Po spotkaniu z Danem i Kim postanowiłam przystać na propozycję Nicka. Sporo ryzykuję, ale czas by oddać sprawiedliwość tym, którzy na to zasłużyli. Nie jestem z natury mściwa, ale to, co mi zrobili nie może ujść bez kary, nawet gdybym miała sama ją wymierzyć. Jedyny problem jest taki, że od tygodnie Evans się ze mną nie kontaktował a ja sama też nie wiem gdzie go szukać. Zastanawiałam się czy nie odwiedzić jego klub, ale nie był by to najlepszy pomysł mimo wszystko. To szemrana dzielnica a sama nie chce się pakować w kłopoty. Postanowiłam cierpliwie czekać, w końcu to on do mnie przyszedł, więc prędzej czy później się odezwie.
Po pracy postanowiłam zostać dłużej w warsztacie i dopieścić swój samochód. Mam dodatkowe klucze od szefa, więc problemów nie będzie mi robić. Po sprawdzeniu wszystkiego postanowiłam wybrać się na przejażdżkę po mieście. Dobrze mi to zrobi. Przebrana w czyste ciuchy zasiadam wygodnie za kółkiem. Postanawiam zrobić rundkę po Manhattanie na rozgrzewkę. Uwielbiam czuć to władzę na samochodem jak bym mogła wszystko przezwyciężyć. Szybka jazda to jest to. Przyspieszone bicie serca, ta adrenalina krążąca w żyłach. Jak mi tego brakowało! Choć na chwilę mogę poczuć się jak dawniej a potem znów wracam do spokojnego życia, ale nie długo to się zmieni. Czas wyrównać rachunki bym mogła wreszcie zasnąć spokojnie. Pewnie moi przyjaciele nie będą zadowoleni z tego pomysłu, ale póki, co będę tą chwilę odwlekać tak długo jak się da. Nie potrzebuję ciągłego zrzędzenia na głową. Przemyślałam to dokładnie i podjęłam decyzję.
Zawracam i kieruję się w stronę mostu Brooklyńskiego. W tej dzielnicy Nowego Yorku znajduje się parę opuszczonych magazynów gdzie mogę spokojnie szlifować swoje umiejętności. Zerkam w lusterko i widzę za mną jedzie aston martin DB9 koloru niebieskiego. Wydaje mi się, że przez ostatnie dni mijałam go, gdy wracałam z pracy. Nagle uderza mnie pewna myśl. Zaraz przecież Nick ma takie auto. Jadę dalej będąc już na drugim brzegu East River ponownie zerkam w lusterko. Nadal jedzie ze mną, a niech to. Przyspieszam a on robi to samo. Kręcę głową z uśmiechem. Całe szczęście, że w schowku mam smitha & wessona, więc czuję się nieco bezpieczniej. Przecinam kolejne skrzyżowania kierując się w stronę opuszczonego magazynu. Okrążam go i jadę do tylnej bramy. Przejeżdżam przez nią i zatrzymuje się gwałtownie na ogromnym placu między budynkami. Zerkam w prawo i widzę, że Evans robi to samo. Sięgam do schowka po broń wkładam ją za pasek spodni, po czym przykrywam swetrem. Nigdy nic nie wiadomo. Dodatkowo zakładam kurtkę, bo zimna tego roku nie rozpieszcza. Wysiadam z samochodu i opieram się nonszalancko o maskę, wciskając ręce w kieszenie spodni.. Kierowca drugiego samochodu robi to samo, co ja. Ma na sobie czarny płaszcz i niebieski szalik. Uśmiecham się rozbawiona. Czyżby ubierał się pod kolor samochodu? Sama ta myśl rozwaliła mnie na łopatki.
- Łatwiej by było po prostu wpaść do mnie do pracy niż śledzić mnie od kilku dni – odzywam się wreszcie chcąc przerwać ciszę. Uśmiecha się zawadiacko.
- Pewnie tak, ale nie mogłem się powstrzymać. – To tylko dowodzi, że ma obsesję na moim punkcie.
- Pochlebiasz mi, ale nie wiem czy warta byłam tego wysiłku – droczę się z nim.
- Zapewniam, że tak. – Podchodzi do mnie nie spiesznie.
- W tym momencie powinnam się zarumienić – uśmiecham się słodko do Nicka. Zatrzymuje się przede mną, patrząc mi śmiało w oczy. Czuję to przyciąganie między nami, ale pamiętając to, co powiedziała mi, Kim i swój cel nie mam zamiaru ulec miłostkom.
- Nie jesteś Megan kobietą, u której łatwo wywołać rumieniec na twarzy chyba, że.... – Wpatruje się we mnie ciemnymi oczami z łajdackim uśmiechem na twarzy. Celowo nie dokończył zdania, by pozostawić pole wyobraźni. Doskonale wiem, że ma na myśli seks.
CZYTASZ
Dotyk Przeznaczenia
ActionMegan pracuje jako mechanik, w jednym z nowojorskich warsztatów samochodowych. Wydawałoby się, że jej życie wróciła do normy, a przeszłość odeszła w niepamięć, a odbicie jej nagiego ciała mówi coś innego. Pewnego dnia spotyka tajemniczego biznesmena...