Po upływie dwóch dni Nick skapitulował przy upieraniu się, aby zostać dłużej w jego domku letniskowym. Jestem święcie przekonana, że miał mnie serdecznie dość. Mimo, że nie było żadnych informacji o poczynaniach Daniela jestem bardzo niespokojna. Miotałam się po całym domu i nawet przeróżne pomysły Evansa na nic się nie zdały, bo nie były w stanie odwrócić mojej uwagi od dręczących mnie złych przeczuć. Domyślałam się, że sam Nick musi wracać by dopilnować swoich interesów. Wizyta Dana chwilowo mnie uspokoiła, ale potem było jeszcze gorzej. Zwłaszcza jak pomyślę sobie i postrzale Michaela.
- Za nie całą godzinę będziemy w mieście. – Odezwał się Nick przerywając moje rozmyślania. Przez chwilę zastanawiałam się, czemu mi to mówi. W końcu stwierdziłam, że chciał przerwać ciszę między nami.
- Wiem.
- Chciałbym abyś zamieszkała u mnie przez pewien czas. – Powiedział patrząc na mnie z ukosa. Obserwując moją reakcję. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami nie wiedząc, co czuć i powiedzieć. Ogarnęło mnie przerażenie. Jedyne, co przeszło mi przez myśl to, to, że oszalał! – Chcę abyś była bezpieczna. – Dodaje widząc moją minę.
- Nie sądzę by takie radykalne kroki były potrzebne. – Wyduszam z siebie. Wzdycha ciężko i kręci głową, jakby takiej właśnie reakcji się spodziewał.
- Przez prawie tydzień mieszkaliśmy pod jednym dachem i było wszystko w jak najlepszym porządku. Nie rozumiem twojej gwałtownej reakcji.
- Nie odwracaj kota ogonem. – Odwarkuję, ponieważ wiem już, co on kombinuje. – To był tylko tydzień a ty chcesz abym się do ciebie wprowadziła, pod pretekstem troski o moje bezpieczeństwo. – Irytacja wzięła nade mną górę.
- Nie przesadzaj, Meg! To tylko luźna propozycja a nie oświadczyny. – Wybałuszam oczy. Odbiło mu kompletnie!
- Tego jeszcze brakowało. – Mamroczę pod nosem.
- Zastanów się Megan.- Wygląda jakby chciał coś jeszcze dodać, ale gryzie się w język.
- Tylko za dużo sobie nie obiecuj. – Ostrzegam go.
Zapada ciężąca cisza. Wjeżdżamy wreszcie do miasta. Obserwuję życie toczące się na ulicach. Ten pośpiech i hałas. Nagle niespodziewanie Nick znacznie przyspiesza. Mkniemy jak strzała między innymi autami.
- Co się dzieje? – Pytam lekko pod denerwowana. Nim zdążył mi odpowiedzieć rozlega się huk a tylna szyba rozlatuje się w drobny mak. Oglądam się za siebie i widzę czarnego SUVa tuż za nami. Serce podchodzi mi do gardła. Czyżby Daniel wytoczył ciężkie działa, aby mnie dopaść? Niestety mimo małej odległości nie rozpoznaję kierowcy ani pasażera.
-, Kto to jest?
- Stary znajomy. – Odpowiada lakonicznie skupiony na prowadzeniu.
- Właśnie widzę. – Mówię z przekąsem. Z przerażeniem stwierdzam, że samochód za nami niebezpiecznie przyspiesza zmniejszając między nami odległość. Uderza nas w tył auta. Mało brakowało a bym przyłożyła głową w przednią szybę.
- Zapnij pasy do cholery! – Krzyczy Nick. Bez mrugnięcia okiem spełniam jego polecenie. Dociska gaz do dechy a mnie wbija w fotel.Spoglądam w boczne lusterko. Nadal za nami podąża SUV. Nick zręcznie lawiruje slalomem między innymi uczestnikami ruchu. Niespodziewanie zostajemy znów uderzeni w tył, po czym padają strzały. Obniżam się na fotelu na ile pozwalają mi pasy.
- Hamulec z gazem pomyliłeś?! – Krzyczę na Nicka, ponieważ nie może zgubić SUVa. Nie odpowiada, ale posyła mi mordercze spojrzenie. Nie zgubimy ich a jeśli wpadniemy w korek to już po nas. Grzebie w plecaku, który leży pod moimi nogami. Wreszcie wyciągam pistolet. Odpinam pasy i gramolę się na tylne siedzenie.
CZYTASZ
Dotyk Przeznaczenia
ActionMegan pracuje jako mechanik, w jednym z nowojorskich warsztatów samochodowych. Wydawałoby się, że jej życie wróciła do normy, a przeszłość odeszła w niepamięć, a odbicie jej nagiego ciała mówi coś innego. Pewnego dnia spotyka tajemniczego biznesmena...