36. Przesuwa po mnie spojrzeniem, a oczy błyszczą mu wesoło.

5.5K 247 0
                                    

Na drugi dzień po naszej rozmowie wszystkie moje rzeczy zostały przewiezione do Nicka. Zajęłam jeden z pokoi gościnnych. Nie był z tego pomysłu zadowolony, przez co ciągle sprzeczał się o to ze mną. Potem postanowił, że musimy wyruszyć na zakupy. Ja uważałam, że to nie potrzebne, ale Nick się uparł. A przy okazji umówiłam się z agentem nieruchomości w sprawie sprzedaży mojego pierwszego mieszkania. Wiedziałam, że do niego już nie wrócę, po tym jak Daniel zjawił się z niezapowiedzianą wizytą. Byłam pewna, że będzie, co jakiś czas je sprawdzał z nadzieją, że się w nim pojawię. Aż tak głupia nie byłam. Natomiast mieszkanie, które służyło mi za kryjówkę pozostawiłam, na wszelki wypadek. Nick natomiast jest tak szczęśliwy, że z nim zamieszkam, że wpadł w szał zakupów. Z trudem odciągnęłam go od witryny sklepu meblowego. Chciał dosłownie przemeblować cały dom. Na szczęście odwiodłam go od tego pomysłu. Moja garderoba wymagała odnowy, więc zrobiliśmy rundkę po sklepach. O dziwo nie marudził, a wręcz przeciwnie pomagał mi przy wyborze, gdy nie mogłam się zdecydować, co kupić. Nie obeszło się bez kłótni przy kasie. Nick chciał koniecznie zapłacić za moje zakupy. Koniec końców postawiłam na swoim i zadowolona wyszłam ze sklepu. Nick był obrażony, ale przeszło mu, gdy zaciągnął mnie do ekskluzywnego sklepu z bielizną. Spaliłam buraka, gdy zaczął wypytywać ekspedientkę o dany model majtek i staników. Byłam gotowa wyjść już, ale mnie powstrzymał groźnym spojrzeniem. Wybrał kilka kompletów bielizny.

- Będziesz w tym chodził. – Wyburczałam obrażona, gdy płacił za ich zakup. Posłał mi szeroki uśmiech.

- Jak myślisz, w tym zielonym komplecie będzie mi do twarzy? – Przedrzeźniał mnie a ekspedientka dusiła się ze śmiechu. - Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę cię w tym. – Powiedział cicho, aby ekspedientka tego nie słyszała. Puścił mi oczko.

- Pomarzyć sobie możesz. – Mruknęłam pod nosem. Całą drogę do domu Nicka spieraliśmy się o ową bieliznę. Podczas kolacji Nick poruszył temat owego pokoju. Domyślałam się, że będzie tak długo mi wiercił dziurę w brzuchu aż się zgodzę.

- Chciałbym jednak, abyś spała w moim łóżku. – Oznajmił. Po czym zaczął systematycznie niszczyć placek cytrynowy.

- Ok, a ty gdzie będziesz spał? – Zapytałam niewinnie. Z oburzenia aż się zakrztusił ciastem.

- Z tobą. – Powiedział, gdy przełknął. Posłałam mu spojrzenie pod tytułem. – "Jesteś tego pewien?" – Meg, ja nie widzę żadnych przeciw wskazań, by było inaczej.

- Ale, ja tak. – Powiedziałam stanowczo. Jestem przerażona, że wszystko tak szybo się dzieje.

- Jakie? – Zmrużył oczy, czekając na moją odpowiedź. A gdy, się jej nie doczekał uśmiechnął się triumfalnie.

- Ha! Sama widzisz, że nic na mnie nie masz. – Nie odpowiadam. Przyglądam mu się jak zajada się ciastem. Nadal zastanawiam się, czy moja pochopna decyzja o zamieszkaniu tutaj była dobra, ale czasu już nie cofnę. Gdy Nick, powiedział mi o swojej byłej wystraszyłam się, co zmusiło mnie do działania i stąd ta decyzja o wspólnym mieszkaniu. Ona go nie będzie mieć. Natomiast dzielenie razem jednej sypialni nie wydawało mi się póki, co najlepszym pomysłem.

- Ty się boisz? – Pyta znienacka podczas sprzątania po kolacji. Zerkam na niego.

- Skąd ci to przyszło do głowy? – Pytam, opierając się biodrem o zlew, krzyżując ręce na piersi. Wzrusza ramionami.

- Tak mi się wydaje. – Po czym wkłada do zlewu brudne naczynia.

- Za dużo myślisz, Evans. – Odpowiadam. – Dokończysz? – Wskazuję na zlew. Krzywi się, ale bierze się do roboty. Ja tym czasem idę na górę, do swojego pokoju. Biorę szybki prysznic, po czym przebieram się w strój do snu. Zwykłe spodenki i rozciągniętą koszulkę. Siedzę na łóżku i wycieram włosy ręcznikiem. Gdy podnoszę głowę, w otwartych drzwiach stoi Nick, z rękoma w kieszeniach. Po czym gestem dłoni wskazuje swoją sypialnię. Kręcę przecząco głową. Uśmiecha się chytrze, po czym podchodzi do łóżka i za nim się obejrzę, co chce zrobić, chwyta mnie za kostki i ciągnie na skraj łóżka. Koszulka podwinęła mi się do góry i w ostatnim momencie łapię ją za nim oczy Nicka ujrzą moje piersi. Piszczę w proteście, ale to na nic. Schyla się i jednym zwinnym ruchem przerzuca mnie sobie przez ramię. Klepię go w tyłek a on mi oddaje. Zanosi mnie do swojej sypialni i kładzie delikatnie na łóżku. Prostuje się i uśmiecha zadowolony z siebie. Podpieram się na łokciach, by móc go lepiej widzieć. Przez chwilę rozważam czy warto jest się kłócić i tracić siłę na walkę z nim. Zwłaszcza, że i tak mnie z powrotem tu przywlecze. W końcu rezygnuję i rozkładam się wygodnie na łóżku.

Dotyk PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz