27. Zmrużył oczy widząc, że nie chce go wpuścić na kanapę.

6K 311 7
                                    

Nick za żadne skarby nie chciał mnie odwieść do domu. Dla niego to nie problem, abym tu nocowała, ale ja wiedziałam, że to nie najlepszy pomysł. Nie miałam ani samochodu ani nie znałam rozkładu domu bym mogła uciec, więc nie pozostało mi nic innego jak tu zostać do jutra. Zostawił mnie w łazience na piętrze a sam wziął prysznic na dole i rozpalił w kominku. Zaproponował seans filmowy z butelką wina i lodami. Co, jak co, ale tego się nie spodziewałam. Szczerze mówiąc myślałam, że jak już mnie uwięzi u siebie będzie próbował mnie zaciągnąć do łóżka, ale póki, co moje przypuszczenia są mylne. Nie mając zbyt wielkiego wyboru musiałam założyć jego szlafrok. Schodząc po schodach rozchylał się ukazując, co jakiś czas kawałek uda. Widziałam jak śledził mnie wzrokiem, ale udałam, że tego nie widzę. Widok Nicka bez koszuli w samych dresowych spodniach wiszących mu seksownie na biodrach wcale nie polepszył mi nastroju. Miałam okazje dokładnie przyjrzeć się jego tatuażom i bliznom. Jego lewe ramie zdobił ogromny tatuaż, ale z tej odległości nie mogłam zobaczyć dokładnie, co on przedstawia. Natomiast, co było widoczne to klika blizn rozsianych na całej klatce piersiowej. Wygląda na to, że Nickowi też nie poszczęściło się w życiu.

- Jak widoki? – Zapytał wesoło wyrywając mnie z rozmyślań.

- Odwał się. – Mruknęłam pod nosem. Zacisnęłam mocniej szlafrok i usiadłam na kanapie wyciągając nogi przed siebie, przez co uniemożliwiłam mu zajęcia miejsce obok mnie. Musiałby usiąść mi na nogach. Włączył telewizor i podał mi lampkę wina oraz miseczkę z lodami. Zmrużył oczy widząc, że nie chce go wpuścić na kanapę. Jednym sprawnym ruchem podniósł stopy do góry, usiadł i opuścił je sobie na kolana delikatnie je gładząc. Wywołując tym samym u mnie przyjemny dreszcz na ciele.

- Co ty wyprawiasz? – Protestuje głośno.

- Nie ze mną takie numery. – Posyła mi spojrzenie pod tytułem „I co mi teraz zrobisz?". Zaciskam usta w wąska linię i próbuję zabrać nogi z jego kolan, ale na darmo powstrzymuje mnie natychmiast.

- Puszczaj.

- Przeszkadza ci to? – Pyta zwodniczo nie winnym głosem.

- Tak. – Odpowiadam natychmiast.

- A mnie nie. – Jak to się tylko liczyło dla niego. – Dlaczego?

- To nie na miejscu a po za tym nie chce abyś widział moje blizny. – Odpowiada mijając się trochę z prawdą. Jego twarzy natychmiastowo się zachmurza. Wypijam na raz cały kieliszek. Potrzebuję ukojenia i relaksu a przy nim nie jest mi to dane, ale za to alkohol mi to chwilowo zapewni.

- Pokaż mi je. – Mówi cicho. Zaskakuje mnie tym, że o mały włos rozbiłabym kieliszek odstawiają go na stolik. Wciągam głośno powietrze i mam wrażenie, że zaraz się uduszę. Patrzę na niego przerażona.

- Przecież już je widziałeś. – Szepczę. Nie wystarczy mu, że podglądał mnie w łazience a po za tym widział już mnie w o wiele gorszym stanie.

- Tak, ale nie wszystkie. – Odpowiada cicho.

- Odbiło ci. Nie ma mowy! – Wydzieram się spanikowana. Gdy próbuje przysuną się bliżej i rozwiązać szlafrok wyrywam mu się gwałtownie i biegnę po schodach na górę. Wpadam do jakiejś sypialni i zatrzaskuje za sobą drzwi. Panuje tu pół mrok przez księżyc zaglądający przez okno. Serce bije mi jak szalone. Podchodzę do okna i otwieram je by odetchnąć wieczornym powietrzem. Mój wzrok przesuwa się po ogrodzie Nicka. Jest na swój sposób surowy. Ma parę rabat z kwiatami, oczko wodne a prawie po środku rosną dwa duże drzewa, między którym jak sądzę znajduje się hamak. Podchodzę do łóżka i siadam na nim. Próbuje zebrać myśli. Czy on zawsze musi wyskoczyć z czymś podobny, gdy zdążę, choć na chwilę zapomnieć o tym całym gównie? Chce to wypchnąć z mojej głowy a on nie pozwala mi na to. Naciska. W ogóle to wszystko za daleko zaszło. „Pokaż mi je." Jego słowa wracają do mnie jak bumerang. Nienawidzę i ukrywam blizny wręcz obsesyjnie a on chce je oglądać. Biorę kilka uspokajających oddechów, ale to na nic. Czuję się jak by ściany pomieszczenia napierały na mnie zewsząd.

Dotyk PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz