź skarbie na dół i co weźmiemy twój garnuszek ?

Na dole posadziłam małego na kanapie razem z garnuszkiem a sama usiadłam przy stole w salonie tak aby widzieć małego i muszę trochę popracować.

Teraz mam sprawę znowu rozwojową. Teraz jest pełno rozwodów że aż głową boli.

- Cześć już jestem.

- Cześć Kate. Jak było w szkole ?

- Dobrze- tak To jej standardowa odpowiedź- Cześć Mikuś- usiadła obok Mikołaja

- A jakieś ocenki?

- Nie.

- Zaraz Ci dam zupę.

- Dobrze spokojnie. A mamo mogę nie iść jutro do szkoły? Zostane z Tobą i Mikołajem

- Kate nie ma mowy i idzesz do szkoły bo ja jutro idę już do pracy A Mikołaj idzie do żłobka.

- No dobrze. Ale jak mały będzie po operacji to będę mogła zostać w domu ?

- Zobaczymy. Dobra chodź zjesz zupe- usiedliśmy w kuchni i po chwili przyszedł do nas Mikołaj

- Posadzić Cię obok Kate ?

- Tak.

- A Mikuś powiesz Kate ?

- Et - zasmialiśmy się

- Może być- Kate pocałowała go i wróciła do zupy.-  Mamo to ja idę z Mikołajem do mnie do pokoju

- Dobrze tylko uważaj na niego.

- Dobrze chodź Mikus- Kate wzięła małego za rączkę i jego ulubiony garnuszek a po chwili zniknęli u niej w pokoju a ja zajęłam się praca.

Po około godzinie ktoś zaczął mocno pukać do drzwi więc idę otworzyć.

- Dzień dobry starszy posterunkowy Mazurek i starszy aspirant Lopez czy możemy?

- Tak proszę. Proszę chwilkę poczekać- zamknęłam pokój Kate i przeszliśmy do salonu - Wiecie już co z moją córką ?

- Tak ale nie mamy dobrych wiadomości- usiadłam na krześle- Znaleźliśmy państwa córke dzisiaj w nocy a wczoraj wieczorem Davida.

- I co z nimi ?

- Niestety oboje nie żyją. Bardzo nam przykro

- Nie to nie możliwe. Moja córka żyje.

- Bardzo nam przykro ale to pewne.

- Nie. Moja córeczka. A co się Dokaldnie stało ?

- Prawdopodbnie została zamordowana ale więcej będziemy wiedzieć po sekcji.

Rozpłakałam się. Nie wiem co robić to za dużo. Moja mała córeczka.

- Halo

- Mark przyjdź szybko proszę.

- Co się stało?

- Amanda ona nie żyje.

Rozłaczyłam się.

- Mamo co się dzieje ? Jesteś strasznie blada ? Kto to był ?

- Policja

- Mamo co się stało ? Co z Amandą ?

Wstałam od stału. Ja nie mam siły teraz rozmawiać.

- Mamo?

- Twoja siostra nie żyje

- Co? - rozpłakała się a ją przytuliłam - To nie możliwe

- Ja też w to nie wierzę.

Jak przyszedł Mark to opowiedziałam mu wszystko. Ja teraz nie wiem dlaczego ale jadę do Eleonory. Muszę się z nią spotkać.

- Cześć- powiedziała gdy otworzyła drzwi

- Cześć. Słyszałam o twoim synu

- Wejdź proszę.

- Ja do Ciebie przyszłam bo moja córka też..... tez nie żyje- usiedliśmy na kanapie i obie placzemy

- Ja wiem kto ich zabił. Wczoraj wieczorem dzwonił David i opowiedział mi Wszytsko. On naprawdę kochał twoją córkę.

- Proszę opowiedz mi Wszytsko

-  David mówił że James i John od dawna chcieli się pozbyć Amandy i Mikołaja. Uważali że ich niepowodzenie to jej sprawka bo firma mojego męża zbanktutowała. Oni chcieli w to wszystko wyciągnąć Davida ale on bronił Amandy i Mikołaja  i wczoraj wieczorem mówił że John i James porwali Amande i zarządali od Davida okupu o wartości 5 milionów i on pojechał wykupił Amande podobno oni zaczęli uciekać bo to była pułapka. John wynajął jakiś zabójców i najpierw znaleźli mojego syna a potem twoją córkę- przytuliłam ją.

- Tak mi przykro

- Mi również. Ale David poprosił mnie o jedną rzecz a i dostałam jego testament.

- Jaka prośba?

- Poprosił aby pochować go razem z Amandą w jednym... grobie. A jeżeli chodzi o Testament Wszytsko zapisał na Mikołaja

- Dziękuję  - przytuliła mnie i ciągle placzemy.

*,****

To jakiś koszmar. Ja w to nie wierzę nadal, leżę teraz w pokoju mojej córki razem z Mikołajem i mam wrażenie że Amanda zaraz tu wejdzie, przywita się ze swoim synem i razem z Davidem pójdą do domu.

- Mikołajku teraz będziesz mieszkać z babcią wiesz ?

- Mama ?

- Mamusia jest daleko. Ale na pewno jest przy tobie wiesz ? Ona Ciebie  bardzo kocha......

Smutny rozdział i ja nawet pisząc go uroniłam parę łez.
Topcio

Małżeństwo z przymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz